Gazeta Wyborcza - Gazeta Telewizyjna
DOROŚLI CHŁOPCY WCIĄŻ BAWIĄ SIĘ WWOJNĘ
GDY NADEJDZIE WOJNA
Czechy 2018, reż. Jan Gebert | hbo Na pewno faszyzują, ale ich ideologia jest bardziej złożona. Uważają naród za wartość najwyższą i chcą zostać wojownikami, którzy go obronią: w razie wojny przed nieprzyjacielem, a teraz – przed falą „obcych”. Nie znoszą imigrantów, organizują antymuzułmańskie wiece. Z drugiej strony jako wzór dobrego ustroju wskazują komunistyczną Czechosłowację. Mieszkają w pięciomilionowym kraju o słabej tożsamości, więc duchowego oparcia szukają w panslawizmie. Ich szefa Petra Švrčka trenowali rosyjscy Kozacy, większość członków grupy na Facebooku zapisuje swoje nazwiska cyrylicą. Ten dziwny kalejdoskop ma jeden wspólny mianownik: ucieczkę od wolności. Zamiłowanie do uniformizacji, sztywnych norm i wojskowego drylu. Przekonanie o potrzebie zaprowadzenia porządku.
Są dobrze zorganizowani?
Mają około 20 oddziałów na całej Słowacji, spotykają się co drugi weekend. Wszyscy Poborowi zbierają się dwa razy w roku: na letnim treningu oraz w rocznicę powstania stowarzyszenia. Organizują wtedy przemarsz ulicami Trnawy lub Nitry – miast, w których działają najprężniej.
Dlaczego właśnie tam?
Nie mam gotowej odpowiedzi, ale jest pewien trop. Słowacja w czasie II wojny była faszystowskim satelitą Trzeciej Rzeszy, miała własną wersję SA – Gwardię Hlinki. Sprawdziłem, gdzie była najliczniejsza. W Trnawie i Nitrze. Towarzyszyłem Poborowym przez trzy lata, widziałem ich każde pu- bliczne wystąpienie. Z początku myślałem, że spotkają się z oporem władz. Jest wręcz przeciwnie! Poborowi mają ciche poparcie polityków i dostają pieniądze z budżetu państwa. Zgodę na zgromadzenie publiczne Švrček załatwia w ratuszu w kilka minut. Policja skupia się wyłącznie na sprawach porządkowych – sprawdza, czy manifestanci rozlepiają plakaty tam, gdzie wolno.
Jak mieszkańcy reagują na pochody młodzieńców w mundurach i czarnych krawatach?
Poborowi to nie samotne wilki. Wich działalność w ten lub inny sposób angażują się niemal całe miasteczka. Zaczynając od rodzin, które prasują im mundury, a kończąc na obserwatorach manifestacji kiwających z uznaniem głowami. Reszta milczy. Robiąc ten film, często myślałem o latach 30. Tłumaczenie skrajnych ruchów wyłącznie frustracją to błąd, w który brną intelektualiści. W słowackich grupach paramilitarnych spotkałem przedstawicieli wszystkich warstw społecznych. To głównie mężczyźni między 15. a 40. rokiem życia z klasy średniej.
Czym pan to tłumaczy?
Poglądami, które jednoczą. Ale również poczuciem, że funkcjonujemy w miałkiej, korporacyjnej rzeczywistości. Oni chcą przeżyć coś mocnego, mieć poczucie sprawczości. A u młodych dochodzi najnormalniejszy w świecie pokoleniowy bunt. Kiedyś dzieciaki sprzeciwiały się reżimowi komunistycznemu, dzisiaj zwracają się przeciwko establishmen- towi, który do niedawna był demokratyczny i proeuropejski. Poza tym oni są sprytni. Nie dopuszczają się bezpośredniej agresji. Mają aspiracje, żeby na trwałe zapisać się w krajobrazie społecznym Słowacji, rozumieją mechanizmy rządzące mediami. Przedstawiają się jako apolityczna grupa o charakterze sportowym. Dbają, aby trzymać się granic prawa, wyrzucają ludzi, którzy obnoszą się z nazistowskimi symbolami.
Švrček wejdzie do polityki?
Tak. To twardy zawodnik z charyzmą, zdolnościami krasomówczymi, wyćwiczoną mową ciała. Ten młody chłopak sprawia wrażenie, jakby traktował przewodzenie Poborowym niczym trening przed czymś poważniejszym. Coraz częściej zmienia mundur na garnitur, sprawnie żongluje gładkimi zdaniami, odmienia przez przypadki słowa „patriotyzm”, „suwerenność”.
W Polsce rośnie nienawiść do uchodźców i muzułmanów – grup, których niemalże u nas nie ma. Ale w Czechach i na Słowacji są problemy z realną mniejszością – z Romami. To zmienia optykę?
Romowie zawsze byli celem rasistowskich ataków, ale dzisiaj powszechnie uważa się, że są drugorzędnym problemem w porównaniu z największym zagrożeniem – właśnie uchodźcami. A ilu osobom Słowacja przyznała w ostatnich latach azyl? 60-70. Czechy – 12. A prezydent Zeman wciąż przywołuje kwoty relokacji jako zamach na suwerenność państwa. Manipuluje strachem obywateli przed „hordą”. Skutecznie.