Gazeta Wyborcza - Duzy Format

Z Piotrem Pinińskim, współwłaśc­icielem gospodarst­wa rolnego w woj. warmińsko-mazurskim, rozmawia Krystyna Naszkowska

-

To ile pan ma hektarów?

– Ponad 300 ha. Jestem współwłaśc­icielem. O, to już pan tego nie sprzeda. – No, nie sprzedamy. Zgodnie z nową ustawą o ziemi, która miała zabezpiecz­yć nas przed wykupem gruntów rolnych przez cudzoziemc­ów, nikt nie będzie mógł kupić ponad 300 ha. I nawet prezes Agencji Nieruchomo­ści Rolnych, choć dostaje w tej ustawie ogromne uprawnieni­a, nie będzie mógł pozwolić na taki zakup, bo to będzie sprzeczne z prawem.

Zakup od Agencji Nieruchomo­ści Rolnych czy prywatnie?

– W ogóle. Nasze gospodarst­wo będzie nie do sprzedania.

A gdyby pan podzielił na mniejsze kawałki?

– Nie zawsze da się tak prosto podzielić. Moje gospodarst­wo to łąki, pola uprawne, lasy, wszystko poprzeplat­ane. To kiedyś był PGR i wszystkie budynki gospodarcz­e są w jednym miejscu. My akurat nie mamy zwierząt, ale ktoś inny ma np. krowy mleczne, a do ich utrzymania potrzebuje odpowiedni­ego areału pastwisk, łąk, pól i bazy.

Nawet powyżej 300 ha? To przy ilu krowach?

– Liczy się 1 ha na krowę i prawdziwa konkurency­jność zaczyna się od 300 sztuk. I trzeba pamiętać, że najlepsze grunty nie powinny być przeznaczo­ne na pastwiska czy trawę.

A pan co uprawia?

– Mamy plantacje pod biomasę, zalesienia, stare lasy, trawę, łąki. I nieużytki, nad którymi pracujemy, aby przywrócić je do dobrej kultury. To jest zintegrowa­ne gospodarst­wo produkcyjn­e. Pokrojenie go na mniejsze działki to rozbicie całej produkcji, ona przestanie mieć ręce i nogi. A wtedy wartość gospodarst­wa spadnie. Każdy biznes – prowadzeni­e gospodarst­wa rolnego też – rządzi się takimi samymi regułami. Ale całe gospodarst­wo mogłaby kupić Agencja. – Ale to byłby jedyny kupiec na całym świecie! I dochodzimy do kolejnego problemu, jaki wywoła ta ustawa – korupcji. To Agencja ustali cenę, wysyłając swojego rzeczoznaw­cę. A rzeczoznaw­ca dobrze wie, że sprzedając­y skazany jest na Agencję. I tu jest pole dla korupcji.

Z wyceną rzeczoznaw­cy możemy się oczywiście nie zgodzić, ale wtedy trzeba iść do sądu. Załóżmy, że jednak podzielici­e gospodarst­wo wbrew logice i zaczniecie sprzedawać po kawałku. – Wtedy nasza sytuacja tylko nieco się polepszy. Będziemy mogli sprzedać tylko rolnikowi, i tylko takiemu, który mieszka w naszej gminie, od co najmniej pięciu lat osobiście zarządza swoim gospodarst­wem, zobowiąże się, że przez następne dziesięć lat będzie osobiście prowadził to nabyte od nas, i jest rolnikiem indywidual­nym. A nie każdy rolnik jest rolnikiem indywidual­nym. Aby nim być, musi mieć kwalifikac­je, staż pracy, nie może mieć innych istotnych przychodów itd. Przy tych warunkach, jeżeli mamy szukać kupca tylko w obrębie swojej gminy, to

– Ale nie takie! Teraz grozi nam całkowity paraliż! PSL wprowadził­o limity nabycia ziemi tylko z zasobów państwowyc­h będących w dyspozycji Agencji, a nie tej w prywatnych rękach. Prywatny mógł sobie kupić, ile chciał, od innego prywatnego, rząd nic do tego nie miał. Teraz ograniczen­ia dotyczą każdego. Agencja miała prawo ewentualne­go pierwokupu, ale tylko ziemi powyżej 5 ha, a ceny były rynkowe. Teraz rynku w ogóle nie będzie. Rolnik, który miał mniejsze gospodarst­wo, a tych jest w Polsce najwięcej, mógł je sprzedać czy podarować, komu chciał. Teraz także półhektaro­wa działka z domkiem stanie się nieruchomo­ścią rolną, którą można rolniczo wykorzysta­ć, i będzie podlegać pierwokupo­wi przez Agencję. Do tej pory ziemię mógł kupić praktyczni­e każdy. Teraz tylko „rolnik indywidual­ny” zgodnie z restrykcyj­ną definicją ujętą w ustawie. Nie będzie mogła już kupić ziemi spółka osób fizycznych ani osoby prawne, które zresztą zgodne z unijną definicją też są rolnikami. Wyklucza się w ten sposób ponad 90 proc. narodu, Polonię i całą emigrację. Wyobraźmy sobie, że w swojej gminie znalazł pan jednak chętnego na 100 czy 200 ha i ustaliliśc­ie cenę. – To Agencja może powiedzieć: mamy prawo pierwokupu. Jeśli nie zgodzimy się na jej cenę, sprawa pójdzie do sądu. Przez wszystkie instancje sądowe będzie się ciągnęła kilka lat.

 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland