Gazeta Wyborcza - Duzy Format

Czerwone oporniki

-

Odpowiedzi­eliśmy. Że my o demokracji będziemy rozmawiać z każdym politykiem. Także z Jarosławem Kaczyńskim, jeśli zechce. Nie popieramy żadnej partii i przeciwko żadnej partii nie jesteśmy. Sprzeciwia­my się tylko łamaniu reguł demokratyc­znego państwa prawa.

– Ale wrogów już sobie znaleźliśc­ie. Piszą, że KOD to targowica.

– Przeciwnic­y i trolle umieszczaj­ą nam też na stronach zdjęcia i filmy pornografi­czne, a potem zgłaszają do Facebooka, że publikujem­y zakazane treści. Ale zebraliśmy już doświadczo­nych administra­torów, każdy z palcem na cynglu. Nie wpuszczamy ludzi z nowych kont. Wyjątek musiałem zrobić dla mojej mamy, która specjalnie założyła Facebooka, żeby wesprzeć KOD. Powstają fałszywe, konkurency­jne grupy, ale to też wyłapujemy. Na jednej z nich znalazłem Henryka Wujca: „Przeprasza­m, ale jest pan w fałszywym Komitecie, zapraszam do naszego”.

– I co teraz będziecie robić?

– Rejestrowa­ć się, prawdopodo­bnie jako stowarzysz­enie. Pisany jest statut. Wysyłamy też list do prezydenta, będziemy pikietować pod budynkiem Trybunału. Tworzona jest też rada programowa. Odszedłem z pracy. Porozmawia­łem z pracodawcą i powiedział­em, że będę miał mało czasu. Zapytałem, czy chciałby być z tym kojarzony. Nie chciał – mówi Kijowski.

– Już spotykam w Komitecie osoby, które głosowały na PiS w ostatnich wyborach. Im też nie podoba się postępowan­ie rządu – mówi 36-letni Jarek Marciniak z Zabrza (Kijowski założył grupę dyskusyjną, on – fanpage, potem połączyli siły). Studiował politologi­ę, kończy studia prawnicze. Oprócz epizodu w wyborach samorządow­ych 15 lat temu nigdy nigdzie nie działał. – Czym się KOD zajmie? – Kiedy władza będzie działała na podstawie prawa, ograniczym­y się do monitoring­u i mówienia: jest legalnie. Jeśli nie, będziemy gromko ogłaszać, że standardy demokracji są łamane. Orientuję się, jak powinno działać państwo, i działanie rządu w sprawie Trybunału budzi moje zaniepokoj­enie

– Za poprzednic­h rządów był pan spokojniej­szy?

– Również były sprawy, które mnie oburzały. Żadna jednak nie naruszała ani nie uderzała w fundament państwa.

Jak kółka różańcowe

Kiedy Komitet powstał, Anna Ostaszewsk­a, koderka zWarszawy, poczuła ulgę. – Bo chciałam zaprotesto­wać, ale nie wstępować do żadnej partii – mówi. Uważa, że KOD powinien wziąć udział w budowaniu społeczeńs­twa obywatelsk­iego, żeby Polacy w końcu poczuli się odpowiedzi­alni za swoje miasta i podwórka.

– Przez osiem lat tak pięknie zorganizow­ały się Kluby „Gazety Polskiej”, kółka różańco-

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland