Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)
OSTATNIA NA GRODZISK
łu z miejscem na gabaryt. Ludzie wkurtkach i szalikach sapią z niechęcią, widząc ciężki, stary rower. Zazdrośnie wydeptują miejsce najbliżej żółtej, peronowej linii. Wtych starych składach „rowerowy” jest zazwyczaj pierwszy wagon. Obity od środka sklejką drewnopodobną łączoną aluminiowymi rancikami. Nie ma kanap, tylko małe tapicerowane siedzonka na zawiasach. Na jednym zawsze siedzi konduktor i pisze bilet, chociaż teraz to częściej klika wmaszynkę, i kartą też płacić można. Taki konduktor to zawsze pomoże z tym rowerem. Widzi, że fotelik rowerowy z tyłu, ciężko taki sprzęt na hak wrzucić, pomoże, pożartuje. Fotelika nie da się tak łatwo odczepić, więc tak się jeździ cały dzień – do pracy, na zakupy, do urzędu, na stację, do przedszkola po dzieciaka. Jeszcze przedtem trzeba odstać swoje, wciśniętym między ramę roweru a panią wpuchówce a licealistą wgapionym wtablet. Rano i po południu ludzie, jeśli gadają, to tylko przez telefon. Między sobą rzadko. Chyba że młodzi czasem gawędzą, ale tacy jak ja to rano niewyspani, a po południu, po robocie – znużeni, nieświeży, drzemiący.
Ciekawiej się robi po dwudziestej, a najciekawiej jest wtej ostatniej na Grodzisk, po dwudziestej trzeciej. Wpiątki ludzie podpici, rozochoceni, młodzi dziewczyny zaczepiają, dodają się na fejsbuku, flirt wpowietrzu aż furkoce. Ciekawe, ilu z ich rodziców poznało się wkolejach? Któryś się wkońcu poważył, o telefon poprosił. O, albo wysiadł przystanek wcześniej, żeby koleżankę zBrwinowa odprowadzić. Potem sunął z buta na Kazimierówkę, wdomu był grubo po północy. Matka nie spała, zdenerwowana, stała z papierosem na progu domu, fala pasażerów ostatniego pociągu dotarła godzinę temu. Gdzie ty byłeś, smarkaczu?
Wieczorem też zawsze ktoś kogoś zaczepi. Jakieś narkotyki wezmą, itylko patrzą – kogo by tutaj pozagadywać? A ty co się tak patrzysz, hipsterze – chłopaczek w sportowej kurtce mówi do brodatego trzydziestolatka, ni to żulika, ni to artysty. Z zarośniętej twarzy nie wyczytasz. Przesuń ten swój złom, mój rower wart tyle co twoich dwanaście – rozkręca się. Uspokój się, uciszają go pasażerowie. Daj ludziom wspokoju do domu wrócić. Ten mamroce pod nosem niezadowolony, mijając kolejne stacje, ale już nie zaczepia brodacza. Tylko kibiców nikt nie ucisza. Wagon tonie wwesołych przyśpiewkach: „Kto nie lubi wódki, seksu, niech spier…do lumpeksu!”. Pewnie Legia wygrała.
I teraz co, przez rok ma kolejka nie jeździć? Powariowali. Podobno ceny nieruchomości spadają. Z Milanówka i Brwinowa od trzeciego już tylko busiki. Co robić, panie kochany? Nic, tylko cały rok w domu przesiedzieć.
Wagon tonie wwesołych przyśpiewkach: „Kto nie lubi wódki, seksu, niech spier… do lumpeksu!”. I teraz co, przez rok ma kolejka nie jeździć? Powariowali. Nic, tylko cały rok wdomu przesiedzieć