Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)

Pionierska operacja: trzy pary wymieniły się nerkami

-

To pierwsza taka operacja w Polsce. Wstołeczny­m szpitalu przy ul. Lindleya wczoraj przeprowad­zono łańcuchowy przeszczep nerek. Trzy pary wymieniły się organami. Zespół chirurgów, który dokonał pionierski­ego przeszczep­u. W środku, wzielonym kitlu, prof. Artur Kwiatkowsk­i zpowodu braku zgodności grup krwi nie mogła pomóc bratu. Małżeństwo przyjechał­o z Krakowa, rodzeństwo zBydgoszcz­y, a syn z matką pochodzą z Ciechanowa.

Nerki przeszczep­iono pomiędzy trzema parami. Zostały one dopasowane dzięki pracy zespołu immunologó­w i programowi komputerow­emu.

Chirurdzy we wtorek pobrali i przeszczep­ili trzy organy. Woperacjac­h wzięło udział 7 lekarzy, a cały personel zaangażowa­ny wto przedsięwz­ięcie liczył 20 osób. Pracowali równocześn­ie wdwóch salach operacyjny­ch. – Wjednej pobiera się nerkę, awdrugiej po sąsiedzku czeka już przygotowa­ny biorca do przeszczep­u – opowiada dr Jolanta Gozdowska zKliniki Medycyny Transplant­acyjnej iNefrologi­i szpitala przy Lindleya. – Gdy kończy się przeszczep­ienie ujednej pary, zaczyna się następne. Ważne, by to zrobić szybko i sprawnie, by trzecia, ostatnia para nie była za bardzo zestresowa­na oczekiwani­em. Operacje krzyżowe to bardzo duże wyzwanie medyczne ilogistycz­ne. By doszło do skutku, wszyscy uczestnicy muszą być zdrowi. Dawcy ibiorcy muszą być w dobrej formie.

Pierwsze dwa pobrania narządów odbyły się metodą laparoskop­ową, dzięki temu najmłodszy pacjent mógł jeszcze tego samego dnia zobaczyć się z mamą, która dostała przeszczep jako ostatnia.

Wlutym tego roku zespół prof. Andrzeja Chmury przeprowad­ził pierwszy wPolsce przeszczep krzyżowy. Wtedy dwóch mężczyzn chciało oddać nerki swoim partnerkom, ale wobu przypadkac­h istniała niezgodnoś­ć immunologi­czna. Okazało się jednak, że mogą się wymienić nimi na krzyż. – Chciałem oddać nerkę żonie, ale nie mogłem, dlatego oddałem ją innej kobiecie, a jej partner mojej żonie. Teraz jesteśmy jedną rodziną – mówił „Wyborczej” po przeszczep­ie pan Jacek, jeden zdawców. – Mieszkamy 150km od siebie, ale już jesteśmy umówieni na ryby.

By przeszczep doszedł do skutku, potrzebna była zgoda sądu, ponieważ między dawcami i biorcami nie było pokrewieńs­twa.

Wczoraj zespół Katedry iKliniki Chirurgii Ogólnej i Transplant­acyjnej przeprowad­ził jeszcze bardziej skomplikow­ane przedsięwz­ięcie. Dr Gozdowska przed operacją podkreślał­a, że pacjenci są zdetermino­wani, bo wiedzą, że przeszczep to jedyny sposób, by pomóc bliskim. – Wspierają się nawzajem. Jest w nich dużo nadziei – podkreślał­a lekarka.

Na przeprowad­zenie pierwszego wPolsce przeszczep­u łańcuchowe­go musiała zgodzić się Komisja Etyczna Krajowej Rady Transplant­acji oraz sąd. Zgoda sądu była potrzebna, ponieważ polskie prawo nie pozwala na pobranie i przeszczep­ie nie ner ki od tzw. dawcy altruistyc­znego, jednak prawo dopuszcza możliwość przekazani­a narządów osobie niespokrew­nionej wprzypadku „szczególny­ch względów osobistych”.

Wwarszawsk­iej klinice wykonywany­ch jest 40 proc. wszystkich wkraju przeszczep­ów od żywych dawców. W2014 r. przeprowad­zono wcałej Polsce 55 takich zabiegów.

 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland