Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)
Czy ostaniec getta ocaleje?
Ważą się losy stuletniej kamienicy przy ul. Waliców 14. Nadzór budowlany już dwa lata temu wydał nakaz jej rozbiórki. Zrujnowany dom chcą ocalić miejscy aktywiści. Zebrali ponad 1,6 tys. podpisów pod swoją petycją.
„My, niżej podpisani, zwracamy się do pana konserwatora wojewódzkiego prof. Jakuba Lewickiego zprośbą o niezwłoczne objęcie ochroną prawną wformie wpisu do rejestru zabytków nieruchomych województwa mazowieckiego, a także konserwacji zespołu oficyn przy ulicy Waliców 14 (…). Działania te mają na celu wstrzymanie, a następnie odwołanie decyzji o rozbiórce budynku, którą wydał Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego w 2015 r., a także doprowadzenie budynku do stanu, który umożliwi bezpieczne jego zwiedzanie oraz godnie upamiętni tragiczną historię miejsca i jego mieszkańców” – czytamy wpetycji. Jej autorami są Aneta Skubida, radna dzielnicy Wola ze Stowarzyszenia Mieszkańców „Wola Zmian”, i Grzegorz Niemczyk, założyciel strony „Warszawa, której kiedyś nie będzie”. Pismo adresowane jest też do stołecznego konserwatora Michała Krasuckiego, prezydent Warszawy i burmistrza Woli. Apel zamieszczony na stronie www.petycjeonline.com podpisało do piątku 1614 osób.
Pięciopiętrowa kamienica z ok. 1910 r. nie ma części frontowej, awoficynach z dziurami wdachach iwyrwanymi oknami nikt nie mieszka. Autorzy petycji podkreślają, że „zespół oficyn przy ul. Waliców 14 to budynek owyjątkowej wartości historycznej, kulturalnej i tożsamościowej nie tylko dla samej dzielnicy Wola, ale również całej Warszawy”. Dom jest bowiem jedną z nielicznych pozostałości przedwojennej zabudowy osiedla Mirów i z sąsiednimi kamienicami nr 10 i 12 tworzy enklawę dawnej Warszawy. Wlatach 1940-42 znajdował się w getcie, a wśród jego lokatorów byli Władysław Szlengel, wybitny poeta ikronikarz Zagłady, oraz Menachem Kipnis, dziennikarz, fotograf i śpiewak. Front kamienicy zburzył wybuch niemieckiej samobieżnej miny – goliata. Ostatnich mieszkańców wykwaterowano stąd jakieś 10 lat temu. Niedługo potem ślepą ścianę domu ozdobiło malowidło „Kamień ico?”, jeden znajlepszych murali wWarszawie. W2015 r. Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego wydał dzielnicy nakaz rozbiórki kamienicy. Ale już dwa lata wcześniej walkę o jej uratowanie rozpoczął Zespół Opiekunów Kulturowego Dziedzictwa Warszawy „ZOK”. Organizacja wystąpiła wtedy do wojewódzkiego konserwatora zabytków o wpis do rejestru zewnętrznych murów, bryły iwewnętrznego podwórza. Ówczesny konserwator Rafał Nadolny stwierdził, że budynek na to nie zasługuje. Tego samego zdania było Ministerstwo Kultury. ZOK poskarżył się więc do sądu. W2014 r. Wojewódzki Sąd Administracyjny uchylił postanowienie resortu kultury, aw2016 r. NSA utrzymał wmocy wyrok WSA. Sprawa wróciła do ministerstwa. We wrześniu 2016 r. resort stwierdził, że budynek ma wystarczającą ochronę, figurując wgminnej ewidencji zabytków. To jednak dużo słabsze zabezpieczenie niż rejestr.
Dom w 100 proc. należy do miasta i nie jest objęty roszczeniami. Dzielnica nie wykonała jednak nakazu rozbiórki (zwróciła się nawet do PINB ojego uchylenie lub odłożenie). Czy to znaczy, że chce kamienicę remontować lub wystawić na sprzedaż komuś, kto ją zrewitalizuje?
– Niczego nie wykluczamy, ale wtej chwili czekamy na decyzję wojewódzkiego konserwatora wsprawie ochrony budynku. Musimy wiedzieć, czy będzie wpisany do rejestru zabytków, a jeśli tak, to czy w całości, czy w części – mówi Mariusz Gruza, rzecznik Urzędu Dzielnicy Wola.
Czy konserwator zamierza wpisać kamienicę do rejestru? – Jestem zwolennikiem wpisu, czekam tylko na akta sprawy z ministerstwa – mówi prof. Jakub Lewicki.
Architekt Hanna Szmalenberg, członkini stowarzyszenia Ogród Warszawa: – Trzeba zacząć od zabezpieczenia budynku. Potem wykonać ekspertyzy i remont, ale zachowując ślady zniszczeń. Ten dom powinien żyć. Parter wyobrażam sobie jako miejsce publiczne związane z kulturą, Szlenglem, artystami z getta. Na piętrach niech będą mieszkania.