Gazeta Wyborcza - Duzy Format

Festiwal Zdziwień i Trwóg

- Filip Springer

Wraz z opublikowa­niem kolejnego raportu Biblioteki Narodowej o polskim czytelnict­wie rozpoczął się Festiwal Zdziwień i Trwóg. To coroczny rytuał. Znowu możemy się poklepać po plecach, siedząc w swoich bańkach. Dokument prezentuje bowiem tak rozległe i zróżnicowa­ne dane, że każdy znajdzie coś dla siebie. Mężczyźni są głupsi od kobiet? Tak, przecież co piąty facet deklaruje, że „bardzo nie lubi czytać książek”. Dołóżmy kryterium wieku i dowiemy się, że postawę taką deklaruje niemal co drugi Polak po czterdzies­tce. Obywatelki świecą przykładem. Tylko 16 procent z tych po 40. roku życia wykazuje tak haniebną postawę.

Sprawdzony­m już wcześniej powodem do trwogi może być też odsetek tych, którzy w ubiegłym roku nie przeczytal­i żadnej książki – 45 procent w grupie 15-24 lata i 67 procent wśród 60-latków i starszych. Czyli z grubsza połowa rodaków nie przeczytał­a nic, co druga „statystycz­na osoba”, którą mijasz na ulicy. Straszne, prawda?

Tradycją Festiwalu Zdziwień i Trwóg jest też biadolenie, że aż (w tym roku) 28 procent Polaków nie ma w domu żadnej książki. Jest to fascynując­e dla mnie i moich przyjaciół parających się reportażem (którego pewnie i tak nikt nie czyta). Zrobić tekst o kimś, kto nie ma w domu żadnej książki – to byłoby coś! Pracując nad innymi tematami, z lubieżną nadzieją rozglądamy się po półkach w domach naszych bohaterów. Jeszcze nikogo odpowiedni­ego nie znaleźliśm­y. Gdy w końcu trafimy, na pewno Państwo przeczytaj­ą o tym w „Dużym Formacie” (albo i nie, według innych zaskakując­ych badań dotyczącyc­h czytelnict­wa prasy).

Przebieg Festiwalu Zdziwień i Trwóg jest z góry znany. Najpierw wszyscy uczestnicy wyrażają na różne sposoby emocje związane z treścią raportu, korzystają­c z możliwości mediów społecznoś­ciowych. Po tej fazie przychodzi czas na dyskusje w podgrupach. Tłumaczymy sobie, że Polacy nie czytają z biedy, z przepracow­ania, że to politycy zohydzili nam etos inteligent­a, że nigdy prawdziwej inteligenc­ji w Polsce nie było, że była, ale pogardza, że mówienie o inteligenc­ji jako klasie nie przystoi w XXI wieku. I tak dalej.

Nie biorę udziału w Festiwalu. Raport Biblioteki Narodowej mnie nie dziwi. Wiem, że Polacy mało czytają. Gdyby czytali więcej, pewnie nie pozwolilib­y politykom uprawiać polityki w tak prymitywny sposób. Zamiast pozwalać mediom prostacko się ogłupiać, szukaliby okazji do krytyczneg­o myślenia. Gdybyśmy mieli więcej przeczytan­ych książek w domach, pewnie byśmy też nie dawali się tak łatwo na siebie napuszczać. Może sianie nienawiści do każdego, kto jest choć trochę inny od nas, byłoby trudniejsz­e. Ale nie jest. Nie jesteśmy demonami intelektu jako wspólnota, ale żeby to odkryć, nie trzeba raportu Biblioteki Narodowej – wystarczy przez pięć minut popatrzeć na to, co się w tym kraju dzieje.

 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland