Siedem głów
Śledztwo w sprawie śmierci trapistów trwa do dziś
daje mi się, że Ten, który dzisiaj pomaga nam wytrwać, jest Tym, który nas do tego powołał”.
I głowa Christiana de Chergé, który podejrzewając, jaką śmiercią może zginąć, zapisał w testamencie: „I Ciebie też, przyjacielu ostatniej minuty, który nie będziesz wiedział, co czynisz. Tak, również i Ciebie włączam w to moje »dziękuję«, w moje »z Bogiem!«, którego widzę także w Twojej twarzy. Oby było nam dane spotkać się jak szczęśliwym łotrom w raju, jeśli tak zechce Bóg, nasz wspólny Ojciec. Amen! »Insz Allah!«”.
Ludzie Boga
24 października 2014 o głowy mnichów upomina się Marc Trévidic, francuski sędzia prowadzący śledztwo w sprawie porwania i zamordowania trapistów z Tibhirine.
Historię mnichów, którzy mimo ryzyka zdecydowali się pozostać w pogrążonej w wojnie domowej Algierii, poznali ludzie z całego świata. Film „Ludzie Boga” w ciągu pół roku od premiery obejrzało ponad 3 mln widzów. Dostał Grand Prix na festiwalu w Cannes i Cezara za najlepszy film. Ale tak jak losy filmowych bohaterów urywają się w dniu porwania, tak i w rzeczywistości o tym, co wydarzyło się w nocy z 26 na 27 marca, krążą jedynie domysły.
Francuski sędzia liczy, że ekshumacja czaszek wyjaśni okoliczności śmierci siedmiu zakonników. Rząd algierski nie wyraża jednak zgody na wywiezienie próbek DNA na badanie do Francji, nie dopuścił też do przesłuchania przez Francuzów niektórych algierskich świadków. Opinia publiczna w Algierii patrzy na francuskie śledztwo przez pryzmat nie tak odległej kolonialnej przeszłości.
Kiedy wreszcie Francuzi zrozumieją, że Algieria nie jest ich kolonią i nie musi poddawać się pod francuską jurysdykcję – komentują śledztwo Algierczycy.
– Na blokowanie francuskiego śledztwa nie można patrzeć inaczej jak na próbę zatajenia części informacji przez algierski rząd, który, jak widać, nie ma czystego sumienia – stwierdza Patrick Baudouin, prawnik reprezentujący rodziny ofiar.