Jesteś niepełnospr rawna, niepolecisz
Oni za nic nie przepraszają, biorą życie we własne ręce
Jesteś niepełnosprawna, nigdzie nie polecisz – usłyszała od obsługi moskiewskiego lotniska Natalia Prisetskaya. Nie awanturowała się, nie tupnęła nogą – gdy poruszasz się na wózku, ciężko w ten sposób wyrazić gniew i bezradność – pozwała linie lotnicze. Miała serdecznie dość tego, że wRosji niepełnosprawni są niewidzialni, że są obywatelami drugiej kategorii, że można ich bezkarnie poniżać.
W2008 roku wygrała sprawę, choć na początku nie była pewna, czy będzie mogła zeznawać, bo budynek sądu nie miał podjazdu dla wózków.
Rosyjskich niepełnosprawnych zrzesza pozarządowa organizacja Perspektiva, która wraz zHuman Rights Watch postanowiła pokazać światu swoich członków i ich problemy. Zdjęcia robił Platon, brytyjski fotograf współpracujący m.in. z „Vanity Fair”, „New Yorkerem” czy „Rolling Stone”. Za okładkowe zdjęcie Putina dostał nagrodę World Press Photo. Specjalizujesz się w portretach polityków i celebrytów, pozował ci Barack Obama, Mahmud Ahmadineżad, Silvio Berlusconi. Dlaczego tym razem sfotografowałeś ludzi tak odległych od świata władzy i pieniędzy? – Fotografowałem sławnych i potężnych przez wiele lat, co pozwoliło mi wyrobić sobie pozycję. Zrobiłem ponad 20 okładek „Time’a”, od lat współpracuję z „New Yorkerem”, mój głos jest wiarygodny i słyszalny. Uznałem, że nadszedł czas, by zacząć go używać do pomagania innym. Zwrócić obiektyw od potężnych w stronę bezsilnych.
Rozumiem media, jak działają, czego chcą, dzięki czemu potrafię sprzedać im też inne historie, oodwadze, współczuciu, oczłowieczeństwie. Moje zdjęcia nadają ludzką twarz statystykom, tak by nie można było ich zignorować – to jest podstawa mojej współpracy zHuman Rights Watch.
Byłem już z nimi w Birmie iwEgipcie podczas rewolucji, a teraz pojechaliśmy do Rosji. To nie była moja pierwsza wizyta, robiłem wcześniej portrety Putinowi i Miedwiediewowi. Dlatego było dla mnie ważne, żeby w pewnym sensie przywrócić równowagę, tym razem pokazać inną twarz Rosji. A dlaczego zainteresowali cię akurat niepełnoprawni aktywiści? – Teraz każdy stara się zgarnąć jak najwięcej dla siebie, każdy chce być sławny, mieć jeszcze więcej pieniędzy, jeszcze jeden samochód, jeszcze większy dom. Nasza kultura jest przesiąknięta chciwością i egoizmem. AwMoskwie doświadczyłem czegoś dużo głębszego i bardziej ludzkiego. Niepełnosprawni, których fotografowałem, sami bardzo cierpią, ale przy tym posiadają niezwykłą zdolność pomagania bliźnim.
Nie mają zresztą wyjścia – rząd się nimi nie interesuje, więc muszą pomagać sobie nawzajem. WRosji, jeśli jesteś niepełnosprawny, jesteś zdany tylko na siebie, odizolowany od społeczeństwa. Tak prosta rzecz jak brak dostatecznej liczby podjazdów sprawia, że w mieście sam nie poradzisz sobie na wózku, więc stajesz się więźniem wswoim domu. Natwoich zdjęciach kobiety patrzą prosto w obiektyw, jakby rzucały wyzwanie: oto ja, tak wyglądam,
taka jestem, jeśli masz z tym problem, to twój problem. – To prawda, te zdjęcia są konfrontacyjne. Ale ja tak fotografuję ludzi. Nie interesuje mnie ślizganie się po powierzchni ani to, by moi modele wyglądali atrakcyjnie. Interesuje mnie nawiązanie więzi z obiektem, zrozumienie go, możliwie najwierniejsze uchwycenie prawdy tej chwili.
Zdjęcia, które zrobiłem wRosji, to portrety silnych osób. One za nic nie przepraszają, biorą życie we własne ręce i jeśli państwo im nie pomoże, same sobie pomogą.
