JAN KULCZYK Moja ropa, wasza rura
Gdyby nie zdarzyła się „afera Orlenu”, może nie odgrywałbym dzisiaj roli Indiany Jonesa w Afryce
Jeżeli wiercimy jedną dziurę, ryzyko jest ogromne. Ale jeśli mamy ich sto, wystarczy dziesięć, w których coś się znajdzie. Wtedy ryzyko praktycznie spada do zera – mówi Jan Kulczyk. Wierci w 22 krajach na czterech kontynentach. Najlepiej powiodło mu się w Afryce – szacuje, że firmy, w których ma udziały, odkryły 3,5 mld baryłek ropy naftowej i 850 mld m sześc. gazu ziemnego. Zaspokoiłoby to zapotrzebowanie Polski na ropę przez 16 lat oraz na gaz przez 60 lat.
Krzaczaste brwi, bródka, długie ciemne włosy. Nienaganny granatowy garnitur, starannie dobrany prążkowany krawat. W tym roku skończy 63 lata. Mówią na niego „doktor”, bo zrobił doktorat z prawa międzynarodowego.
Na stałe mieszka w Szwajcarii, choć często bywa w Londynie. Właśnie wybrał się w podróż, aby dojrzeć interesów – w cztery dni okrążył glob: przez USA dotarł do Pekinu i Szanghaju, a potem do Wiednia iWarszawy.
Najważniejsza jego firma Kulczyk Investments to – jak mówi – prywatny dom inwestycyjny. Ma siedzibę w Luksemburgu, biura w Londynie, Kijowie, Dubaju iWarszawie. W biurze przy ul. Kruczej, obok Ministerstwa Skarbu Państwa, byłem przed dekadą. Zapamiętałem dzieła sztuki: futurystyczne konstrukcje z metalu i pejzaż z targowiskiem. Dziś ich nie ma, rozmawiamy w sterylnej sali z przysłoniętymi oknami.
W2000 r. Kulczyk i France Télécom kupowali Telekomunikację Polską – zapłacili 18,6 mld zł za 35 proc. akcji. To rekordowa transakcja w historii polskiej prywatyzacji, która zatkała dziurę w budżecie kraju. Kulczyk był u szczytu biznesowej sławy. Cztery lata później wybuchła „afera Orlenu”, która strąciła go z piedestału. Zarzucono mu, że posiadając niewielki pakiet akcji naftowej spółki, miał na nią większy wpływ niż państwo. Krytykowano nocne spotkania Kulczyka z premierem Millerem i prezydentem Kwaśniewskim. Był przesłuchiwany przez sejmową komisję śledczą i prokuraturę.
Rozmawiamy po dziewięciu latach. Kulczyk nie ma już akcji Telekomunikacji ani Orlenu. Tygodnik „Wprost” szacuje go na 9,7 mld zł, miesięcznik „Forbes” – na 8,9 mld zł. Oba pisma uważają go za najbogatszego Polaka. Ale jak twierdzi brytyjski „The Financial Times”, 70 proc. inwestycji Kulczyka znajduje się poza Polską.
– Po „aferze Orlenu” wycofał się pan z wielu inwestycji w kraju? – pytam.
– Sugeruje pan, że zostałem do tego zmuszony? Nie. To nie była prawdziwa banicja. Ale kto wie, jak potoczyłyby się moje losy, gdyby to się nie zdarzyło. Może nie odgrywałbym dzisiaj roli Indiany Jonesa w Afryce. Być może nie sprzedałbym niektórych inwestycji w Polsce. Bogu dzięki, że to zrobiłem! Zainwestowałem we właściwym czasie i we właściwym miejscu – odpowiada Kulczyk. Ophir to legendarne królestwo obfitości, w którym znajdują się bogate zasoby złota, srebra i klejnotów i w którym „nikt nie chodzi głodny i nie sypia w zimnie”. Skarby sprowadzał stamtąd biblijny król Salomon. To także jedno z państw z powieści fantasy „Conan Barbarzyńca” Roberta E. Howarda.
W 2005 r. Kulczyk zainwestował w Ophir Energy, brytyjską spółkę, która szuka gazu i ropy w 10 krajach Afryki. To był złoty strzał. Wlipcu 2011 r. Ophir wszedł na giełdę w Londynie. Rok później u wybrzeży Tanzanii w Afryce Wschodniej odkrył kolejne olbrzymie ilości gazu – ponad 200 mld m sześc. Ale może go być kilka razy więcej.
– Łącznie mamy 850 mld m sześc. gazu. To nie są już marzenia, ale fakty! – twierdzi Kulczyk.
Po ogłoszeniu odkrycia giełdowy kurs Ophiru wystrzelił w górę. Akcje debiutowały po 2,5 funta, dzisiaj są po 5,5. Kulczyk miał ponad 10 proc. akcji za 100 mln funtów, dzisiaj ich cena skoczyła do 220 mln funtów (w złotych wyłożył 440 mln, które przyniosły mu 1 mld 113 mln). Wciągu półtora roku zyskał ponaddwukrotnie!
– Afryka Wschodnia pod względem zasobów czarnego złota była traktowana jak uboższy kuzyn Zachodniej. Zmieniło się to, gdy odkryto ogromne ilości ropy i gazu, m.in. w Tanzanii. Teraz to energetyczna bonanza. Najwięcej zyska ten, kto pierwszy uruchomi wydobycie – mówi dr Dominik Kopiński z Polskiego Centrum Studiów Afrykanistycznych we Wrocławiu.