Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)
NIEPOTRZEBNY SPÓR O POMNIK
Dwa miesiące mijają dziś od rozstrzygnięcia wielkiego międzynarodowego konkursu na projekt upamiętnienia Polaków ratujących Żydów. Wciąż nie wiadomo, czy zwycięska wizja będzie realizowana.
TOMASZ URZYKOWSKI Zwycięska praca austriackich projektantów Eduarda Freudmanna i Gabu Heind przewidywała posadzenie przy Muzeum Historii Żydów Polskich szkółki drzewek różnych gatunków (na wizualizacji po prawej). Drzewa miały być przesadzane przez wolontariuszy do miast, gdzie przed wojną mieszkali Żydzi nowie zajmowałyby wtedy następne drzewka. Praca ujęła jurorów, bo „(...) akcentuje takie pojęcia, jak troska, zobowiązanie, kruchość i ryzyko, a także podkreśla sam akt udzielania Żydom schronienia przez Sprawiedliwych. Kolejnym istotnym aspektem projektu jest jego partycypacyjny charakter i potencjał do rozciągnięcia idei upamiętnienia wprzestrzeni i czasie. Zasadzona wramach projektu szkółka leśna umożliwi bowiem rozsiewanie wieści odziałających Sprawiedliwych poprzez rozsadzanie drzew do miejsc historycznych związanych zżyciem Żydów wPolsce”.
Problemwtym, że zdania sędziów nie podzielił fundator pomnika. Zygmuntowi Rolatowi przypadł do gustu inny projekt – wformie uniesionej łąki. Jego fundacja wostatniej chwili odwołała zaplanowaną na 24 kwietnia konferencję prasową, na której miały być ogłoszone wyniki konkursu. Decyzję sądu rozesłała pocztą elektroniczną, z adnotacją dającą do zrozumienia, że się od niego dystansuje: „Zarząd Fundacji Pamięć iPrzyszłość (...) został poinformowany owyborze jury i swoją decyzję ogłosi wstosownym czasie”. Sędzia referent Jakub Szczęsny ujawnił, że zastrzeżenia dotyczyły kosztów upamiętnienia. Posadzenie „Lasu” byłoby stosunkowo tanie, ale potem trzeba o niego dbać. Jurorzy usłyszeli od przedstawiciela fundacji, że możliwe jest powtórzenie konkursu lub wybór zwolnej ręki innego projektu.
Od dwóch miesięcy wokół planów pomnika panuje tajemnicza cisza. Niebawem ma zostać przerwana. Aldona Rusiniak z Fundacji Pamięć i Przyszłość informuje, że wtym tygodniu do Polski przylatuje Zygmunt Rolat. W przyszłym zbiera się zarząd idyrekcja fundacji. „Wówczas ma zapaść ostateczna decyzja dotycząca dalszych kroków odnośnie projektu” – pisze wmailu Aldona Rusiniak.
Wierzę, że wyniki konkursu nie zostaną podważone, by zamiast „Lasu” zrealizować pracę, która spodobała się fundatorowi. Byłby to brak szacunku dla jurorów i uczestników z całego świata, ale też dla przestrzeni publicznej Warszawy, jaką jest skwer na Muranowie. Ozagospodarowaniu takich miejsc powinni decydować eksperci, a nie fundatorzy pomników, choćby nawet najbardziej zasłużeni. Upamiętnienie „Ratującym – Ocaleni” już raz wywołało spory. Przeciw jego lokalizacji na Muranowie, na terenie dawnego getta, zaprotestowała część badaczy Zagłady, argumentując, że to miejsce pamięci Żydów, a nie Polaków.
Zamieszanie z konkursem niepotrzebnie tworzy następne kontrowersje. Najmniej potrzebne są one samym Sprawiedliwym.