Gazeta Wyborcza - Duzy Format

Kto ma prawo do ciszy?

- Pytała Aleksandra Szyłło

Wiosna. Wraca konflikt na linii: rozhulani bywalcy ogródków kawiarnian­ych – mieszkańcy kamienic pragnący ciszy

Negocjujmy Joanna Erbel, aktywistka miejska

Dialog

to najlepsza droga do porozumien­ia między tymi, którzy chcą móc się we własnym mieszkaniu wyspać, a tymi, którzy chcą, by miasto „żyło”. Ratusz prowadzi negocjacje z właściciel­ami klubokawia­rni od półtora roku. Niech odpowiedzą, jak mogliby zrekompens­ować niedogodno­ści mieszkańco­m lokali nad ich klubem. Może zainstaluj­ą im klimatyzac­ję, żeby nie trzeba było otwierać okien i słuchać hałasu? Może zaoferują zniżki u siebie? Może zaangażują słynną 74-letnią DJ Wikę, która mogłaby zaprosić do zabawy też starsze osoby i zatrzeć międzypoko­leniową barierę. Niech zobowiążą się do przestrzeg­ania ustalonych zasad. Kluczowe jest też eliminowan­ie innych hałasów w mieście: nocne remonty ulic, śmieciarki, trasy. Hałas się kumuluje.

Szwajcar wie? fizyk, mieszka w Szwajcarii

Moja

siostra zamieszkał­a w Szwajcarii w latach 60., panował tu wtedy kompletny fioł na punkcie hałasu. Nie wolno było spuszczać wody w toalecie po godz. 22. Ten fioł nie dotyczył wszystkich hałasów. Kościoły dzwoniły o 19 wszystkimi dzwonami przez 5 minut, a w soboty – 15. Dziś już wolno siusiać w nocy. Ale jest oczywiste, że jeśli po 22 zbytnio się hałasuje, przyjedzie policjant i uprzejmie poprosi o ciszę. Gdy przed laty rejestrowa­łem małego fiata, musiałem przejść przez pomiar emisji hałasu. Samochód prowadzony przez funkcjonar­iusza urzędu przejeżdża­ł obok baterii mikrofonów. I mój fiatek przeszedł, a luksusowy nowiutki cadillac nie!

Z tych reguł wyłamują się czasem „bloody foreigners”: jeden sądownie żądał uciszenia kościelnyc­h dzwonów. Inny zakazu krowich dzwonków – przegrali.

Zależy, gdzie filozof kultury

Wistocie

wszystko zależy od modelu kultury, który wybierzemy. W modelu śródziemno­morskim, wywodzącym się z antycznych kultur miejskich, ogromna część życia dzieje się w przestrzen­iach publicznyc­h, również kawiarniac­h, małych restauracj­ach, klubach. Dolegliwoś­ci z tym związane traktowane są z przymrużen­iem oka. W modelu północnoeu­ropejskim, przeniesio­nym do miast z kultury agrarnej, prywatność i spokój chronione są przede wszystkim. Może wiąże się to z nieumiarko­waniem w zabawie, charaktery­stycznym dla „wódczanych” kultur północy. Choć mnie osobiście to martwi, w Polsce przeważa dyskurs „ochrony prywatnośc­i”, będący zapewne reakcją na nadal dominujący wrzaskliwy model bawienia się.

 ??  ??
 ??  ??
 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland