Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)
Obronić w ringu swoją dumę
– Po studiach. Skończyłam AWF i wzięłam się do regularnej pracy. Zajmowałam się finansami wkorporacji. Miałam coraz mniej czasu na boks, bo większość spędzałam wszklanym biurowcu. Trenowałam iwalczyłam, ale tylko na ringach amatorskich. I bałam się, że stoję na peronie, a mój pociąg może odjechać.
– Spontanicznie. Któregoś dnia wpracy patrzyłam przez okno na panoramę miasta iwjednej chwili podjęłam decyzję, że odchodzę. I złożyłam rezygnację. Miałam na głowie duży kredyt, ale wtamtym momencie liczyło się dla mnie tylko to, by dogonić marzenia.
– Cały czas się boją. Nieraz widzieli mnie z podbitym okiem, boją
Dopóki nie zobaczę, jak rywalka wstaje o własnych siłach, nie celebruję. Ale nie czuję strachu, bo nie biję bezbronnej osoby, tylko przeciwniczkę, która chce mi coś zabrać. Mistrzostwo, pas, dumę
się, że złamię nos, coś mi się stanie. Mama moje walki ogląda za plecami taty, wychyla się tylko raz na jakiś czas. Często do mnie dzwonią i opowiadają, jak bardzo się denerwują. Wtedy nie odbieram, czekam, aż ochłoną. I zaraz znów są bardziej dumni niż przestraszeni. Bardzo mnie wspierają i są moimi największymi fanami.
– Niczego się nie boję. Czego mam się bać?
– A ty o swoje się nie boisz?
– No właśnie. Każdy ma obawy. Ale nie skarżę się na ból, wyrzeczenia. Boks to moje życie.
– Tak było, od kiedy pamiętam. Wychowałam się z braćmi, przez długi czas wrodzinie byłam rodzynkiem. Wsali gimnastycznej trafiłam na trenera, który miał dobre podejście do kobiet. Jeśli wygrałam jakiś medal, mówił o tym na forum, doceniał mnie przy reszcie zawodników. Ale na szacunek musiałam sobie zapracować.
Cieszę się, że polskie bokserki są zapraszane na te największe, najbardziej prestiżowe gale. Nie zawsze tak było. Kibice chcą oglądać kobiety wringu. Tak jest wMeksyku, Niemczech, teraz wPolsce. Jesteśmy bardziej zawzięte, oddajemy wringu całe swoje serce.