Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)
Kelner przed sądem za „Gęsiarkę”
– Jeśli „Gęsiarka” wisiałaby gdzieś u cioci nad kanapą, to nadal byłby to bardzo dobry obraz, ale już nie „dobro oszczególnym znaczeniu dla kultury”. Znajdował się jednak wPałacu Prezydenckim, jednym z najbardziej prestiżowych miejsc wkraju – tak Irena Bal, biegła sądowa z dziedziny historii sztuki, tłumaczyła wczoraj, dlaczego płótno autorstwa Romana Kochanowskiego z końca XIX wieku uznała za tak cenne.
To miało wpływ na kwalifikację czynu, za który Jarosławowi G. grozi do dziesięciu lat więzienia, a nie do pięciu jak wprzypadku „zwykłej” kradzieży.
– Jest oskarżony o kradzież przedmiotu stanowiącego dobro o szczególnym znaczeniu dla kultury – precyzuje prokurator Jarosław Sej zProkuratury Okręgowej wWarszawie.
Jarosław G. miał ukraść obraz z jednego z gabinetów szefa kancelarii. Prokuratura szacuje, że stało się to między 10 lutego a 12 grudnia 2014 roku. Wtedy był pracownikiem Centrum Obsługi Kancelarii Prezydenta RP.
Podczas śledztwa G. nie przyznał się do kradzieży. Przekonywał, że jako kelner nie miał dostępu do pomieszczenia, wktórym wisiała „Gęsiarka”. Wprokuraturze opowiadał, że jesienią 2014 r. kupił obraz od „przypadkowo napotkanego handlarza” przy Hali Mirowskiej. Zapłacił 100 zł, wlombardzie dostał za niego niecałe 2 tys. zł. Ta wersja nie przekonała prokuratury. Nie wiemy, co kelner z kancelarii mówił wsądzie. Jego wyjaśnienia sąd utajnił na wniosek obrońcy.
Wyrok wtej sprawie powinien zostać ogłoszony do końca roku. Do przesłuchania jest blisko 30 świadków, wtym pracowników Kancelarii Prezydenta RP. Na tej liście nie ma byłego prezydenta Bronisława Komorowskiego, którego prawicowe media długo iwoderwaniu od faktów łączyły z tą aferą.
Brak obrazu wkancelarii stwierdzono podczas audytu, który zlecił prezydent Andrzej Duda. „Gęsiarka” odnalazła się wpołowie 2015 r. wjednym zdomów aukcyjnych wstolicy. Obraz zwrócono do kancelarii.
Jarosław G., były pracownik Kancelarii Prezydenta RP, przekonuje w sądzie, że cenny obraz pochodzący z Pałacu Prezydenckiego kupił od handlarza spod Hali Mirowskiej.