Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)
Wiemy, jak awansować
Jedną zrecept na brak kłopotów finansowych jest sukces wpucharach. Chciałbym osiągnąć zlegią to, czego dokonała wpoprzednim sezonie – mówi Jan Urban przed rewanżowym meczem zrosenborgiem
się w defensywie i zagrać na utrzymanie tego 1:0. Zostało dziesięć minut. Widzieliśmy, że Norwegowie też chcą strzelić gola na naszym stadionie. Atakowali, ale parę minut przed końcem złapali nas na kontratak. Grając u siebie, prowadząc 1:0, nie można dopuścić do takiej sytuacji. Ale to kwestia doświadczenia drużyny i zawodników. Skoro przez 80 min nie potrafiliśmy strzelić drugiego gola, powinniśmy umieć się zadowolić tym 1:0. W Europie to bardzo dobry wynik. Słyszał pan, że Legia gra o honor polskiej piłki klubowej?
– Tak. Mieliśmy udane losowanie, dlatego żałujemy szansy straconej wpierwszym meczu. Teraz już wiemy, co musimy zrobić wNorwegii. Musimy strzelić co najmniej jednego gola – nie wiem, czy to wystarczy. Żałuje pan, że nie zagra Ivica Vrdoljak?
– Bardzo. Chciałem go wystawić także w pierwszym meczu. Wiedziałem, że Norwegowie potrafią grać typowo po angielsku, długimi podaniami, ale w meczu z Servette Genewa w poprzedniej rundzie eliminacyjnej pokazali, że potrafią wymieniać podania. Dlatego chciałem wystawić dwóch defensywnych pomocników, bo atak pozycyjny nie sprawia im kłopotu. Tak waleczny i doświadczony zawodnik jak Ivica razem z Danielem Łukasikiem radziliby sobie dużo lepiej. Jego brak to dla nas duża strata. W pierwszym meczu drugim rozgrywającym był Miroslav Radović. Widać jednak było, że źle się czuje daleko od bramki rywala. Czy w czwartek wróci na skrzydło?
– Rado nie był tak widoczny w akcjach ofensywnych, nie uczestniczył wnich tak często jak zwykle. Wynikało to z tego, że miał więcej zadań wobronie. Cały czas musiał pomagać wdefensywie i nie miał siły, by ciągle biegać do przodu. W środku nie mam wielkiego wyboru przed rewanżem. Zagra dwóch z trzech: Łukasik, Gol i Furman. Decyzje są raczej proste i można się domyślić, że wystawię Janusza Gola. Dla Radovicia nie będzie miejsca w środku. Jak przejść Rosenborg?
– Oni osiągają lepsze wyniki na wyjazdach niż u siebie. Źle się czują, kiedy muszą prowadzić grę. Jestem przekonany, że nie zagrają z nami na 0:0. Mimo że ten wynik daje im awans. Nie mogą sobie pozwolić na grę na swojej połowie, kibice wymagają od nich ofensywnej gry. Będą atakowali, co pozwoli nam stworzyć swoje sytuacje. Oby dopisała skuteczność. Brak Henriksena to duża strata dla rywali?
– Nie sądzę, choć to bardzo dobry piłkarz. Dlatego zainteresował się nim Alkmaar. Ale mają dla niego zmienników. Jak chcecie pokonać Norwegów?
– Potencjał obu klubów jest podobny. Zagramy tak, by wygrać. Liczę, że stworzymy przynajmniej tyle okazji, ile wWarszawie. W pierwszym meczu drużyna odpowiedziała na walkę fizyczną. To klucz do korzystnego rezultatu?
– WWarszawie obejrzeliśmy dobry mecz, zagrany na wysokim tempie. Podobnie będzie w czwartek. Liga to co innego niż europejskie puchary. W pierwszym meczu bramkę strzelił Jakub Kosecki, w niedzielę w lidze do siatki Bełchatowa trafił Michał Żyro, jego zmiennik na skrzydle. Który z nich zagra w czwartek?
– Nie powiem. Na skrzydłach mamy zawodników, którzy wkażdej chwili mogą zagrać. Zależy od rywala i ich formy. Na bokach pole manewru mamy duże. ROSENBORG TRONDHEIM – LEGIA WARSZAWA Czwartek, godz. 19 (transmisja Orange Sport i Warszawa.sport.pl). Skład Legii: Kuciak – Rzeźniczak, Żewłakow, Astiz, Wawrzyniak – Łukasik – Radović, Gol, Ljuboja, Kosecki – Saganowski