Myślę, że to punkt odniesienia nie tylko dla niepełnosprawnych, ale dla nas wszystkich. To przesłanie, które wysyłam światu przez moje zdjęcia: żyjąc w społeczeństwie, musimy sobie pomagać. To nie może być tylko wyścig szczurów iwspinanie się po korporacyjnej drabinie na kolejne szczeble awansu. Musimy być świadomi kruchości ludzkiego życia. Agdy ktoś jest wpotrzebie, będziemy lepsi, jeśli potrafimy wyciągnąć rękę imu pomóc.
Bohaterowie moich zdjęć dla mnie to królowie ikrólowe, nie ofiary. I dlatego patrzą na widza tak konfrontacyjnie. Ale nie tylko to – niektórzy znich do tego wyglądają naprawdę stylowo, naprawdę cool, bo mają w sobie tę naturalną siłę.
Po powrocie zRosji czuję, że już nie będę taki sam. Ludzie, których tam poznałem, zmienili moje życie, zainspirowali mnie, za co jestem im wdzięczny. Kogoś szczególnie pamiętasz? – Jest takie zdjęcie chłopaka na wózku. Znajdowaliśmy się wtedy wpokoju pełnym ludzi, wszędzie dzieciaki, dorośli, całe rodziny, w kolejce do zdjęć stało około 50 osób, po prostu cyrk – aon był cały czas niesamowicie skoncentrowany. Ten dzieciak był poważnie upośledzony, prowadził bardzo odizolowane życie i naprawdę dawno nie opuszczał mieszkania, a jednak mimo tego chaosu dookoła udało mu się skupić uwagę na obiektywie.
Wpewnej chwili poprosiłem jego matkę, żeby do nas dołączyła. Stanęła obok wózka, a ja powiedziałem jej, by mi pokazała, jak bardzo kocha swojego syna. Objęła go więc jedną ręką, ale kiedy kładła dłoń na jego piersi, aż podskoczyła. Zapytałem, co się stało, a ona odpowiedziała: – Właśnie poczułam bicie serca mojego syna, dudni jak bęben. I to było niesamowite, bo okazało się, że chłopiec może iwygląda na spokojnego, ale tam w środku jest strasznie podekscytowany tym, że ktoś się nim zainteresował, że traktuje go poważnie, tak samo jak innych. Ja przecież jestem tym samym facetem, który fotografował prezydenta tego dzieciaka, a teraz widentyczny sposób fotografuję jego.
Dlatego robienie zdjęć to dla mnie demokratyzujący proces. Fotografia pokazuje, że zwykli ludzie powinni być traktowani z szacunkiem, a liderzy mogą być postrzegani nie jako władcy, ale słudzy społeczeństwa. Przywraca równowagę. A dlaczego ustawiasz swoich modeli na tle białego tła, bez żadnego kontekstu? – Nie lubię etykietek. Nie wiem, czy jestem fotografem władzy, portrecistą czy fotoreporterem. To nie mój problem. Ja opowiadam historie. Abiałe tło jest bardzo ważne, bo izoluje fotografowaną osobę od jej środowiska iprzyciąga uwagę obserwatora do samej jej istoty. Chcę, żeby oglądający moje zdjęcia widzieli człowieka, detale jego palców, wyraz oczu, pochylenie głowy. Jeśli nie ma tła, nic nie rozprasza twojej uwagi i patrzysz bezpośrednio na to, co ja uznałem za najważniejsze.
Ponadto przez ćwierć wieku pracy wmediach stosuję ten sam język. Używam go do fotografowania prezydenta ido portretu gwiazdy filmowej. To graficzny język fotografii studyjnej, który jest zrozumiały dla każdego. A gdy zmieniam obiekty zdjęć, ale zachowuję ten sam wizualny styl, więcej ludzi dostrzeże obraz, który chcę im pokazać.
Jestem staroświeckim magikiem – zaczarowuję media, żeby tym razem połknęły inną pigułkę. Myślę, że mamy już serdecznie dość władzy, sławy i celebrytów. Rozejrzyj się, co się dzieje na świecie! To czas globalnej rewolucji. Bardziej niż kiedykolwiek ludzie są gotowi kwestionować autorytety, chcą zostać zainspirowani przez historie oodwadze ipoświęceniu, chcą dowiedzieć się, jak mieć lepsze życie. Moim zadaniem jako kulturowego prowokatora jest zrobić zamieszanie i sprawić, że ludzie zaczną gadać. Ifakt, że rozmawiamy teraz oniepełnosprawnych wRosji, jest dowodem, że mi się to udaje.