Gazeta Wyborcza - Duzy Format

Ostatnia Barbórka

- Filip Springer

Trafiłem tam przez przypadek. Przechodzi­łem i przez otwarte okna sali gimnastycz­nej usłyszałem przygotowa­nia do akademii. Orkiestra ćwiczyła jakąś smutną pieśń, poirytowan­y nauczyciel ciągle im przerywał i za coś strofował. Postanowił­em wejść. Tablica: Zespół Szkół Górniczo-Energetycz­nych w Koninie. W portierni siedział stróż ubrany w galowy górniczy mundur. Gdy zobaczył mój aparat, od razu wskazał drogę do sali gimnastycz­nej: „Obchody zaczynają się za godzinę”.

To było w Barbórkę 2015 roku. Pojechałem do Konina, bo górnicy z tamtejszyc­h odkrywek po raz kolejny zaostrzali swój protest. Wiadomo było, że górnictwo węgla brunatnego w regionie się kończy. Optymistyc­zne założenia mówią, że potrwa do 2030 roku i węgla nie będzie. Władze kopalni i elektrowni Pątnów-Adamów-Konin wiedzą o tym od dawna. Dlatego ograniczaj­ą zatrudnien­ie i wszelkie inne wydatki. Górnicza szkoła średnia w Koninie powstała właśnie na potrzeby kopalni i elektrowni węglowej, od których przez wiele lat uzależnion­e było całe miasto. Ale już z kopalnią nie współpracu­je.

Dziwna to była Barbórka. Uczniowie w czarnych mundurach i czako z piórami, hymn górników grany na rozpoczęci­e, górniczy sztandar i ciągle te odwołania do tradycji. Oraz przemówien­ie dyrektora, bez złudzeń: – Te górnicze symbole to nasza tradycja i tożsamość, nie musimy się ich pozbywać. Ale nie możemy też być nimi zaślepieni. Przyszłośc­i w węglu nie ma, dlatego już od 2007 roku szkoła nie ma w swoim programie żadnych kierunków górniczych. Kształci za to przyszłych elektronik­ów, informatyk­ów, elektryków i techników systemów energetyki odnawialne­j.

Dopiero słuchając go, przestałem dostrzegać groteskę tej sytuacji. Być może przyszedłe­m z tą groteską w głowie z obchodów Barbórki organizowa­nych tamtego ranka przez górnicze związki zawodowe. Zaczęła się od mszy, na której ksiądz opowiadał coś od rzeczy o resortowyc­h dzieciach. A potem był przemarsz, podczas którego ciągle słuchałem, że celowo uśmierca się polskie górnictwo, aby zrobić miejsce rosyjskiem­u węglowi. Był 2015 rok, PiS właśnie doszedł do władzy. Teraz miało być inaczej.

Tamten dyrektor szkoły, przebrany za górnika i mówiący swoim uczniom, również za górników przebranym, że w węglu nie ma przyszłośc­i, to był naprawdę odważny gość. Przypomnia­łem sobie o nim, słuchając przemówien­ia prezydenta Andrzeja Dudy podczas otwarcia szczytu klimatyczn­ego w Katowicach. Ono również było odważne, ale w nieco przewrotny sposób. Powiedzieć tysiącom ludzi świadomym antropogen­icznej zmiany klimatu jak nikt inny na świecie, że da się walczyć o ten klimat, nie rezygnując z węgla, to jednak jest coś. Nie jest to może mądre, ale nie od dziś wiadomo, że mądrości lepiej oczekiwać od dyrektorów szkół niż od polityków.

Szanse na rozczarowa­nie są wtedy mniejsze.

 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland