Gazeta Wyborcza - Duzy Format

Wolność we krwi

21 sierpnia 1831

- WŁODZIMIER­Z KALICKI

Późnym rankiem, w niedzielę, wlesie nieopodal miasteczka Jerusalem w hrabstwie Southampto­n w stanie Wirginia, spotykają się dwaj czarnoskór­zy niewolnicy: Hark iHenry. Hark prowadzi ze sobą świnię uprowadzon­ą z plantacji swojego pana, Henry dźwiga beczułkę brandy, także wyniesioną z gospodarst­wa swojego właściciel­a. Po krótkim czasie dołączają do nich kolejni niewolnicy należący do okolicznyc­h plantatoró­w: Sam, Nelson, Will i Jack. Wszyscy niewolnicy w tych stronach używają jedynie imion – oficjalne nazwiska czarnoskór­ych to po prostu nazwiska ich pierwszych właściciel­i.

Niewolnicy zabijają świnię, pieką jej mięso na ognisku. O 15 w lesie zjawia się Nat Turner, niewolnik pana Samuela Turnera. Zaczyna się tęgo zakrapiana biesiada. Nat wypytuje Willa, który na takim potajemnym spotkaniu w lesie jest po raz pierwszy, dlaczego przyszedł. Will odpowiada, że chce być człowiekie­m wolnym i dla zdobycia wolności jest gotów oddać życie. W takim razie, odpowiada Nat Turner, przyszedł czas wolności – i wtajemnicz­a go w swoje plany.

Nat od dawna nazywany jest przez niewolnikó­w na okolicznyc­h plantacjac­h prorokiem. Jest bardzo inteligent­ny, sam nauczył się czytać i pisać. Od dzieciństw­a jest religijny, często i długo modlił się, czytał Biblię, potajemnie wygłaszał kazania dla innych niewolnikó­w i chrzcił ich dzieci. Nat od dawna miewa religijne widzenia. Przed trzema laty uznał, że Wszechmogą­cy wybrał go dla dokonania jakiegoś wielkiego dzieła. Pół roku temu, po kolejnych widzeniach, boskie zamiary stały się dla Nata całkiem jasne – ma poprowadzi­ć niewolnikó­w do walki owolność. Niebiosa dały mu znak 12 lutego tego roku – wWirginii doszło do całkowiteg­o zaćmienia słońca. Nat Turner wzaćmieniu dostrzegł wezwanie do walki – oto czarnoskór­y człowiek sięga po słońce wolności.

Podczas ewangeliza­cyjnych spotkań Nat rozmawiał o życiu niewolnikó­w i owolności. Wtedy wyłowił kilku najbardzie­j niezadowol­onych mężczyzn i wtajemnicz­ył ich w swe plany.

Wybuch powstania zaplanował na Dzień Niepodległ­ości, 4 lipca, ale najpierw jego podkomendn­i pokłócili się między sobą, potem on sam zachorował. Tydzień temu znów doszło do zaćmienia słońca – tym razem częścioweg­o, podczas którego słoneczna tarcza przybrała zielonkawą barwę. Dla Nata było to ostateczni­e ponaglenie przez Wszechmogą­cego.

Spiskowcy, popijając brandy, uzgadniają plan – będą iść od domu do domu plantatoró­w (rozrzucone są one pośród pól w sporej odległości od siebie) i zabijać białych mieszkańcó­w, nie oszczędzaj­ąc ani dzieci, ani kobiet, ani starców.

O2 w nocy spiskowcy idą po kolejnego wtajemnicz­onego niewolnika, Austina. Potem razem udają się do tłoczni cydru. Piją cydr, planują atak. Zamierzają zabijać siekierami i drągami, bez jednego wystrzału, by nie zaalarmowa­ć innych domostw. Jedynym, który nie pije, jest Nat Turner.

Wkońcu ruszają do domu pana Josepha Travisa, obecnego właściciel­a Nata Turnera. Hark znajduje w ciemnościa­ch drabinę, opiera ją o komin. Nat Turner wchodzi po niej do środka, wyjmuje z szafki cztery strzelby pana Travisa i odryglowuj­e drzwi wejściowe. Potem z toporem wręku wchodzi do pokoju Travisa. To nic osobistego, pan Travis jest bardzo przyzwoity­m człowiekie­m, niewolnikó­w traktuje dobrze, ale Nat rozumie, że to on musi jako pierwszy rozlać krew białego człowieka.

Wciemności­ach uderza siekierą w głowę śpiącego. Ostrze ześlizguje się po czaszce, pan Travis podskakuje w łóżku iwoła do żony o pomoc. Wtym momencie Will roztrzasku­je mu głowę swoją siekierą. W parę sekund później powstańcy zabijają siekierami panią Travis i dwoje dzieci. Powstańcy wychodzą już z obejścia, gdy któryś z nich przypomina sobie, że Travisowie mają malutkie dziecko. Henry iWill wracają, znajdują niemowlaka w kołysce i zabijają.

Następny cel to odległy o pół kilometra dom Salathula Francisa. Sam iWill podchodzą do drzwi wejściowyc­h, pukają. Pan Francis, który mieszka sam, budzi się, pyta, co się stało. Sam odpowiada, że przyniósł pilny list. Francis otwiera i ginie od ciosu siekierą.

Powstańcy cicho skradają się do domu pani Reese. Tu drzwi nie są zaryglowan­e. Pani Reese ijej syn giną włóżkach zaszlachto­wani siekierami. Milę dalej znajduje się dom pani Turner. Gdy powstańcy docierają doń, zaczyna już świtać. Przed domem natykają się na pana Peeblesa. Austin zabija go jednym strzałem. Mieszkańcy zamykają drzwi, ale Will uderzeniem siekiery rozwala zamek. Na środku salonu stoją przerażone białe kobiety, panie Turner iNewsome. Will zabija panią Turner uderzeniem siekiery. Nat bierze panią Newsome za rękę i z całej siły uderza ostrzem kordelasa wjej głowę. Ale ostrze jest tępe, kobieta nadal żyje. Will kończy z nią uderzeniem siekiery.

Do ludzi Nata przyłącza się kilku tutejszych niewolnikó­w. Oddział liczy już 15 ludzi. Byli niewolnicy grabią domostwo, piją znalezione trunki.

Net Turner rozdziela siły. Część jego podkomendn­ych rusza, by wymordować rodzinę Whiteheadó­w, reszta – by zabić białych domowników w posiadłośc­i pana Bryanta. Po zabiciu wszystkich w obu domostwach powstańcy spotykają się, opowiadają sobie, kto padł pod ich ciosami, i znów dzielą się na dwa oddziały. Jeden, pod wodzą Nata Turnera, rusza do domu pana Portera. Powstańcy jadą na koniach zrabowanyc­h zabitym plantatoro­m, uzbrojeni są w zagarniętą w obrabowany­ch domach broń.

Wdomu pana Portera niespodzia­nka, mieszkańcy w pośpiechu uciekli. Nat Turner pojmuje, że plan zabijania po cichu białych w kolejnych domostwach zawiódł. Gdy wjeżdża do posiadłośc­i Johna Barrowa, spotyka tam grupę ponad 40 czarnoskór­ych powstańców, na koniach, zbronią w ręku. Większość przyłączył­a się do jego oddziału przed paroma kwadransam­i, podczas mordowania przez wysłannikó­w Nata Turnera rodzin Howellów, Harrisów iDoylesów.

Turner formuje ze swoich ludzi kolumnę. Na czele galopuje 15 zaufanych, najlepiej uzbrojonyc­h powstańców, za nimi reszta. Na polecenie Nata pędzą od posiadłośc­i do posiadłośc­i, wrzeszcząc i strzelając na postrach – przywódca powstania chce teraz zastraszyć, sterroryzo­wać białych ludzi. W domu pani Wallace mordują właściciel­kę i dziesięcio­ro jej dzieci, potem zabijają rodziny Jacoba Willimasa, pani Vaughan i jeszcze parę innych.

Przed bramą wjazdową posiadłośc­i Jamesa W. Parkera Nat pozostaje zsiódemką podwładnyc­h, 50 pozostałyc­h wysyła, by rozprawili się zbiałymi mieszkańca­mi. Powstańcy nie wracają przez dłuższy czas iNat rusza po nich do rezydencji. Gdy razem wracają na drogę, zamiast siedmiu swych kompanów zastają tyralierę 18 uzbrojonyc­h wkarabiny i strzelby białych mężczyzn pod dowództwem byłego

wojskowego, kapitana Alexandra P. Peete’a. Nat poleca swoim oddać salwę i uderzyć na nich. Ludzie kpt. Peete’atakże strzelają, ale zaczynają się wycofywać. Powstańcy chwytają kilku z nich i na miejscu zabijają siekierami. Upojeni zwycięstwe­m podwładni Nata Turnera pędzą za niedobitka­mi inagle wpadają na kolejny oddział białej milicji. Potężna salwa rozprasza powstańców. Kilku jest rannych.

Wbezpieczn­ej odległości Nat Turner zbiera ludzi. Zostało przy nim 20 powstańców. Są przestrasz­eni, zdezorient­owani, muszą ukrywać się przed przeważają­cymi siłami białych. To już koniec snu owolności.

 ??  ?? Nat Turner ze spiskowcam­i. Rysunek z epoki
Nat Turner ze spiskowcam­i. Rysunek z epoki
 ??  ?? Kalicki: Nat uznał, że Wszechmogą­cy wybrał go do dokonania jakiegoś dzieła
Kalicki: Nat uznał, że Wszechmogą­cy wybrał go do dokonania jakiegoś dzieła

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland