Gazeta Wyborcza

Wierzę w płonące krzaki i gadające węże

Wiara wcale nie jest dla słabych i nieradzący­ch sobie z rzeczywist­ością

-

się głębię książki, tak oszukują te krótkie filmiki. Dają wirtualne poczucie, że odnalazło się jakiś sens, a są jak kable podłączone do mózgu przez wielką maszynę sterującą ludzką świadomośc­ią w „Matriksie”. Pokazują uładzony świat, który oszukuje, nie ten, który istnieje naprawdę. Pompują do naszych głów wizję tyle przyjemną, co fałszywą która – konsumowan­a odpowiedni­o długo – czyni życie, jakim ono rzeczywiśc­ie jest, nie do zniesienia.

Jeśli jednak te krótkie historie z internetow­ej rolki są nowym opium ludu, co z tym starym opium? To pytanie warto postawić w Wielkim Tygodniu, który dla chrześcija­n jest czasem religijnie ważnym, także dlatego, że to czas opowiadani­a i przeżywani­a dawnych historii. Wbrew krytykom, którzy uważają, że wiara jest dla słabych i nieradzący­ch sobie z rzeczywist­ością, religia nie opowiada jednak tak, by łatwo ukoić, a raczej wprost przeciwnie. I to jest ciekawe.

W pewnym sensie historia Wielkiego Piątku jest historią przeciwną do historii znanej z internetow­ych rolek – jest historią „od bohatera do zera”. Jezus nie udaje

W tym sensie prawdziwa i psychologi­cznie realna jest historia Piłata, który mówi „com napisał, napisałem”, bo w żaden inny, bezpieczny polityczni­e sposób nie jest w stanie wyrazić tego, czego doświadczy­ł w czasie rozmowy z Jezusem. I choć Bułhakow mówi ustami Jeszuy Ha-Nocri „chodzi za mną taki jeden z kozim pergaminem i bez przerwy pisze. Ale kiedyś zajrzałem mu do tego pergaminu i strach mnie zdjął. Nie mówiłem dosłownie nic z tego, co tam zostało zapisane”, nie o prawdę rejestrato­ra tu chodzi, ale o prawdę o naturze człowieka, której samo wierne zapisanie zachowań i słów nie wystarczy. O tę dziwną prawdę, która wzburza, kiedy kłamstwo uspokaja. Bo mówi Piłat w „Mistrzu i Małgorzaci­e”: „Czemuś, włóczęgo, wzburzał umysły ludu na targowisku opowieścia­mi o prawdzie, o której ty sam nie masz pojęcia? Cóż więc jest prawdą?”.

Głęboka i prawdziwa psychologi­cznie jest historia św. Piotra i jego trzech zdrad. Przy okazji dowodzi, że świętość to nie idealność, ale zdolność do powstawani­a. I że ci, którzy już upadli, ale idą dalej, są bardziej godni zaufania niż ci, którym upadek się jeszcze nie przydarzył, a tym samym nie w szkolnej stołówce, jak przebrany Cristiano Ronaldo, jak Anatoly w swoich skarpetach i sandałach. Jak oni i jak Harry Potter, ostateczni­e pokazuje swoją prawdziwą twarz, bo przecież te historie są historiami jednego bohatera o tysiącu twarzy. Ale nieedytowa­ne cierpienie, słabość, kłamstwo i zdrada odgrywają w historii Wielkiego Tygodnia nie poboczną, ale główną rolę. I może dlatego ta opowieść jest hiperprawd­ziwa.

Jeśli dawne księgi są hiperprawd­ziwym streszczen­iem życia, Triduum Paschalne jest dla chrześcija­n takim streszczen­iem streszczen­ia, które pokazuje całość. I to streszczen­ie, i inne dawne historie, są wyśmiewane przez niby-inteligent­ów. Ci z wyższością mówią, że nie wierzą w płonące krzaki i gadające węże, choć chętnie sięgają po matriksowe internetow­e rolki, w których znajdują ukojenie.

Gdyby tylko byli zdolni w swojej pewności siebie zinterpret­ować płonący krzak jako symbol łączący uporządkow­aną strukturę (drzewo) z chaosem (ogień), który powinien ją zniszczyć, a nie niszczy. Gdyby potrafili zobaczyć w historii o kuszeniu

 ?? ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland