Winnetou jest nagi
Mam zawsze ze sobą płyn na przeczyszczenie. Sadzamy gościa na nocniku i pan policjant i ja, pan konsul, stoimy obok i liczymy, ile kuleczek wypadło
woziła narkotyki, bo on ją poprosił. Inteligencki dom, mama i tata poważani w miasteczku. Z boku – rodzina idealna.
Dziewczyna wpadła, przesiedziała sześć lat. I kiedy ją odwiedzałem w więzieniu, to z każdą wizytą utwierdzałem się w przekonaniu, że to wypaczone relacje w tej idealnej rodzinie wepchnęły ją w tę sytuację. Jeśli ktoś ma wsparcie w domu, jeśli ma kochającą rodzinę, to raczej się z nim tu nie spotkam. Jak reagują więźniowie, kiedy widzą pana po raz pierwszy?
Wkrótce potem ambasada została zamknięta, a ja zacząłem chodzić – najpierw do Darka, później do innych więźniów, którzy się zaczęli w międzyczasie pojawiać.
Darek z tego wszystkiego wyszedł obronną ręką – przesiedział tylko trzy lata. To bardzo inteligentny chłopak i bronił się przed sądem tak, że sędzina się popłakała. Co mówił?
I zawołała milicję. Musiałem się grubo tłumaczyć, że każda odznaka jest ładna i że jakbym miał pieniądze, kupiłbym wszystkie. Bałem się, że mnie za krytykę Lenina aresztują. Na szczęście milicjanci posłuchali, posłuchali i puścili.
Ekwador zaś wziął się stąd, że mój przyjaciel Fin przyjechał tu do pracy do przedstawicielstwa handlowego. Była połowa lat 70. Wysłał zaproszenie, a mnie od razu stanęły przed oczami wszystkie przygody Tomka. I jeszcze Winnetou, kolejny bohater moich młodzieńczych lektur. Szlachetny, niezłomny, prawdomówny Indianin. Myślałem, że w Ekwadorze też takich spotkam. Zacząłem załatwiać paszport.