Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)
Do usłyszenia o 8.10 gdzieś w korku
– Facebookowi znajomi też się do ciebie dobijają?
– Zapraszam każdego, kto ma do mnie numer telefonu. Ale to nie działa jak Fejs. Ja się przypadkiem do nikogo nie dodzwonię ani nikt przypadkiem do mnie.
– Od jak dawna to forum dyskusyjne jeździ po Warszawie?
– Osiem lat temu zacząłem rozmawiać na zestawie głośnomówiącym z Bartkiem. Teraz kontaktujemy się rzadziej. Bartek zmienił godziny pracy iwyjeżdża samochodem oinnych porach. Ja startuję codziennie o 8.10 i to weryfikuje moich rozmówców. – To jedyna przeszkoda?
– Bartek do niedawna martwił się, że są za małe korki i długo nie pogadamy. Czasami jechał do pracy okrężną drogą, żeby dłużej podyskutować. Mnie zdarzało się przeciągać rozmowę już po zakończeniu trasy. Bywało, że stałem pod biurem albo wchodziłem do środka z telefonem przy uchu.
– Rozmowy wsamochodzie nie przeszkadzają wprowadzeniu?
– Poranni kierowcy jeżdżą na automatycznych pilotach. Jesteśmy rutyniarzami. Wkorku poruszamy się wolno. Czasami widzę tych samych kierowców i wznosimy termosami poranny toast kawowy. Ale to wszystko, bo przecież nie można porozmawiać z człowiekiem waucie obok. Stojąc wsklepowej kolejce, można odezwać się do kogoś nieznajomego, awkorku samochodowym nie bardzo się da.
Te 40 minut z rana to nasza kozetka drogowa. Nie trzeba chodzić do coacha czy innego mentora. Możemy się wzajemnie powspierać
Żadnych 88 i krokodyli
Wsamochodowej grupie dyskusyjnej Tomasza nie rozmawia się o sytuacji na drodze. Każdy jedzie inną trasą, stoi winnym korku, mija inną drogówkę. Nie ma powodu porozumiewać się slangiem w stylu: „55” („ściskam dłoń”), „73” („pozdrawiam”) czy „88” („ucałowania”). Takim słownictwem operują kierowcy na głośnomówiącym, którzy zamiast komórek używają CB-radia, przestrzegając przed „suszarką” (ręczny radar do pomiaru prędkości), „krokodylami” (Inspekcja Transportu Drogowego) czy „komitetem powitalnym” (policyjną obławą). Oprywatnej rozmowie nie ma mowy, bo na wspólnej częstotliwości wszyscy się słyszą.
Tomasz nie chce dać kontaktu do osób z dyskusyjnej grupy samochodowej. – Wszystko opowiedziałem – ucina.
Opozostałych wiadomo tyle, że poznali się wklubie żeglarskim. Prawnika, specjalistę ds. reklamy czy pracownika dużej firmy amerykańskiej połączyła więc pasja. Najpierw umawiali się na domowe telekonferencje, żeby wieczorami pogadać o klubowych sprawach. Ale pod koniec dnia zawsze trzeba było coś zrobić: wyszykować dzieci do szkoły, pomóc żonie. Brakowało czasu. Do rozmów lepszy jest samochód. – Wtym tygodniu kolega zapytał, czy nie boję się skutków prac nad sztuczną inteligencją. Ico sądzę o cyberseksie – mówi Tomasz.
I zapewnia, że ich stołeczny autoportal pełni rolę integracyjną: – Dzięki rozmowom na odległość udało się zgrać na wspólny wyjazd w góry siedem rodzin. Wrażeniami podzielimy się po powrocie. Mamy na to cały tydzień. Codziennie od 8.10.