Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)
Żagiel Libeskinda – emocje na wysokościach
Mamy inwestorów odważnych, którzy sięgają po nazwiska znanych projektantów. Dlatego Warszawa doczekła się szokującego brutalizmu Złotej 44, epatującej finezyjnym żaglem i ekstrawagancką biało-błękitną elewacją
w panoramie miasta, jednocześnie skrywając się intrygująco za wieżowcem Skylight wwidoku zul. Emilii Plater. Usytuowanie wejścia od strony Złotej podnosi jej rangę – wtym rejonie jest to bardzo istotne, szczególnie przy mizernej elewacji Złotych Tarasów.
Głównym „winowajcą” zamieszania jest autor projektu – architekt Daniel Libeskind. Żeby dobrze ocenić architekturę Złotej 44, za kryteria trzeba przyjąć cechy reprezentowane przez styl architektoniczny tego projektanta – dekonstruktywizm. Jest on nawiązaniem do postmodernizmu i jego kontynuacją oraz charakteryzuje się kształtowaniem bryły zaburzającym układ konstrukcyjny (w Złotej 44: pochyłe słupy, które w innych budynkach są pionowe) oraz niestandardowym traktowaniem elewacji, często krytej w formie płaszczyzn szkła lub metalu (w Złotej 44: szklane i aluminiowe pasy okien i paneli).
Doczekaliśmy się inwestorów na tyle odważnych, by sięgnąć po nazwiska znanych projektantów. Za nimi idzie pewność, że architektura będzie na wysokim poziomie. Warszawa doczekała się zarówno szklanego postmodernizmu sławnej amerykańskiej pracowni Skidmore Owings Marill wbudynku Rondo 1, charakteryzującym się uwidocznionymi elementami konstrukcji i podniebnymi, kilkukondygnacyjnymi atriami z zielenią, szklanego modernizmu Helmutha Jahna wbudowanym Cosmopolitanie, jak również szokującego brutalizmu Złotej 44, epatującej finezyjnym żaglem i ekstrawagancką biało-błękitną, prążkowaną elewacją.
Wkońcu nastał prawdziwy architektoniczny pluralizm i przyszła pora oswajać się z nowymi inwestycjami, które – szokując, jednocześnie uczą, że prawdziwa architektura jest namiętnością rozpalającą emocje tak jak niejeden piłkarski mecz.