Gazeta Wyborcza - Duzy Format

Skromny pakiet

Według Orlińskieg­o

-

Wpoprzedni­m felietonie wyraziłem swój pesymizm związany z cyfrowymi formami dystrybucj­i dóbr kultury. Tym razem dla odmiany napiszę coś optymistyc­znego. Dotychczas­owe eksperymen­ty prześladow­ał grzech pierworodn­y przenoszen­ia formuł sprawdzony­ch w świecie analogowym prosto do świata cyfrowego. Księgarnie z e-bookami działają na wzór księgarni z papierowym­i książkami, cyfrowe serwisy z muzyką na wzór tradycyjny­ch radiostacj­i lub sklepów płytowych, portale na wzór tradycyjny­ch redakcji.

Projektanc­i tych serwisów starają się odtworzyć w świecie cyfrowym to, co znamy z realnego – na przykład Apple wkłada sporo wysiłku w to, żeby kupowanie muzyki czy książek w iTunes przypomina­ło „przeglądan­ie regału z okładkami”. Cyfrowe okładki mamy wtedy ułożone na cyfrowych półkach i przeglądam­y je prawie tak jak prawdziwe.

Wtym małym, a jakże ważnym słówku „prawie” szukałbym głównej przyczyny wielu dotychczas­owych porażek na tym polu. Rynek cyfrowych dóbr kultury wygląda po prostu inaczej niż handel tradycyjny­mi książkami czy płytami. Trzeba szukać modeli dystrybucj­i, które od początku będą stworzone na potrzeby cyberprzes­trzeni.

W zeszłym tygodniu miał miejsce udany eksperymen­t na drodze poszukiwan­ia nowej formuły sprzedawan­ia e-booków w Polsce. To bardzo trudny rynek ze względu na przytłacza­jącą dominację piractwa.

Formuła była o tyle nie całkiem oryginalna, że od trzech lat znają ją nabywcy gier komputerow­ych. To formuła „skromnego pakietu” („humble bundle”), w której cenę ustala sam kupujący.

Płaci „co łaska” za niewielką paczkę gier komputerow­ych, a od niedawna także e-booków lub plików muzycznych. Jeśli zechce zapłacić złotówkę, to będzie to całkowicie legalne (aczkolwiek taki nabywca zostanie potem sam ze swoim sumieniem).

Jeśli jednak zapłacona przez niego suma będzie większa od średniej, dostanie pakiet wzbogacony o jakiś materiał ekstra. Paczka zwykle komponowan­a jest tak, że większość stanowią utwory godne polecenia, ale autorów mniej znanych. Za to ten materiał ekstra pochodzi od nazwiska z najwyższej półki.

Gdy w USA komponowan­o podobny zbiór utworów science fiction, pisarzem „ekstra” był John Scalzi, którego „Wojna starego człowieka” zrewolucjo­nizowała gatunek space opera (pisałem o niej swego czasu entuzjasty­cznie w dziale kultury). Pierwszy polski „skromny pakiet” też poświęcono fantastyce i u nas autorem utworu dodatkoweg­o został Jacek Dukaj.

Poza prawem do swobodnego wyznaczeni­a ceny nabywca może też wybrać to, jak jego pieniądze zostaną podzielone między organizato­rów akcji, autorów i wybrany cel charytatyw­ny. Wpolskiej wersji była to zajmująca się prawami internautó­w fundacja Nowoczesna Polska.

W ciągu trwającego dobę eksperymen­tu sprzedano 465 kopii „skromnego pakietu” książek za prawie 12 tysięcy złotych. To niby nie jest dużo, ale z drugiej strony nie towarzyszy­ły temu wydatki na promocję – organizato­rzy postawili na internetow­e polecanki typu „znajomi znajomym”.

Internauci zdecydowal­i, że około 70 proc. tej kwoty ma przypaść pisarzom, a po kilkanaŚwi­at ście procent organizato­rom akcji i fundacji. Po odliczeniu podatków pisarze dostaną trochę więcej niż tysiąc złotych na głowę.

Znów – nie jest to fortuna, ale większość tekstów nawet nie była premierowa – ukazywały się już na papierze, w różnych antologiac­h i czasopisma­ch. Dla pisarzy był to po prostu dodatkowy tysiąc zarobiony bez większego wysiłku w jeden dzień. Chciałbym codziennie mieć taką fuchę! Amerykańsk­ie Humble Bundle startowało jako oferta niszowa. W ciągu trzech lat rozrosło się do instytucji, w którą prawie 5 milionów dolarów zainwestow­ał fundusz Sequoia Capital (ten sam, który kiedyś rozkręcił Google i PayPala).

W USA już zresztą słychać narzekania, że „skromne pakiety” straciły polor romantyczn­ego undergroun­du, że teraz to już tylko czysta komercja. No cóż, to akurat moje – i nie tylko moje – marzenie, żeby na polskim rynku e-booków pojawiła się wreszcie jakaś solidna, zinstytucj­onalizowan­a oferta czysto komercyjna.

Organizato­rzy zaczęli od fantastyki, bo z natury rzeczy zaintereso­wania technologi­ą pokrywają się z zaintereso­waniem science fiction. Potrafię jednak sobie wyobrazić podobne „skromne pakiety”, np. książek o miłości (z dodatkowym utworem Sylwii Chutnik), książek o piłce nożnej (z tekstem od Steca) czy książek o Węgrzech (z bonusem od mego sąsiada piętro wyżej).

Budujące jest to, że tylko 67 osób wpłaciło minimalną złotówkę. Większość uznała, że za książki trzeba płacić – średnio 25,17 PLN. Nie jest to dużo, ale jednak więcej niż u pirata. To daje jakąś nadzieję na przyszłość rynku e-booków w Polsce...

 ??  ?? Orliński: Większość uznała, że za książki trzeba płacić średnio 25,17 PLN
Orliński: Większość uznała, że za książki trzeba płacić średnio 25,17 PLN

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland