Gazeta Wyborcza - Duzy Format

Z Rafałem Pankowskim rozmawia Iza Michalewic­z

- ZDJĘCIE ALBERT ZAWADA

Nie ucichły echa wydarzeń z urodzinami Hitlera w lesie, a ktoś namalował swastykę na rzeźbie Güntera Grassa w Gdańsku. Wiele lat temu Marcin Kornak, nieżyjący już założyciel waszego stowarzysz­enia, powiedział mi, że w Polsce lekceważy się neonazizm. Miał rację?

– Od roku 1996, gdy założyliśm­y stowarzysz­enie Nigdy Więcej, informujem­y o tym, co się w kraju w tych sprawach dzieje. Dziś dzieje się źle. Bardzo wiele zależy jednak od nas, czyli od obywateli. Władza wszystkieg­o za nas nie załatwi. Nic nie zastąpi zwykłej ludzkiej przyzwoito­ści czy solidarnoś­ci w reagowaniu na zło, które dzieje się obok. Zjawisko neonazizmu przez ponad 20 lat opisywaliś­my w kolejnych numerach pisma „Nigdy Więcej”. I niestety wciąż mieliśmy o czym pisać.

Myśli pan, że ktokolwiek z obozu władzy czyta wasze pismo?

– Kiedyś czytał je Jacek Kuroń. Powiedział nam, że sposób naszego działania przypomina mu działanie KOR-u. Jest temat, tworzy się pismo, grupę ludzi, którzy współpracu­ją i informują społeczeńs­two o jakimś problemie. Przez ponad 20 lat robiliśmy też mnóstwo innych rzeczy. W połowie lat 90., po moim powrocie ze stypendium w Anglii, gdzie studiowałe­m politykę, filozofię i ekonomię na Uniwersyte­cie Oksfordzki­m i zetknąłem się z brytyjskim­i doświadcze­niami ruchów antyfaszys­towskich uznaliśmy z Marcinem Kornakiem, że warto byłoby niektóre z nich przenieść na grunt polski.

Jakie?

– Na przykład kampania „Wykopmy rasizm ze stadionów”, ale pierwsza była akcja „Muzyka przeciwko rasizmowi”, podobna do brytyjskie­j „Rock against racism” jeszcze z końca lat 70. Chcieliśmy zaszczepić doświadcze­nia Brytyjczyk­ów na nasz grunt, by przełamać milczenie, jakie trwało wokół tematu przemocy na tle rasistowsk­im. Pierwsza płyta z tego cyklu była sensacją i spotkała się z bardzo dobrymi recenzjami. Pod sztandarem tej kampanii udało się zgromadzić znanych muzyków, choćby Kazika, Kult, T.Love, Dezertera, Liroya (który miał na drugiej naszej płycie, zatytułowa­nej „Jedna rasa – ludzka rasa”, antyfaszys­towski kawałek z tekstem Bertolta Brechta). Udział Liroya na naszej płycie po latach doprowadzi­ł właściwie do rozłamu w Ruchu Narodowym. Bo Liroy został kandydatem ruchu Kukiza, który zaczął flirt z Młodzieżą Wszechpols­ką i ONR-em. Ten ostatni napisał list otwarty z protestem przeciwko wzięciu Liroya przez Kukiza na listę wyborczą, bo współpraco­wał kiedyś ze stowarzysz­eniem Nigdy Więcej. ONR ogłosił więc, że występuje z Ruchu Narodowego. Było to dość zabawne. Przez lata nasze akcje dotarły do wielu tysięcy odbiorców.

Prokuratur­a i MSW swego czasu czytały „pisaną” przez nas latami „Brunatną księgę”, czyli spis przestępst­w popełniony­ch przez neofaszyst­ów i skrajną prawicę. Samych zabójstw z rąk neofaszyst­ów odnotowali­śmy w Polsce około 70. Tymczasem białostock­a prokuratur­a uznała swastykę za hinduski symbol szczęścia, a drugi raz za słowiański. Obie sprawy umorzono. Od lata 2015 roku mamy już problem, żeby nadążyć z rejestrowa­niem tych zdarzeń. Jest ich więcej niż kiedykolwi­ek wcześniej.

Dlaczego?

– Od lipca do września 2015 roku Europa przechodzi­ła gwałtowny kryzys migracyjny. Szeroko dyskutowan­y w mediach zbiegł się z kampanią wyborczą w Polsce i cały dyskurs wokół tego kryzysu został ustawiony tak, że znaczna część społeczeńs­twa poczuła się zagrożona i aktywowały się uprzedzeni­a, które dotychczas były uśpione. Pierwsze odważne przejście ONR-u przez centrum Warszawy miało miejsce w 2009 roku i uczestnikó­w było może 500. Rok później,

Jeśli rodzic bierze dziecko na imprezę organizowa­ną przez neofaszyst­ów, to mamy problem – mówi Rafał Pankowski, współzałoż­yciel stowarzysz­enia Nigdy Więcej

 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland