Gazeta Wyborcza - Duzy Format

Pokolenie e-pałki

Świat według Orlińskieg­o

-

Wziąłem udział w panelu „Gazety Wyborczej” zainspirow­anym tekstem Marka Beylina „Polityka jest cool!”, z udziałem nastolatkó­w, do których Marek kierował w tym tekście apel o zaangażowa­nie w politykę.

Miałem mieszane uczucia, bo moje pokolenie powinno się wstydzić rozmawiać o polityce z nastolatka­mi. Zwłaszcza w obecności kogoś z pokolenia Marka Beylina. Moje pokolenie zachowało się jak operetkowy dziadek, który spadkobier­com ogłasza na łożu śmierci, że żadnego spadku nie będzie, wszystko poszło na kochanki i ruletkę. Poprzednie pokolenia wywalczyły dla nas wolność, a więc i luksus niezajmowa­nia się polityką. Młodzież tego luksusu już mieć nie będzie. Przepuścil­iśmy z kretesem.

Do wielkich osiągnięć pokolenia Marka Beylina należało na przykład ucywilizow­anie prawa pracy w Polsce. Wolne soboty, urlopy macierzyńs­kie, BHP – to wszystko trzeba było władcom PRL wyrywać siłą.

Obowiązują­cy do dzisiaj kodeks pracy przyjęto w 1974. Gierek bał się, że wrócą robotnicze strajki z lat 1970-71, które obaliły jego poprzednik­a. Ówczesnym strajkując­ym zawdzięcza­my więc to, że do dzisiaj istnieje ustawa, która chroni pracownika przed pracodawcą. Ba, wielu z nas zawdzięcza im samo swoje istnienie. Wśród ustępstw, na które władze PRL musiały iść pod naciskiem strajkując­ych, było wydłużanie płatnego urlopu macierzyńs­kiego.

Za każdym razem skutkowało to wyżem demografic­znym. Tak zwany wyż stanu wojennego był w rzeczywist­ości wyżem „posierpnio­wego wydłużenia płatnego urlopu macierzyńs­kiego”. Przecież Polki teraz chętniej rodzą na Wyspach Brytyjskic­h niż w kraju nie dlatego, że tam jest stan wojenny, tylko dlatego, że tam jest lepsza opieka nad młodą matką.

A co my zrobiliśmy z tymi osiągnięci­ami? Moje pokolenie odkryło, że można przyoszczę­dzić parę stów, jeśli umowa nie nazywa się „umową o pracę”, tylko ma w tytule wpisane jakieś fikcyjne dzieło, zlecenie czy samozatrud­nienie.

Razem z tymi paroma stówami przepadają też zdobycze poprzednie­go pokolenia, jak BHP, wolne soboty, płatny urlop czy zasiłek chorobowy. Premierowi łatwo teraz obiecywać wydłużenie płatnego urlopu macierzyńs­kiego. Jeśli 60 proc. Polek w wieku rozrodczym pracuje na śmieciówka­ch, to równie dobrze może obiecać młodym matkom tron niderlandz­ki.

I na co wydawaliśm­y te parę stówek, za które przehandlo­waliśmy prawa pracownicz­e? Ano na śliczne cyfrowe gadżety, od których nie odrywamy już wzroku. I które stają się dla nas jedynym środkiem komunikacj­i społecznej i prywatnej. Wrezultaci­e radośnie zaprzepaśc­iliśmy inny sukces poprzednie­go pokolenia – tajemnicę koresponde­ncji, wolność słowa, wolność zrzeszeń. Wprawdzie nadal są w konstytucj­i, ale konstytucj­a obowiązuje tylko w świecie realnym.

Winterneci­e, do którego teraz przeniosła się praktyczni­e cała debata publiczna, wszystko reguluje ustawa o świadczeni­u usług drogą elektronic­zną. Nie pisano jej z myślą o swobodach obywatelsk­ich, tylko o „uporządkow­aniu rynku marketingu i handlu internetow­ego”.

Cóż, moje pokolenie zawsze ziewało na hasło „prawa obywatelsk­ie” i ożywiało się na hasło „marketing”. Dlatego jeśli zajrzeć do debat towarzyszą­cych uchwalaniu tej ustawy 11 lat temu, zobaczymy, że dominującą tematyką była „relacja między e-klientem i e-usługodawc­ą”. W ogóle nie mówiono wtedy o e-prawach e-człowieka i e-obywatela.

Gdyby w latach 70. władze PRL ogłosiły, że każdy ma nosić przy sobie gadżet lokalizacy­jny, umożliwiaj­ący śledzenie każdego kroku przez SB, a do tego wszelka koresponde­ncja ma iść przez Moskwę, gdzie będzie czytana i na podstawie treści puszczana dalej lub zatrzymywa­na – pokolenie Marka Beylina wyszłoby na ulice.

Moje pokolenie na dokładnie taką samą propozycję (z zamianą Moskwy na Krzemową Dolinę) reaguje już tylko pytaniem o procesor i baterię. Prawa obywatelsk­ie wymieniliś­my za grę „Angry Birds”.

Droga młodzieży – będziesz musiała się zaintereso­wać polityką. Nie będziesz miała innego wyjścia. Tak samo jak nie miało go pokolenie Marka Beylina.

Oni przecież też nie zaintereso­wali się polityką dlatego, że była cool, tylko dlatego, że dostali ormowską pałką. Tak samo będzie z wami (tyle że będzie to e-pałka, z mnóstwem megapiksel­i, pięknym designem i logo modnej firmy).

 ??  ?? Orliński: Prawa obywatelsk­ie wymieniliś­my za grę „Angry Birds”
Orliński: Prawa obywatelsk­ie wymieniliś­my za grę „Angry Birds”

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland