Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)
Sowy wróciły na kamienicę
Na szczyt remontowanego budynku u zbiegu ul. Jagiellońskiej i Okrzei powróciły rzeźby dwóch sów. To dzięki nim ta stuletnia kamienica – najcenniejsza pod względem architektury na Starej Pradze – nazywana jest Domem pod Sowami.
Rzeźby ptaków z rozpostartymi skrzydłami zdjęto z kamienicy ponad 10 lat temu, gdy była jeszcze domem komunalnym. Apelowali o to miejscowi społecznicy. Istniało bowiem niebezpieczeństwo, że odlane z zaprawy sztukatorskiej sowy spadną na przechodniów. – Nasza firma przygotowała wtedy opracowanie architektoniczno-konserwatorskie detali elewacji kamienicy. Dokumentację przekazaliśmy konserwatorowi zabytków – mówi Rafał Szczepański, prezes praskiego biura architektonicznego Juvenes.
Kiedy niedawno pytaliśmy o rzeźby architekt Annę Rostkowską, szefową biura ProArt, wktórym powstał projekt rewaloryzacji Domu pod Sowami, odpowiedziała: – Są bezpieczne wpracowni konserwatorskiej. Niedługo wrócą na swoje miejsce.
Tak też się stało. Posągi ptaków można już zobaczyć na szczycie elewacji od strony ul. Okrzei.
Dom pod Sowami jest najcenniejszą pod względem architektury iwystroju kamienicą na Starej Pradze. Powstał niedługo przed Iwojną światową. Inwestorem był arystokrata Witold Massalski, budowniczy kolei wImperium Rosyjskim. Projekt kamienicy przypisywany jest znanej spółce architektów Henryk Stifelman – Stanisław Weiss, ale niektóre źródła wskazują na inż. Bronisława Massalskiego, brata właściciela. Budynek ubrano wbogaty kostium architektoniczny. Kremowo-białe elewacje ożywiono okładzinami z żółtych i czerwonych ceramicznych płytek. Obramieniom okien na każdej kondygnacji nadano inną formę. Między pierwszym a drugim piętrem umieszczono medaliony z wizerunkami nietoperzy, zaś przy oknach drugiego piętra – sylwetki gryfów.
Po wojnie kamienica stała się domem komunalnym. W2008 r. budynek odzyskała rodzina Massalskich, która dwa lata później sprzedała go spółce Fenix Group, znanej ze skupowania i modernizacji starych kamienic. Kilkadziesiąt lat PRL odcisnęło piętno na starym domu. Na jego elewacjach pozostała już tylko resztka pierwotnego wystroju. Było go jednak wystarczająco dużo, żeby na tej podstawie biuro ProArt przygotowało projekty rekonstrukcji brakujących fragmentów.
Po wyprowadzeniu dawnych lokatorów (o drastycznych metodach spółki przy wykwaterowywaniu mieszkańców pisaliśmy w„Stołecznej”) Fenix Group przywraca obecnie budynkowi dawną świetność. Zgodnie z projektem sprzed stu lat, którego nie zrealizowano, Dom pod Sowami podwyższono o jedno piętro. Wyraził na to zgodę stołeczny konserwator zabytków. Obecnie kamienica ma pięć pięter i jeszcze jedną kondygnację ukrytą wwysokim dachu. Charakterystyczny narożny wykusz odzyska ozdobny wspornik wkształcie kielicha i zwieńczenie wformie kuli. Wkamienicy będzie 39 mieszkań o powierzchni od 28 do 160mkw. Komunikację między piętrami poprawią dwie windy, których wcześniej nie było.