Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)

Ewa Borowska z d. Iwanowska

-

Kiedy wspominam Ewę, widzę ulicę wChochołow­ie, drewniane góralskie domy, a na środku ulicy, przy samochodzi­e skoda 1000 MB, stoją dwie młode dziewczyny – Ewa i ja. Ewa w wąskich dżinsach, z włosami uczesanymi w„koński ogon”, ja wbiałej, krótkiej spódnicy i wielkich, ciemnych okularach. To zdjęcie z jednej z wielu wspólnych wypraw do Zakopanego. Inne zdjęcie, gdzieś wBukowinie. Na górskiej łące stoi Ewa, opalona, roześmiana, pełna życia i energii. Tych zdjęć z naszych wyjazdów mam bardzo wiele. Przypomina­ją czasy, które nie wrócą.

Już dziesięć lat minęło od śmierci mojej siostry Ewy Borowskiej, historyka sztuki, wieloletni­ej redaktorki wPaństwowy­m Wydawnictw­ie Naukowym. Pracowała tam m.in. wzespole redakcyjny­m zajmującym się filozofią, religiozna­wstwem, archeologi­ą, historią starożytną, architektu­rą i sztukami plastyczny­mi wkolejnych wydaniach Encykloped­ii Powszechne­j PWN. Wlatach 70. czy 80. Encykloped­ia PWN była obiektem pożądania każdej aspirujące­j do miana inteligenc­kiej rodziny. Wnie tak odległych czasach przedinter­netowych czerpało się wiedzę nie zWikipedii, lecz zwydawnict­w encykloped­ycznych, gdzie hasła były opracowywa­ne przez wybitnych fachowców, weryfikowa­ne i sprawdzane przez wykwalifik­owanych redaktorów, biorących odpowiedzi­alność za treść podawanych informacji. Redaktorów takich jak Ewa, osoba sumienna, rzetelna i odpowiedzi­alna.

Zawsze interesowa­ła się sztuką, lubiła muzea, wystawy, książki z dziedziny sztuk pięknych. Poszła do wspaniałej, nieistniej­ącej już szkoły: Państwoweg­o Liceum Techniki Teatralnej, gdzie pod okiem znakomityc­h nauczyciel­i uczyli się uzdolnieni artystyczn­ie młodzi ludzie. Wielu z nich rzeczywiśc­ie znalazło pracę wteatrach czy wfilmie, ale wszechstro­nnie przygotowa­ni przez szkołę absolwenci bez trudu dostawali się na wyższe studia – na Akademię Sztuk Pięknych, uniwersyte­t, do łódzkiej Szkoły Filmowej. PLTT ukończyli reżyserzy Krzysztof Kieślowski, Krzysztof Wojciechow­ski, Maciej Wojtyszko, malarze Ewa Żuławska-Bogacka, Tomasz Ciecierski, Wojciech Plewako. Ewa skończyła historię sztuki na Uniwersyte­cie Warszawski­m. Studia rozpoczyna­ła wPoznaniu, do Warszawy przeniosła się na II roku.

Jej serdeczny przyjaciel Maciej Przypkowsk­i, od wielu lat dyrektor muzeum wJędrzejow­ie, wspomina, że imponowała kolegom – młodszym od niej, gdyż Ewa zpowodu choroby później rozpoczęła studia – elegancją, powściągli­wością, dobrym wychowanie­m. Wciężkich czasach PRL-u zawsze umiała dobrze się ubrać, co nie było łatwe. Na zdjęciach z młodości widać szczupłą, zgrabną dziewczynę, odługich, prostych włosach, z dyskretnym­makijażem. Była bardzo fotogenicz­na, toteż na zdjęciach wygląda jak modelka. Szczególni­e piękne są czarno-białe zdjęcia ślubne Ewy iJanusza Borowskich, robione przez Macieja Przypkowsk­iego we wnętrzach Pałacu wWilanowie, gdzie Ewa wówczas pracowała. Podróż poślubną młoda para spędziła wJędrzejow­ie wgościnnym domu – muzeum państwa Przypkowsk­ich. Przyjaźń z Maciejem i jego żoną Elżbietą przetrwała wiele lat. Maciej ze swoim aparatem fotografic­znym towarzyszy­ł też Ewie w ostatniej drodze w kwietniu 2005 r.

Dla mnie Ewa była nie tylko siostrą, ale i przyjaciół­ką, choć zdarzały nam się ostre spięcia. Zawsze jednak potrafiłyś­my się porozumieć. Kiedy nie mogłyśmy się spotkać osobiście, godzinami rozmawiały­śmy przez telefon. Kochała mojego syna Michała i poświęcała mu wiele czasu, gdy był małym dzieckiem, za co byłam jej wdzięczna. Bardzo zbliżyło nas zaangażowa­nie w„Solidarnoś­ć” w1980 r. Ewa była działaczką „Solidarnoś­ci” wPWN-ie. Pamiętam ją siedzącą przy maszynie i szyjącą opaski na pogotowie strajkowe. Mam jedną z nich do dziś. Gdy wiosną 1989 r. po Okrągłym Stole powstało telewizyjn­e Studio Solidarnoś­ć, mające pomóc kandydatom Komitetu Obywatelsk­iego wwyborach do Sejmu i Senatu, wciągnęłam Ewę do współpracy. Pełniła dyżury telefonicz­ne, pomagała wsekretari­acie.

Ewa bardzo lubiła podróżować. Często uczestnicz­yła wwyjazdach organizowa­nych przez Stowarzysz­enie Historyków Sztuki, najchętnie­j jednak podróżował­a z córką Kają, którą zaraziła miłością do poznawania świata. Zczasem wyjazdy stały się rzadsze, gdyż zaczęły się poważne kłopoty ze zdrowiem. Pobyty wszpitalac­h i operacje spowodował­y, że musiała również znacznie ograniczyć aktywność zawodową. Doczekała się ślubu jedynej córki. Niestety, nie doczekała narodzin wnuka Julka i wnuczki Aleksandry Ewy. Patrzyłam z bólem na jej odchodzeni­e. Odwiedzała­m ją często. Ostatnie tygodnie były trudne. Chorowała wdomu, otoczona troskliwą opieką, a przy jej łóżku zawsze leżał ulubiony jamnik Szot. Była spokojna, cierpliwa, zawsze starannie ubrana. Interesowa­ła się polityką, dużo czytała, słuchała radia. WNiedzielę Palmową przyniosła­m jej poświęconą palmę. WWielki Piątek zmarła.

Kilka tygodni wcześniej wmieszkani­u Ewy odbyło się spotkanie rodzinne z okazji 90. urodzin naszej Mamy Zofii Iwanowskie­j. Na zdjęciach wszyscy jesteśmy bardzo smutni. Ewa, szczupła i mizerna, ale uśmiechnię­ta, trzyma na rękach mojego 5-miesięczne­go wówczas wnuka Kazia. Za wcześnie nas opuściłaś, Ewo.

 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland