Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)
Opóźnione wiadukty na Marsa
Oficjalnie ratusz chwali się swoją największą inwestycją drogową, na którą dostaje pieniądze od Unii Europejskiej. Choć urzędnicy nie chcą tego przyznać, to wątpliwe, by roboty na ul. Marsa i Żołnierskiej udało się ukończyć za rok. Rozległy pięciokilometrowy teren budowy odwiedził wczoraj wiceprezydent Warszawy Michał Olszewski. Przypomniał, że przebudowa ul. Marsa i Żołnierskiej to ostatni etap Trasy Siekierkowskiej, a równocześnie największa obecnie inwestycja drogowa miasta za 155 mln zł. – Unia Europejska dofinansowuje ją w 85 proc. – podkreślił.
Wrozmowie ze „Stołeczną” wiceprezydent Olszewski zauważył, że dzięki 600-metrowej estakadzie łączącej ul. Marsa z Żołnierską inowemu węzłowi nad ul. Czwartaków w Rembertowie kierowcy zyskają bezkolizyjny przejazd bez sygnalizacji świetlnej od ul. Idzikowskiego na Stegnach aż do Zielonki.
Gorzej będzie wdrugą stronę, bo z powodu protestów Instytutu Prymasa Wyszyńskiego uzbiegu ul. Marsa i Żołnierskiej estakada zRembertowa wkierunku Gocławka powstanie z dużym poślizgiem. Zarząd Miejskich Inwestycji Drogowych dopiero we wrześniu ogłosił przetarg na projekt wiaduktu. Daleko jeszcze do przetargu na wykonawcę prac, które zaplanowano na lata 2019-21. Rada Warszawy na ostatniej sesji przyznała na tę inwestycję 79 mln zł.
Ajuż za rok we wrześniu powinien się skończyć obecny etap przebudowy ul. Marsa i Żołnierskiej, który trwa od jesieni 2015 r. Wiceprezydent Olszewski pytany owidoczne opóźnienia (m.in. wciąż nie ukończono ani jednego obiektu mostowego) stwierdził, że ratusz trzyma się 30-miesięcznego terminu wynikającego zkontraktu z firmą Metrostav.