Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)
Stadion od plaży odgrodzony
Mogło być tak: po meczu kto chce, idzie na plażę. A nad Wisłą leżaki, knajpy i dobra zabawa. Będzie inaczej – kierowanie tłumu w stronę Poniatowszczaka i strefy kibica na szpetnym placu Defilad na hamburgery i piwo
Wisła to jedna z atrakcji Warszawy, Stadion Narodowy stoi blisko jej brzegu. Mogłoby się wydawać, że atuty takiej lokalizacji będą wykorzystane promocyjnie podczas Euro 2012. Nic z tego. Przed imprezą sportową nie uda się lepiej urządzić brzegów rzeki. Nie powstaną kameralne pawilony z kawiarnią, prysznicami, przebieralniami dla plażowiczów i toaletami przy Wybrzeżu Szczecińskim. A konkurs architektoniczny rozstrzygnięto latem 2010 r. – Pawilony nigdy nie znajdowały się na liście inwestycji związanych z Euro – przypomina Marek Piwowarski, pełnomocnik ratusza ds. Wisły. – Choć fajnie by było, gdyby powstały.
To nierealne, bo inwestycja wymaga planowania i lepszej pogody. Nikt też nie zgodzi się na stawianie płotu i rozgrzebaną budowę tak blisko Stadionu Narodowego.
Trwa za to budowa nowych schodów prowadzących z Wybrzeża Szczecińskiego w stronę Wisły. Mają być gotowe do końca marca. – To powinno się robić jesienią albo na wiosnę, a nie w środku zimy – narzekał jeden z robotników jeszcze przed nadejściem trzaskających mrozów. Już wtedy nad placem budowy były rozpostarte namioty z dogrzewaniem, pod którymi lał się beton.
Euro warte było powiązania zwisłą. – Stąd pomysł kładki prowadzącej ze Stadionu Narodowego nad ulicą w stronę plaży, który odrzuciło Narodowe Centrum Sportu [inwestor i operator areny]. Dobijaliśmy się do różnych instytucji, by wykorzystać plażę w kontekście mistrzostw. Na próżno. Łączność między Wisłą a stadionem zostanie odcięta, bo zamiast kładki będzie strefa m.in. dla służb ratowniczych czy stacji telewizyjnych – mówi Piwowarski.
Tłum ma się przemieszczać głównym wejściem od strony ronda Waszyngtona oraz dwoma dodatkowymi – od alei Poniatowskiego i Sokolej blisko stacji PKP Stadion. Najwięksi desperaci, którzy zechcą zażyć kąpieli słonecznych nad Wisłą, będą mogli zejść wąskimi schodami zwieżyczki na moście Poniatowskiego. Jeśli spece od spraw bezpieczeństwa nie uznają, że też trzeba je zagrodzić.
Zaczyna się właśnie nowy konkurs na dzierżawcę plaży przy Poniatowszczaku. Wcześniejszym nikt się nie interesował, bo zabrakło ulgi posezonowej (zimą trudno zarobić na plaży). Nie było też wiadomo, co z planowanymi pawilonami. W ostatnich dniach stycznia prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-waltz podpisała zarządzenie, w którym ustalono minimalną miesięczną stawkę wywoławczą czynszu netto „na prowadzenie działalności sportowo-rekreacyjnej i kulturalno-artystycznej z możliwością prowadzenia działalności gastronomicznej na okres trzech lat w wysokości 12 tys. 397 zł wsezonie oraz 40-proc. stawki poza sezonem”. Osoba czy firma, która wygra, będzie mogła po powstaniu pawilonów prowadzić w nich działalność „z zachowaniem czynszu dzierżawnego 20 tys. zł netto miesięcznie”.
– Projekty pawilonów są gotowe – mówi architekt Katarzyna Szpicmacher, która z Mają Matuszewską i Aleksandrą Krzywańską wygrała Grand Prix w konkursie „na koncepcję zespołu toalet publicznych nad Wisłą” w2010 r. Zorganizowały go wspólnie firma Sanitec Koło ze stołecznym ratuszem. Zainteresowanie było ogromne, nadesłano 222 prace.
Zwyciężczynie zaproponowały dwa pawilony – gastronomiczny oraz ZWC iwypożyczalnią leżaków – postawione na słupach ipołączone zygzakiem drewnianych ramp, którymi można zejść albo zjechać wózkiem z ulicy na plażę. Pod obiektami znaleźć się mają prysznice, umywalki i przebieralnie. Na dachu są zaplanowane tarasy widokowe. Na rampach będą też siedziska.
– Powierzchnia w obiektach nie jest duża, ok. 200 m kw., z czego połowę zajmie kawiarnia. Ale latem można też wykorzystywać przestrzeń między nimi: na tarasach, rampach. Jeśli program będzie bogaty, przyciągnie nad Wisłę wielu ludzi – rozmarza się Katarzyna Szpicmacher.