SKÓRZE RENIFERA
Na razie jemy rybę pod każdą postacią. Wkłada się kawałek w sól, następnie chwyta zębami i nożem w górę, w stronę nosa, odcina razem ze skórą
Myślę, że w końcu udało mi się zapamiętać wszystkie imiona. Wcale nie było prosto! W pierwszym czumie oprócz mnie mieszka osiem osób i dziewięć psów. Najstarsza, Babuszka Masza, to matka naczelnika. Babuszka, po nieniecku „Haada”, ma osiemdziesiąt pięć lat, równe białe zęby, siwy, przetykany czarnymi pasemkami i czerwoną tasiemką warkocz oraz uważne oczy. W pomarszczonej twarzy widać dawną urodę, którą Babuszka podkreśla ciężkimi, kolorowo pomalowanymi żelaznymi kolczykami. Jej syn Tołstoj mógłby już być na emeryturze, ale nie chce, bo na emeryturze jest nudno, a w pasiołku i tak nie ma co robić. Z tego powodu na emeryturze czy nie i tak zostanie w tundrze paść stado. Tyle tylko, że nie będzie pracować dla brygady i nikomu z niczego nie będzie się musiał tłumaczyć. Tołstoj nie mówi dużo i zawsze waży słowa.
Lew Nikołajewicz iMarina mają troje dzieci: Tanię, Ninę i Iwana. Młodsza od Niny Tania pracuje w Jar Sale. Oprócz tego jest jeszcze zawsze umorusana, uśmiechnięta i pyskata trzyletnia córka Niny Alina oraz Ksjusza. „Nasza” Ksjusza Lwowna (bo jest jeszcze Anatoljewna z czumu trzeciego) ma dwanaście lat. Jej matka, siostra Tołstoja, umarła przy porodzie i dzieci rozdzielono pomiędzy rodzinę.
Wnaszym czumie jest jeszcze Pasza, któremu zdecydowanie brak chęci na pozostanie w tundrze. Zadaniem Paszy jest... trudno powiedzieć, co jest zadaniem Paszy. W swojej czarnej teczce oprócz rozmoczonej mapy, którą dostał ode mnie, kiedy wszyscy zgromadzili się, żeby popatrzeć, jak daleko i jaka mała jest Polska, ma jakieś ampułki, igły i strzykawki i powinien zajmować się reniferami od strony medycznej. W rzeczywistości brygada doskonale potrafi poradzić sobie z ampułkami bez Paszy, dlatego Pasza, oprócz wykonywania codziennych męskich prac związanych z pilnowaniem reniferów, w wolnych chwilach z rozmarzeniem planuje, jak dostać się z powrotem do wsi.
W drugim czumie mieszka Anja z mężem, małą Janganie, Pajortą i Aloszką. (Męża Anji zabrał do szpitala ten sam helikopter, którym przyleciałam ja).
Trzeci czum należy do Toli i jego żony Nieczko. Mają pięcioro dzieci: Palinę, Ksjuszę, Anję, Jawnie i niezgrabnego sześcioletniego Siergieja z wyłupiastymi oczami.
Wostatnim, czwartym czumie gospodarzami są Jurko i Elena z dziećmi: Meriťe, Anżelą, Kostią i Junsikiem.
Małą sensację wywołał mój cukier. A raczej jego ilość. Przy pakowaniu ze zwykłej torebki część odsypałam, a resztę wraz z opakowaniem zabrałam ze sobą. – Jak to tak – kupić w sklepie tylko kilogram cukru?! – Zawsze mogę pójść po więcej, jak się skończy – tłumaczę się z kilogramowego cukru, zaskoczona zaskoczeniem Mariny.
Uśmiechamy się do siebie, bo obie zrozumiałyśmy absurdalność naszej rozmowy. Tutaj cukier, masło, mąkę, kaszę kupuje się raz na kilka miesięcy. Najmniejszy worek waży dwadzieścia kilogramów.
Mięsa reniferów o tej porze roku się nie je, żeby nie marnować skór. Teraz renifery linieją; zmieniają sierść z zimowej na letnią.