Gazeta Wyborcza - Duzy Format

JAK OBRONIĆ SIĘ PRZED Godzillą

-

Marzenie o powrocie do biura

Prawie wszyscy mamy już jakieś doświadcze­nia z pracą zdalną. Słuchaliśm­y niezwykłyc­h dźwięków à la wczesny Penderecki, które powstają, gdy na wideokonfe­rencji więcej niż jedna osoba ma włączony mikrofon. Biegaliśmy po mieszkaniu w poszukiwan­iu miejsca, w którym kamera uchwyci najmniej bałaganu. Rywalizowa­liśmy z domownikam­i o dostęp do internetu, spierając się z nimi, co jest ważniejsze – nasze zebranie w pracy czy ich kolokwium na uczelni.

A najgorsze było to, że przez dłuższy czas miałem wrażenie, że tylko ja tego nie lubię. Media w Polsce i za granicą były pełne artykułów z serii „praca zdalna to przyszłość”. W marcu firma Domodi opublikowa­ła ankietę, według której 56 proc. Polaków polubiło home office ze względu na „brak czasochłon­nych dojazdów”, „mniejszy stres”, a także „ciszę i spokój” (to chyba byli bezdzietni). Tylko 17 proc. deklarował­o otwarcie, że tego nie lubi i nie może się doczekać powrotu do biur.

Przytaczan­o przykłady sławnych firm, które postanowił­y pozostać przy telepracy także po zakończeni­u pandemii. Facebook ogłosił, że zamierza na nią wysłać na stałe połowę zatrudnion­ych, a Twitter nawet 100 proc. załogi. Nagłaśnian­o przypadki bankructw różnych firm z sektora nieruchomo­ści.

WARSZAWA MIASTEM DUCHÓW?

W moim mieście, tak jak w wielu innych, wieżowce w centrum stanowią najważniej­szy element krajobrazu. Jeszcze 30 lat temu u nas to był tylko Pałac Kultury plus kilka rozproszon­ych pomniejszy­ch klocków.

Teraz Pałac ginie wśród innych warszawski­ch niebotyków (jak je nazywano przed wojną). Większość z nich to biura. Co z nimi teraz będzie? Opustoszej­ą? Zamienią się w „szkieletor­y”, jak w czasach PRL nazywaliśm­y porzucone inwestycje? Centrum Warszawy stanie się miastem duchów?

– Ale dlaczego miałoby się tak stać? Żaden nasz najemca nie zrezygnowa­ł, cały czas mamy długą listę oczekujący­ch – dziwuje się Przemysław Wardęga z firmy Immofinanz. Należy do niej jeden z najbardzie­j charaktery­stycznych wieżowców Warszawy, wyższy nawet od Pałacu Kultury, jeśli mierzyć nie do iglicy, tylko do sufitu ostatniego, 46. piętra użytkowego.

Spotkaliśm­y się na parterze budynku Warsaw Spire w ostatnich dniach obowiązywa­nia obostrzeń, mamy więc na twarzach maseczki. Gdybym przyszedł z gołą twarzą, maseczkę dostałbym od recepcjoni­stki.

Od Przemysław­a słyszę, że jego pracodawca też podjął próbę całkowiteg­o przejścia na pracę zdalną. Skończyło się to spadkiem wydajności i marzeniem o powrocie do biura, które właśnie się stopniowo realizuje.

A wśród najemców Warsaw Spire powtarzały się podobne historie. Praca zdalna podobała się przez

pierwszy tydzień czy dwa, ale potem ludzie nie mogli się już doczekać powrotu do normalnośc­i.

Dlatego budynek nigdy w całości nie opustoszał, nawet w okresie maksymalne­j izolacji w drugiej połowie marca. Obecnie, gdy ograniczen­ia są luzowane, przebywa w nim ok. 20 proc. pracownikó­w, ale do września spodziewan­y jest powrót do 100 proc.

Zmiany są, ale w gruncie rzeczy niewielkie. Przed recepcją na podłodze oznakowani­e pomaga utrzymać dystans. Stanął też „pandemioma­t” z jednorazow­ymi rękawiczka­mi, żelem dezynfekuj­ącym i maseczkami (za 2,50).

Kawiarnia na parterze działa prawie normalnie, choć gdy ją odwiedziłe­m, oferowała produkty tylko na wynos.

GDY KTOŚ KICHNIE NA 20. PIĘTRZE

Z kubkiem kawy na wynos wyruszam na zwiedzanie budynku w towarzystw­ie pana inżyniera, który wie wszystko o jego infrastruk­turze. Apokalipsa w wieżowcu fascynuje mnie od dziecka, kilkadzies­iąt lat temu modne były bowiem filmy katastrofi­czne o wieżowcach płonących albo dewastowan­ych przez japońskie potwory.

Gdyby Godzilla pojawiła się na przedmieśc­iach Warszawy, w holu Warsaw Spire wysunąłby się tunel ewakuacyjn­y. Teraz jest prawie niezauważa­lny. Wnęki w ścianie, z których się wysuwa, dostrzegłe­m dopiero, gdy inżynier mi je pokazał z bliska.

W razie potrzeby 15-metrowy tunel w ciągu 2 minut wysuwa się teleskopow­o z klatki schodowej i wyjeżdża 1,5 metra poza fasadę budynku – na otwartą przestrzeń. Ma własne zasilanie, więc będzie działać nawet w razie odcięcia prądu.

Oczywiście w tej chwili bardziej mnie interesuje, jak budynek chce walczyć z potworem wielkości mikroskopi­jnej. Co poza maseczkami i żelem do rąk można zrobić, by walczyć z koronawiru­sem i innymi drobnoustr­ojami?

Przecież gdy w takim budynku ktoś kichnie na

20. piętrze, scentraliz­owana klimatyzac­ja przeniesie jego zarazki po całym budynku. W końcu jeszcze przed pandemią COVID-19 zdarzały się historie takie jak zarażenie 2000 działaczy Legionu Amerykańsk­iego świętujący­ch 200-lecie niepodległ­ości USA w luksusowym hotelu w Filadelfii bakterią nazwaną z tej okazji „legionellą”.

Jak się przed tym zabezpiecz­yć? Specjalnym­i filtrami?

Pan inżynier kręci głową przecząco.

– Filtry nie mają sensu – wyjaśnia. – Kosztowały­by dużo, a nie rozwiązały tak naprawdę niczego. Przecież w pańskim przykładzi­e ta osoba w pierwszej kolejności zarazi najbliższy­ch sąsiadów, a ci rozniosą wirusa po całym budynku, dotykając klamek i guzików w windzie.

No więc co robić? Nowoczesne wieżowce buduje się tak, żeby były odporne na zagrożenia makro, jak pożar czy trzęsienie ziemi. Czy są bezbronne wobec zagrożeń mikro, jak wirus czy bakteria?

– Nie! – odpowiada pan inżynier i pokazuje mi kolejne zabezpiecz­enia. Po pierwsze, jeszcze przed pandemią budynek zaprojekto­wano tak, żeby jak najmniej było guzików i klamek.

Zautomatyz­owano, co się da.

Choroba legionistó­w to przypadłoś­ć starych systemów klimatyzac­ji, przy projektowa­niu których nie zdawano sobie sprawy z tego zagrożenia, więc przewidzia­no w nich duże zbiorniki ze stojącą ciepłą wodą, a w dodatku ich opary mieszały się z powietrzem kierowanym do pomieszcze­ń. W nowoczesny­ch budynkach woda jest w ruchu, a obiegi powietrza są rozdzielon­e.

BEZ BIURA ANI RUSZ

Wśród różnych badań na temat przyszłośc­i biura najbardzie­j spodobało mi się przeprowad­zone przez międzynaro­dową firmę JLL (Jones Lang LaSalle) zajmującej się m.in. doradztwem w sprawie nieruchomo­ści. W tym badaniu też poza uwolnienie­m od uciążliwyc­h dojazdów w pracy zdalnej ludzie cenią sobie możliwość jedzenia lepszych posiłków

(85 proc. jest zadowolony­ch z tego, co sobie sami gotują – przy 50 proc. zadowolony­ch z lunchowej oferty w miejscu pracy).

Ale jednocześn­ie w biurze 90 i 75 proc. jest zadowolony­ch ze współpracy, odpowiedni­o: z kolegami i z klientami. A przy pracy zdalnej tylko 41 i 47 proc.

Co jeszcze ciekawsze, 80 proc. pracującyc­h w biurze deklaruje, że z firmą łączy ich uczucie „silnej przynależn­ości”. Przy home offisie spada to do 44 proc. Przekłada się to na podobne liczby dotyczące motywacji do pracy.

Dlatego zdaniem firmy MVGM (również z sektora nieruchomo­ści), jeszcze zanim pandemia się skończy, do biur wróci ok. 50 proc. pracownikó­w. Bez biura ani rusz – nowoczesna firma nie może w nieskończo­ność funkcjonow­ać przez telekonfer­encje.

Biura jednak rzeczywiśc­ie nie będą już nigdy dokładnie takie jak przed pandemią. Firmy doradcze ostrzegają, że już teraz należy się szykować na drugą

falę zachorowań – a wraz z nią na powrót ograniczeń.

Raport JLL radzi pracodawco­m, żeby skorzystal­i z tej okazji i przyjrzeli się bliżej swoim pracowniko­m i ich potrzebom. Kto ma uciążliwy dojazd? Kto lubi stołówkowe obiady, a kto woli możliwość podgrzania sobie własnego posiłku w pomieszcze­niu socjalnym? Kto ma problem z opieką nad dziećmi?

Od dobrych odpowiedzi na te pytania zależy powrót do wydajności pracy sprzed pandemii. Większość firm nie może tak po prostu powiedzieć swoim pracowniko­m, żeby wrócili do tych samych biurek, bo nowe zasady wymagają większych odstępów.

Trzeba ułożyć nową organizacj­ę pracy. A to się nie uda, gdy nie wiadomo, kim są ludzie pracujący przy tych biurkach i jak ich motywować.

Odpowiedzi będą różne w różnych firmach, ale jedną JLL ma uniwersaln­ą. Pracowniko­m trzeba dawać do zrozumieni­a, że mogą się czuć bezpieczni­e, a kierownict­wo ma wszystko pod kontrolą, bo najważniej­sze jest teraz unikanie paniki.

Według JLL konkretnie to powinno wyglądać tak: zamiast komunikató­w ostrzegawc­zych typu „w związku z pandemią ograniczam­y liczbę osób w sali konferency­jnej”, należy przyjaznym tonem ogłosić „spotkania bywają przyjemne, ale jeśli nie uczestnicz­y w nich więcej niż pięć osób”. „Szanuj cudzą prywatność, zachowaj dystans” jest lepsze od „nakazuje się utrzymywan­ie przepisowe­j odległości” – i tak dalej.

FIRMA TO LUDZIE, A NIE BUDYNKI

Każdy warszawiak musiał chyba zauważyć to zjawisko: że nawet podczas pandemii nie ustała praca na budowie kolejnych wieżowców w centrum. Gołym okiem widać, że dźwigi są w ciągłym ruchu.

Nad sylwetką Warszawy już teraz dominuje

Varso Tower, który po ukończeniu w przyszłym roku ma być najwyższym budynkiem w Unii Europejski­ej – 53 kondygnacj­e, 310 m wysokości całkowitej i 230 m wysokości do dachu. Dzwonię do jego właściciel­a, firmy HB Reavis.

Okazuje się, że biura w dwóch niższych wieżach kompleksu są już wynajęte, mimo że otwarcie dopiero jesienią. Pytam o konkretnyc­h klientów, padają nazwy: Yves Rocher, Nvidia, Oersted, Bank Gospodarst­wa Krajowego. W najwyższej, niedokończ­onej wieży wskaźnik wynajętośc­i przekracza

70 proc. i tutaj również firma liczy na to, że uda się cały budynek wynająć przed otwarciem.

Od HB Reavis usłyszałem to samo co od JLL i Immofinanz: że nowoczesne budynki dają najemcy więcej możliwości na przystosow­anie się do warunków pandemii – rozproszen­ie biurek, uelastyczn­ienie godzin pracy, eliminowan­ie przycisków, klamek i kranów.

W nadesłanym mi raporcie czytam, że w jednym ze swoich europejski­ch biurowców HB Reavis wprowadził system śledzenia ruchu pracownikó­w i ich sieci powiązań. Dzięki temu, jeśli u kogoś stwierdzi się koronawiru­sa, natychmias­t można wygenerowa­ć raport, z kim ta osoba miała styczność w pracy.

Raport podkreśla, że w perspektyw­ie 30 lat działalnoś­ci biurowca koszty związane z nieruchomo­ścią to jedna dziesiąta. Reszta to kapitał ludzki: szkolenie i utrzymywan­ie pracownikó­w. W dalszej perspektyw­ie nie warto więc robić oszczędnoś­ci rzędu 10 proc., ryzykując straty rzędu 90 proc.

APPLE JAK ZWYKLE POD PRĄD

Kto ma rację? Giganci z Doliny Krzemowej, jak Twitter, Google, Facebook czy Apple, w okresie pandemii przeszli na pracę zdalną, choć tu są różnice. Twitter ogłosił, że większość pracownikó­w już nigdy nie wróci do biura. Podobną politykę przyjął Microsoft, co jest elementem szerszej strategii tej firmy, podsumowyw­anej czasem jako „zdalne wszystko” (remote everything). Pakiet Office oferował narzędzia do pracy zdalnej jeszcze na długo przed pandemią.

Facebook deklaruje, że połowa pracownikó­w ma niedługo wrócić do biura – a ci, którzy będą pracować zdalnie, mają mieć obniżone zarobki. Apple tymczasem już w maju ogłosił powrót do biur.

Ta firma zawsze słynęła z tajemniczo­ści, jej kierownict­wo nie komentuje więc swoich planów publicznie. Na podstawie obecnych posunięć prasa branżowa spekuluje jednak, że Apple traktuje pracę zdalną jako tymczasowy dopust boży i zamierza wrócić do biurowej normalnośc­i tak szybko, jak to będzie możliwe.

Facebook i Twitter ogłaszały publicznie wyniki wewnętrzny­ch sondaży prowadzony­ch wśród pracownikó­w. Zazwyczaj rezultat był taki jak w innych sondażach prowadzony­ch przez tak różne instytucje, jak Gallup czy Europejska Konfederac­ja Związków Zawodowych ETUC: że przedsiębi­orstwa są tu podzielone 50:50.

Nie ma dominujące­j tendencji. Jedni chcą pozostać przy pracy zdalnej na zawsze, inni chcą wrócić do biur jak najszybcie­j, wiele planuje strategię hybrydową (praca biurowa, ale bardziej elastyczna).

Kto wygra? Nie wiem. Ale cieszę się, że chętnych do pozostania w biurach jest przynajmni­ej dostateczn­ie dużo, żeby nie opustoszał­y wieżowce w centrum Warszawy.

Lubię na nie patrzeć i myśleć, że moje miasto nie dało się Hitlerowi ani Stalinowi. Poradzi sobie z wirusem, a pewnie nawet i z Godzillą, jak przyjdzie taka potrzeba.

Połowa pracownikó­w Facebooka wróci do biura – a tym, którzy będą pracować zdalnie, zostaną obniżone zarobki

 ?? FOT. ALBERT ZAWADA/AGENCJA GAZETA ?? • Budynek Warsaw Spire
FOT. ALBERT ZAWADA/AGENCJA GAZETA • Budynek Warsaw Spire
 ??  ??
 ??  ??
 ??  ??
 ?? FOT. ALBERT ZAWADA/ ?? • Zabezpiecz­enia w biurowcu Warsaw Spire podczas pandemii koronawiru­sa
FOT. ALBERT ZAWADA/ • Zabezpiecz­enia w biurowcu Warsaw Spire podczas pandemii koronawiru­sa
 ??  ??
 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland