Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)
KSEROWANIE ZAMIAST PODRĘCZNIKÓW
– Wychowawczyni mojego dziecka powiedziała, że na razie może byśmy się zrzucili na papier ksero. Uczniowie będą pracować na odbitkach – mówi rodzic ucznia z podstawówki na Żoliborzu.
Winnej szkole czwartoklasiści dowiedzieli się, że książki zostaną dostarczone pod koniec miesiąca. – Amy mamy je dostać jeszcze wtym tygodniu. Zobaczymy, jak będzie faktycznie – opowiada ojciec siódmoklasisty zMokotowa.
– Mój syn przyniósł ze szkoły informację, że jest mało pieniędzy i trzeba zapłacić za książki – to kolejna relacja z tej dzielnicy. Tym razem wpiątej klasie. – Zdziwiłem się, bo czytałem, że w tym roku podręczniki są darmowe. Dopytałem syna jeszcze raz. Okazało się, że już ma z biblioteki, używane, po starszych kolegach, apowinniśmy zapłacić za ćwiczenia. Szczegóły poznam na zebraniu.
Wtym roku szkolnym „reforma podręcznikowa” wprowadzona jeszcze za rządów PO objęła wszystkie klasy podstawówek iwygaszanych gimnazjów. Zasada jest taka: książki i ćwiczenia wybierają szkoły. One też za nie płacą (tylko podręczniki do nieobowiązkowej religii finansują rodzice). Szkoły muszą się zmieścić w rządowej dotacji. Im starsi uczniowie, tym więcej pieniędzy na podręczniki (np. w VII klasie to 250 zł na komplet książek). Zćwiczeniami jest odwrotnie. Wklasach I-III szkoła dostaje 50 zł na dziecko, awklasach IV-VII musi im wystarczyć tylko 25 zł.
Wtym roku całkiem nowe podręczniki trzeba było zamówić dla roczników, które zaczynają się uczyć według nowej podstawy programowej. To klasy pierwsze, czwarte i siódme. Pozostali uczniowie mogą korzystać z książek, które są już w szkolnych bibliotekach, były kupione wcześniej, a korzystali z nich starsi uczniowie.
Wniektórych szkołach są opóźnienia, bo na napisanie i przygotowanie podręczników było niewiele czasu, a wydawnictwa musiały jeszcze przejść całą procedurę dopuszczenia książek do użytku przez MEN. Minister edukacji Anna Zalewska mówiła we wtorek w TVN, że „od kwietnia, maja spokojnie można było zamawiać podręczniki”. Jednak nie wszyscy nauczyciele chcieli się decydować na książki na podstawie broszur i materiałów próbnych bez możliwości przeczytania całości istempla resortu edukacji. Ten zaś dopuścił niektóre podręczniki do użytku dopiero wlipcu, a nawet pod koniec sierpnia. Jedna z książek do biologii wsiódmej klasie ma stempel nawet z 5 września. Nie było więc mowy owybieraniu z pełnej oferty tego, co najlepsze.
Bogumiła Banasiak, dyrektorka Szkoły Podstawowej nr 171 wWesołej, zdążyła sprowadzić książki na czas. Przyznaje, że część zamówiła, zanim formalnie zostały dopuszczone do użytku: – Teraz jesteśmy wtrakcie wydawania podręczników. Żeby zdążyć, zamawiałam je wczerwcu, pracowaliśmy też wlipcu iwsierpniu – mówi Bogumiła Banasiak.
Zpodręcznikami zdążyła też SP nr 103 na Sadybie. – Pieniędzy nam wystarczyło. Wydawnictwa przysyłały nam materiały bardzo wcześnie. Szczerze mówiąc, wybieraliśmy najmniejsze zło, czyli podręczniki, zktórymi sobie poradzimy, nauczyciele coś znich wezmą, aczęść treści pominą. Jednak wnaszej szkole już wcześniej postanowiliśmy, że podręcznik traktujemy tylko jako pomoc, anie podstawowe narzędzie. Tak samo jest z ćwiczeniami. Zczęści zrezygnowaliśmy, nauczyciele sami przygotowują karty pracy. Np. historii uczę bez ćwiczeń, które powodowały tylko, że dzieci oduczyły się mówić czy używać interpunkcji.
Aco z tymi, którzy muszą jeszcze czekać na książki? Andrzej Kulmatycki, rzecznik mazowieckiego kuratorium oświaty, zapewnia, że szkoły są monitorowane. Kuratorium nie dostało żadnej skargi na opóźnienie wwydawaniu podręczników.
Podręczniki będą za miesiąc, za dwa tygodnie, czekamy – usłyszeli rodzice na spotkaniach z nauczycielami podstawówek. Dyrektorka szkoły wWesołej: żeby zdążyć, część podręczników zamawialiśmy, zanim formalnie zostały dopuszczone do użytku