Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)
JAROSŁAW OSOWSKI
DTylko 25 km
ziś poprawki w miejskim budżecie mają przegłosować radni. Wciężkich czasach niektóre priorytety finansowe władz Warszawy mogą budzić zdziwienie – zamiast najpierw ścinać niepotrzebny tłuszczyk, ratusz zaczyna od oszczędności, które odbiją się na jakości życia mieszkańców. Kiedy w połowie sierpnia „Gazeta” pisała, że Zarząd Dróg Miejskich nie ma już za co remontować ulic, wiceprezydent miasta Jacek Wojciechowicz obiecał, że postara się coś wymyślić, choć będzie trudno. Jak powiedział rzecznik ZDM Adam Sobieraj, jego szefowa Grażyna Lendzion przed dzisiejszą sesją budżetową Rady Warszawy miała stanąć na głowie, by wydębić choć kilka milionów. Po raz pierwszy od wielu lat weekendowe remonty ulic skończyły się już w lipcu, a zwykle trwały jeszcze w listopadowe soboty i niedziele. Tym razem odnowiono tylko 25 km za mniej więcej 25 mln zł, choć drugie tyle pieniędzy kierowcy zostawiają w parkomatach. I właśnie przynajmniej tyle miasto wydawało na szybkie remonty, a zwykle jeszcze dokładało, żeby było ich jak najwięcej. W rekordowym 2008 r. ZDM wyrównał aż 110 km. Nic więc dziwnego, że weekendowe remonty na półmetku rządów prezydent Hanny Gronkiewicz-Waltz w pierwszej kadencji chwaliło aż dwie trzecie uczestników sondażu zamówionego wtedy przez „Gazetę”. Blisko połowa ankietowanych dostrzegła zaś, że podczas rządów pani prezydent poprawił się stan jezdni i chodników.
Dziś nie dość, że ZDM nie dostanie od radnych ani grosza na łatanie dziur, to jeszcze odbiorą mu aż 5,6 mln zł na utrzymanie ulic rangi powiatowej i kolejne 413 tys. zł na zarządzanie drogami i obsługę inwestycji. Drogowcy muszą się zadowolić jedynie 3 mln zł na budowę ronda u zbiegu Wólczyńskiej z Arkuszową na Bielanach. ZDM zapowiadał ją jeszcze przed Euro 2012 razem z drugim rondem na sąsiednim skrzyżowaniu z ul. Nocznickiego (zakorkowany skręt do parkingu przesiadkowego przy stacji metra Młociny), ale skończy się tylko na tej jednej przebudowie. Oby udało się zdążyć przed dniem Wszystkich Świętych, gdy tysiące osób jadą tędy na Wólkę Węglową.
Miliony na edukację
Na zaplanowanych dziś zmianach budżetowych najbardziej skorzysta edukacja. To akurat wydaje się logiczne. Trzeba tworzyć dodatkowe miejsca w przedszkolach i zerówkach, a nauczyciele czekają na obiecane przez rząd podwyżki. Dziesiątki, jeśli nie setki, tysięcy złotych dzielnice chcą więc dołożyć do szkół, świetlic i stołówek. I tak np. Ursynów dostanie na edukację aż 11,5 mln zł. Nawet starzejący się Żoliborz przeznaczy 889 tys. zł na dopłaty do przedszkoli niepublicznych, a pozbawiony miejskich placówek Wilanów dołoży niepublicznym przedszkolom i zerówkom pół miliona złotych.
Pieniądze dzielnica ta przesunie m.in. kosztem konserwacji zieleni (25 tys. zł). Tym śladem idzie też większość