COACH, KOŁCZ
Przykładowe zastosowanie: „Ale mów do mnie jak człowiek do człowieka, a nie jak jakiś cholerny kołcz na zebraniu motywacyjnym”
Coaching teoretycznie oznacza po prostu system szkoleń, dzięki którym mamy zyskać jakieś nowe kompetencje. W praktyce jednak tym pojęciem zawładnęli szarlatani, którzy nazywają siebie „mówcami motywacyjnymi”, „mówcami inspiracyjnymi” czy „trenerami rozwoju osobistego”, i pojęcie zmieniło znaczenie. Zaakceptowali to nawet coache starej daty – ci od przekazywania konkretnych kompetencji – którzy zaczęli nazywać siebie „mentorami”.
Do najsłynniejszych polskich coachów należy niejaki „Wawrzyniak Michał”, czyli „kołcz Majk” (sam siebie tak przedstawia: najpierw nazwiskiem, potem imieniem). Z jego motywacyjnych spiczów najsłynniejszym cytatem jest okrzyk: „Kto ci, k..., ukradł marzenia, do ch...!?”.
Kołczowie i trenerzy rozwoju przekazują swoim odbiorcom zwykle to samo: że musimy się rozwijać. Bo „bez rozwoju jesteś w d...” (kolejna ze złotych myśli kołcza Majka). Przy czym niezbędnym elementem tego rozwoju jest zazwyczaj kupienie zestawu przemówień motywacyjnych od danego kołcza w promocyjnej cenie 999 zł plus VAT.
Jak wiele głupich rzeczy to także wymyślono w Ameryce. 100 lat temu niejaki Napoleon Hill po serii porażek w biznesie wreszcie znalazł pomysł na sukces w biznesie: napisanie książki „Jak odnieść sukces w biznesie”. Napisał ich całą serię, przypisywał sobie w nich zmyślone sukcesy – i tak zapoczątkował cały ten gatunek.
Prawda jest oczywiście taka, że gdy ktoś naprawdę odniesie sukces w biznesie, to nie wygłasza przemówień motywacyjnych. Raczej sam zatrudnia setkę takich mówców.