Tylko o wyciągnięcie wniosków z agresji Rosji
Europarlamentu mogą opóźnić negocjacje w sprawie członkostwa Ukrainy w UE.
dziesiątek tysięcy naszych żołnierzy w Europie. Ale proponujemy teraz wysłanie instruktorów na terytorium Ukrainy, aby przyspieszyć proces szkoleń, bo to ułatwiłoby logistykę i komunikację. Jestem pewien, że Macron odnosi się w tej chwili do tego rodzaju współpracy. Dobrze rozumiemy, że żaden kraj europejski nie zgadza się na wysłanie swoich żołnierzy na pole bitwy, bo oznaczałoby to bezpośrednie zaangażowanie w wojnę, a w tej chwili jest to niemożliwe.
Ukraina nadal bezskutecznie domaga się od Niemiec pocisków manewrujących Taurus.
– Dlaczego nalegamy na przekazanie nam rakiet dalekiego i średniego zasięgu? Są one kluczowe, nie mniej niż dostawy artyleryjskie. Zapewniamy, że nie wykorzystamy tych pocisków do ataków na terytorium Rosji, tylko do niszczenia rosyjskiej logistyki na okupowanych terytoriach ukraińskich, do przecięcia linii kolejowych, zniszczenia mostów, słowem: uniemożliwienia Rosji dostarczania coraz większej ilości materiałów i żołnierzy na front.
Mamy nadzieję, że te decyzje zostaną podjęte w tym roku, ponieważ będzie on kluczowy. Jesteśmy jednak ostrożni w komunikacji o strategii, ponieważ wyciągnęliśmy wnioski z zeszłorocznej kontrofensywy. Było o niej głośno – i to zadziałało przeciwko nam.
Czy teraz, gdy zbliżają się wybory w USA, a pakiet z 60 mld dol. jest nadal zablokowany w Kongresie, obawia się pan permanentnej utraty wsparcia Waszyngtonu?
– Mamy dwupartyjne poparcie w Kongresie, dobrze rozumiemy, że nie chodzi tam wcale o Ukrainę, ale o wewnętrzne rozgrywki polityczne związane z kampanią wyborczą. Jesteśmy cierpliwi. Mamy liczne kanały ścisłej komunikacji i współpracy z senatorami i kongresmenami z obu partii, którzy zgodnie przekazali nam ostrożny optymizm, że decyzja o pakiecie zostanie podjęta w kwietniu i że Ukraina będzie miała to wsparcie.
Liczymy głównie na pomoc wojskową w wysokości 50 mld dol. i wsparcie finansowe w wysokości 7,5 mld w tym roku. To mniej, niż spodziewaliśmy się parę miesięcy temu, ale to wystarczająco – dla Ukrainy i dla Międzynarodowego Funduszu Walutowego, który może otwierać wtedy linie kredytowe dla nas.
A jeśli ewentualny powrót Trumpa przyniesie definitywne odcięcie wsparcia?
– Nie sądzę, aby USA przestały wspierać nas finansowo i militarnie, ponieważ oznaczałoby to, że abdykują z odgrywania swojej globalnej roli mocarstwa.
Jest wiele głosów o zmęczeniu, o tym, że europejscy obywatele są wyczerpani tą wojną. Ale my, na Ukrainie, nie jesteśmy wyczerpani. Będziemy nadal walczyć o nasze życie, domy i rodziny oraz o wyzwolenie naszej ziemi. W całym tym szumie wokół negocjacji jest kilka czynników: rosyjska propaganda, działalność ich „agentów wpływu”. Ponadto skądinąd słuszne pragnienie wielu ludzi i wielu polityków, aby zatrzymać tę wojnę.
Ukraina jest najbardziej zainteresowana zatrzymaniem tej wojny, w której każdego dnia giną jej żołnierze, dzieci, kobiety. Ale mamy kiepskie doświadczenia z sytuacji, w których Rosja wzywa do rozejmu. Tak było już w 2014 r. w Donbasie: proszą o zawieszenie broni, a następnie wykorzystują dobrą wolę naszych sojuszników, manipulują nimi, okłamują, a celem jest wywieranie na nas presji, abyśmy negocjowali. Każde tzw. zawieszenie broni zostałoby wykorzystane przez Rosję tylko po to, by wzmocnić armię i wrócić do agresji. Nie rozpoczęliśmy tej wojny – i nie my możemy ją zatrzymać. To decyzja tylko jednej osoby: Putina. To na niego należy wywierać presję.
Zapytam wprost: czy któryś z sojuszników sugerował już wam podjęcie negocjacji?
– Nie ma bezpośrednich próśb o negocjacje z Rosjanami. Ukraina przyjęła specjalnego przedstawiciela Chin, który przedstawił nam swoją wizję i rosyjską propozycję negocjacyjną. Ale oni po prostu położyli to na stole i wrócili do siebie.
Forsujemy formułę prezydenta Zełenskiego i zorganizujemy forum pokojowe w Szwajcarii, w którym weźmie udział około setki krajów i w efekcie zostanie stworzona globalna koalicja, aby przekonać Kreml, że zaprzestanie wojny i opuszczenie naszego suwerennego terytorium to jedyne opcja.
Zgadzamy się, że wojna musi zakończyć się przy udziale dyplomatów, przy stole negocjacyjnym, z gwarancjami międzynarodowymi zapisanymi w dokumentami. Zakończenie jej militarnie jest niemożliwe, po prostu dlatego, że Rosja jest krajem nuklearnym. I także z tego powodu Ukraina powinna być członkiem UE i NATO. To jest nasza strategia, nasza egzystencjalna wizja i będziemy podążać tą drogą.
Przewodnicząca Komisji Europejskiej ostrzegła, że wybory do – Im szybciej zaczniemy, tym szybciej spełnimy kryteria. Zakończyliśmy samoocenę, wdrożyliśmy zalecenia i jesteśmy gotowi do rozpoczęcia negocjacji. Spodziewamy się, że decyzja zostanie podjęta jeszcze w pierwszej połowie tego roku. I jesteśmy gotowi odrobić naszą pracę domową, nie zajmie nam to więcej, niż dwa lata. Po tym czasie – chociaż istnieje wiele wyzwań, także politycznych i traktatowych – członkostwo Ukrainy będzie już decyzją właśnie wyłącznie polityczną.
Przyszłe członkostwo Ukrainy już spowodowało pewne tarcia. Widzieliśmy to na przykładzie protestów rolników w Polsce. Czy te demonstracje podważają jedność UE w sprawie Ukrainy? – Widzimy, jak Rosja manipuluje sieciami społecznościowymi, zyskując bezpośredni wpływ i na Polskę, i na całą Unię, i dążąc usilnie do podważenia jedności Zachodu. Rozumiemy też naturę tych protestów w Polsce, które odbywają się z tych samych powodów, które występują w całej Europie.
Ale Rosja wykorzystuje te protesty do zwiększenia presji politycznej na polski rząd, Ukrainę i instytucje europejskie. Powinniśmy być uważni, ale przejrzyści i otwarci, jeśli chodzi o nasze statystyki gospodarcze i obopólne korzyści z bliskiej współpracy handlowej i przemysłowej.
Jest to jeden z powodów, dla których w negocjacjach o akcesji do UE uzgodniliśmy, że rozdziały dotyczące rolnictwa powinny zostać otwarte w pierwszej kolejności. Dla nas priorytetem jest pokazanie naszym kluczowym sąsiadom, jak Polska, że rozumiemy oddziaływanie Ukrainy na unijny sektor rolny – i osiągnięcie rozwiązań, które nie będą miały nań szkodliwego wpływu.
Powinniśmy być świadomi, że my wszyscy w Europie jesteśmy pod wpływem rosyjskiej hybrydowej agresji. Rosja wykorzystuje cyberataki i używa operacji psychologicznych i dezinformacyjnych, tworząc różne napięcia. Przykładem takich ataków hybrydowych był kryzys migracyjny na granicy z Litwą, Łotwą i Polską.
●
Ukraina jest tylko etapem procesu, który Rosja rozpoczęła już w 2008 r.: wojny hybrydowej przeciwko krajom europejskim
tłum. Łukasz Grzymisławski
Projekt WYBIERZMY NASZĄ EUROPĘ finansowany jest ze środków UE wspierających instytucje społeczeństwa obywatelskiego w działaniach na rzecz edukacji oraz promocji uczestnictwa w wyborach do Parlamentu Europejskiego 2024. Teksty przedstawiają poglądy ich autorów.
PE nie odpowiada za ich treść.