Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)
Pytania o kamienicę zwróconą po drogim remoncie
To kolejny adres na celowniku komisji, o którym pisała „Gazeta Wyborcza”. I drugi przypadek badania zwrotu kamienicy z lokatorami, a nie pustego placu. Przy Marszałkowskiej została ich garstka – 12 osób. Obudynek wystąpiły dwie kobiety z Francji. Decyzję zwrotową dostały w 2010 r., podpisał ją Jakub R., wtedy wicedyrektor Biura Gospodarki Nieruchomościami. Od stycznia siedzi w areszcie z zarzutami prokuratorskimi.
Mieszkańcy kamienicy do reprywatyzacji się nie przekonali. Właścicielka była ich sąsiadką, zmarła w samotności. Dlatego kwestionowali jej ustny testament z lat 50. Apotem ścieżkę dziedziczenia. Lokatorów dziwiło, jak to możliwe, że spadkobierczynie z Francji, które o kamienicy przy Marszałkowskiej 43 miały się dowiedzieć z testamentu odnalezionego przypadkiem na strychu w 2006 r., już dwa lata wcześniej podpisały pełnomocnictwo do zajmowania się tą sprawą. Mieszkańcy niczego jednak nie wskórali ani wprokuraturze, ani w ratuszu. Nie przekonali też do swojej wersji sądów, które podtrzymały kwestię dziedziczenia.
Wczorajsza rozprawa zaczęła się od wystąpienia adwokat Iwony Gerwin. Przyszła, by reprezentować spadkobierczynie, a skończyła na krześle dla świadków. Do nowej roli wyznaczył ją niespodziewanie przewodniczący komisji Patryk Jaki (PiS). Mecenas zasłoniła się tajemnicą adwokacką i odmówiła zeznań.
Mieszkańców reprezentowała Krystyna Wrońska. Zeznała, że roszczenia wypłynęły pod koniec prac podczas podłączania kamienicy do sieci ciepłowniczej. Wcześniej dom przeszedł gruntowny remont, który kosztował dzielnicę 1,8 mln zł. Lokatorka opowiadała o podwyżkach czynszu – z 7 do ponad 14 zł za metr kwadratowy.
– Część ludzi zrezygnowała, wiedziała, że w przypadku przegranej trzeba będzie zrobić dopłaty do czynszu. Te osoby dostały lokale socjalne – mówiła.
Zeznania złożył też brat Jakuba R. Przekonywał komisję, że to on jest ofiarą całej sytuacji. Do inwestycji wkamienicę przekonała go prawniczka spadkobierczyń. W tle przewinął się wątek prywatnych spraw, znajomości obojga ikonfliktu między nimi. R. szybko postanowił wycofać się z Marszałkowskiej 43, a pomógł mu adwokat Robert N. Do niedawna był uznanym specjalistą od spraw reprywatyzacji, od stycznia w areszcie. Kamienicę kupiła znajoma mecenasa N. Zeznań nie złożyła, przysłała usprawiedliwienie.
Po zeznaniach R. na rolę świadka zdecydowała się adwokat Iwona Gerwin. Zgodziła się zeznawać pod warunkiem utajnienia rozprawy. Komisja na to przystała, a przewodniczący Patryk Jaki, który na bieżąco transmitował rozprawę na swoim profilu na Facebooku, musiał wyłączyć kamerę.
Od zeznań świadków w sprawie reprywatyzacji domu przy Marszałkowskiej 43 członkowie komisji weryfikacyjnej mogli dostać zawrotu głowy. Było o testamencie znalezionym na strychu, nieformalnych związkach i skomplikowanych relacjach rodzinnych.