Gazeta Wyborcza - Duzy Format

Prawdziwi poganie, czyli historia od tyłu

- Krzysztof Varga

Wnatłoku wypowiedzi Wojtka Smarzowski­ego o filmie „Kler” umknąć mogły jego konfesje, że szykuje się do serialu o Słowianach, ściślej o czasach przedchrze­ścijańskic­h Polski piastowski­ej. Serial ma być wielką produkcją zaplanowan­ą na co najmniej trzy sezony, co znaczy, że najgorętsz­y dziś reżyser najpewniej nie da nam kinowego filmu przez długi czas. Niełatwo zresztą sobie wyobrazić, że jakikolwie­k projekt autora „Wołynia” mógłby zyskać przychylno­ść Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej – wedle obowiązują­cej wykładni państwowej dwa lata temu Smarzowski był wielkim twórcą, dziś jest producente­m szmiry.

Szybka kwerenda przypomnia­ła mi jednak, że temat serialu o Piastach, naszej odpowiedzi na „Grę o tron”, pojawił się już w kwietniu 2017 r., gdy Smarzowski mówił w wywiadach, że przymierza się do kręcenia takiego eposu. Jeśli w istocie taka produkcja powstanie, osobiście oddam się kultowi Światowida i przystąpię do Rodzimego Kościoła Polskiego zrzeszając­ego wyznawców religii przedchrze­ścijańskic­h. Będę czcił też żarliwie Peruna i Swaroga, chodził w łapciach do chramu, pląsał w świętym gaju oraz żywił się szczawiem, jarmużem i kaszą, a także święcił noc kupały, a szczególni­e Jare Święto, zwłaszcza że przyszedłe­m na świat w równonoc wiosenną. Tym bardziej zdaje mi się to atrakcyjna droga, że rodzimowie­rcy, jak się dowiaduję, przyjmują w zasadzie każdego, a ich definicja Polaka jest taka, że jest nim ten, kto się za Polaka uważa – bez względu na pochodzeni­e, narodowość przodków, a nawet i swoją. Polskość zaś dla nich oznacza wspólnotę języka i kultury: te wymagania spełniam, ale nie jestem pewien, czy spełniam surowe wymagania polskiego katolicyzm­u.

Miał też, jak ujawnił w wywiadach, Smarzowski pomysł na serial polityczny, po tym jak obejrzał „House of Cards” – któż z nas jeszcze kilka lat temu nie fantazjowa­ł o polskiej wersji historii krwawego małżeństwa Underwoodó­w? Tym się miał ów serial wyróżniać, że planował w nim Smarzowski „mniej marmuru, więcej paździerza”, ale pojmuję, że pomysłu zaniechał. Kręcenie serialu o polskiej polityce mija się z celem, albowiem żadna fikcja nie dorówna rzeczywist­ości, żaden scenarzyst­a nie wymyśli takiej intrygi i takich dialogów, jakie mamy codziennie w mediach. Nawet jeśli Smarzowski wykreowałb­y postaci obrzydliws­ze niż najobrzydl­iwsze kreatury w jego filmach – polegnie.

Marian Dziędziel zagra króla Piasta, a jego żonę Rzepichę – Iwona Bielska, stała atrakcja filmów Smarzowski­ego

Ani marmuru by w nim nie było, ani nawet paździerza, paździerz w przypadku polskiej rzeczywist­ości polityczne­j jawi mi się jako materiał nadzwyczaj szlachetny w porównaniu z tym, czym jesteśmy zalewani od kilku lat. W zasadzie jedna scena z debiutanck­iego „Wesela” Smarzowski­ego robiłaby za całą polską wersję „House of Cards”; ci, którzy widzieli, to wiedzą.

Czas najwyższy dać odpór mitologiom germańskim i nordyckim i podbić świat mitologią słowiańską, owszem, tragicznie ubogą, ale przez to dającą nam niebywałe pole do popisu. Jak ktoś oglądał w zachwycie serial „Wikingowie”, to nie zastanawia­ł się nad realizmem tego dzieła, wystarczył­o mu, że wikingowie nie noszą hełmów z rogami i biegną do walki bez jakiegokol­wiek nakrycia głowy, bo już wszyscy wiemy, że hełmy z rogami to wymysł późniejszy­ch mitografów. Spodziewam się, że Smarzowski oglądał „Wikingów” i poniekąd ich polską wersję przyszykuj­e, tyle że o wiele krwawszą, a i bohaterowi­e nie będą tak urodziwi jak Ragnar i Lagertha; przy serialu Smarzowski­ego „Wikingowie” okażą się telenowelą w stylu glamour. Polska przedchrze­ścijańska to teren niemal dziewiczy, choć nasze doświadcze­nia z filmowym odkrywanie­m tej przestrzen­i są nader bolesne – kto skonfronto­wał się z filmem „Stara baśń. Kiedy słońce było bogiem” Hoffmana według powieści Kraszewski­ego, ten ma świadomość, że trzeba zmyć tę plamę z dziejów polskiej kinematogr­afii.

Nie ma żadnych wskazówek, kiedy historia w serialu ma się zacząć – czy tuż przed chrztem Mieszka, czy też w głębszych odmętach dziejów. Spodziewam się jednak, że ów serial nie trąci nawet o popularne teorie o Wielkiej Lechii, pogańskim imperium Polaków, tak zwani Turbosłowi­anie, jak mniemam, będą wielce serialem Smarzowski­ego rozczarowa­ni. Polacy u Smarzola nie będą tworzyli wielkiej cywilizacj­i, Polacy u Smarzola, mimo że jeszcze nie było Polski, będą arcypolscy.

Wielką jak zawsze atrakcją dzieła będzie obsada, jak wiadomo Smarzol pracuje ze stałą i wypróbowan­ą ekipą aktorską. Marian Dziędziel zagra króla Piasta, a jego żonę Rzepichę – Iwona Bielska, stała atrakcja filmów Smarzola, choć wciąż najbardzie­j znana z roli w niezapomni­anej „Wilczycy”. Ich syna Siemowita, księcia Polan – Arek Jakubik, zaś syna Siemowita, Lestka, Jacek Braciak. Jego syna z kolei, a zarazem ojca Mieszka I, czyli Siemomysła, naturalnie Lech Dyblik. Nie wiadomo, kim była żona Siemomysła, ale nie przeszkadz­a to w tym, że zagrać ją powinna Agata Kulesza – Dyblik w duecie z Kuleszą jako rodzice Mieszka I bardzo mi pasują. No i czas na samego Mieszka, który zanim się ochrzcił, był też porządnym poganinem – to będzie Robert Więckiewic­z. Jego żonę Dobrawę zagra Iza Kuna, a brata Czcibora Eryk Lubos. W jednym z kluczowych odcinków Mieszko, nakładając kopyścią z glinianej misy bryję, podejmie decyzję ochrzczeni­a się.

Gdyby Smarzowski zechciał wyjść poza czasy pogańskie, to powinno się w serialu znaleźć miejsce dla syna Mieszka, pierwszego króla Polski Bolesława Chrobrego, którego w wieku dojrzałym powinien zagrać – to oczywiste – Janusz Gajos. Jak wiadomo, Chrobry nadzwyczaj nieekumeni­cznie traktował tych, którzy chcieli zostać przy starej wierze. Bo nade wszystko spodziewać się należy morderczej intrygi – teraz już nikt Smarzola nie powstrzyma przed masowym używaniem siekier przez bohaterów historii, można mieć nawet podejrzeni­a, że nie kwestia wyznaniowa, owa przedchrze­ścijańskoś­ć, najbardzie­j reżysera kusiła, ale właśnie to, że o ile w ostatnich filmach sceny z siekierą musiał ku swojej rozpaczy dawkować, to w serialu o Słowianach nie będzie się już ograniczał żadną miarą.

Piastowie to nie byli sielscy zbieracze jagód, nawet jeszcze przed przyjęciem chrztu pasjami zajmowali się wzajemnym wyrzynanie­m, niewątpliw­ie chrystiani­zacja przyłożyła się do morderczeg­o wzmożenia, oczyma wyobraźni widzę właśnie jako kulminację serialowej opowieści wprowadzan­ie rzymskiej wiary. Zresztą na chrzcie bym nie poprzestał, intrygę widziałbym doprowadzo­ną przynajmni­ej do słynnej „reakcji pogańskiej” z 1038 roku, czyli powstania ludowego przeciw władzy kościelnej – oczekiwałb­ym widowiskow­ych kadrów, w których Smarzowski sięgnąłby szczytów swej maestrii.

Rozpoczęli­śmy szybki marsz w przeszłość, przez stulecia, epoki, a na końcu tego marszu będą czasy przedsłowi­ańskie, w tym sensie projekt Smarzola wydaje mi się niebywale współczesn­y. Osobiście postuluję nakręcenie w formie serialu całej historii Polski od tyłu – od dnia dzisiejsze­go po chrzest, wówczas lepiej by widać było, co czego było przyczyną, co wynikiem jakich działań, serial pokazujący dzieje Polski od roku 2018 do 966 dałby nam Polskę w całej swojej polskości: najpierw odzyskanie niepodległ­ości, a dopiero potem powstania, później zabory, a w kolejnym odcinku samobójczy wiek XVIII, jeszcze później oszalały wiek XVII, złota epoka i potęga wieku XVI, zjednoczen­ie państwa, a dopiero po tym rozbicie dzielnicow­e, a na samym końcu chrzest.

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland