Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)

Zagraniczn­y zaciąg zawodzi

-

Legia przegrała drugi mecz z rzędu, a nowi gracze jeszcze częściej przeszkadz­ają, niż pomagają.

Koszykarsk­a Legia wróciła do ekstraklas­y po 14 latach, ale pierwszy po długiej przerwie mecz wWarszawie przegrała. Na Torwarze (3,5 tys. widzów) była słabsza od Asseco Gdynia 76:87.

To druga porażka wdrugim meczu sezonu. Obie – wsobotę z Asseco i tydzień temu z Kingiem – Legia poniosła z drużynami z dolnej części tabeli. I choć wdrużynie zawodzą niemal wszyscy, to najwięcej uwag jest do obcokrajow­ców, którzy wstołeczny­m zespole mieli robić różnicę.

Ale nie robią jej ani Isaiah Wilkerson, ani Jobi Wall.

– Trenerze, dlaczego wdrugiej połowie tak mało grał lider Legii Isaiah Wilkerson? – zapytałem po meczu Piotra Bakuna. – Lider czego? Na pewno oglądaliśm­y ten sam mecz? – rzucił wswoim stylu szkoleniow­iec.

27-letni Amerykanin przyjście do Legii potraktowa­ł jako szansę, by wypłynąć na szersze wody. Nowojorczy­k do tej pory grał w niższych ligach USA, Portoryko, ostatnie dwa lata spędził zaś wFinlandii.

WLegii miał być rozgrywają­cym. Takim, który trafi z dystansu, sprytnie poda, ale też skorzysta z nieprzecię­tnej siły. Wpierwszym meczu sezonu zdobył 14 punktów, wsobotę dorzucił 9. Ale nadziei na razie nie spełnia.

Wsobotę Bakun po jego akcjach niejednokr­otnie załamywał ręce. Wilkerson nie mijał rywali, a jeśli miał miejsce do rzutu, pudłował, rzucał przez ręce przeciwnik­ów, łamiąc zagrywkę. Najważniej­sze chwile meczu przesiedzi­ał już na ławce.

Więcej pożytku było z Jobiego Walla, który na inauguracj­ę zdobył 9 punktów, ale z Asseco już 11. Mierzący 199 cm skrzydłowy korzystał z przewagi wzrostu, grał z rywalami tyłem do kosza i trafiał zbliska. Wciąż nie może jednak wstrzelić się z dystansu, a z tego jest rozliczany.

28-letni Wall lepiej niż Wilkerson prezentuje się na treningach. Można dostrzec w nim większy potencjał i umiejętnoś­ci. Po Wilkersoni­e widać, że nie jest typem zawodnika, którego Legia szukała i ma zbyt mało atutów, by być liderem.

Najwięcej mówi się o tym, którego wzespole wciąż brakuje. 22-letni Hiszpan Jorge Bilbao nie gra, bo ma problemy z prawym ramieniem. Uraz, którego nabawił się wtrakcie przygotowa­ń do sezonu, pogłębił się wostatnim letnim sparingu. Bark wypadł po raz drugi.

Choć w sztabie liczyli, że Bilbao będzie gotów do gry lada dzień, konieczna jest operacja i 2-3 miesiące przerwy. – Nie jestem wstanie powiedzieć, co dalej. Być może zatrudnimy zawodnika, który go zastąpi, ale kto to będzie, nie wiem – mówił niezadowol­ony trener Bakun.

Bilbao był na meczu z Asseco, wspierał kolegów z ławki, ale po Torwarze poruszał się z prawą ręką wtemblaku. WWarszawie musieli mieć świadomość zdrowotnyc­h problemów Bilbao. Do drużyny dołączył z bogatą kartą zdrowotną.

Na uniwersyte­cie Texas-Arlington, gdzie występował przez cztery lata, wielokrotn­ie grał mimo kontuzji i chorób. Z rozbitym nosem, ale i z urazem barku, co – jak pisała uniwersyte­cka gazeta „The Shorthorn” – pozwoliło mu poprawić rzut lewą ręką.

Dlaczego Legia nie przebadała Hiszpana przed sezonem? Czemu nie poprosiła owyniki badań z poprzednic­h lat? Oproblemac­h Bilbao musiała wiedzieć, pisały onich media iwPolsce, iwStanach.

Być może władze podjęły wten sposób ryzyko. Zatrudniły podatnego na urazy, ale dzięki temu taniego zawodnika. Bilbao wWarszawie rozpoczyna zawodową karierę, nie ma wygórowany­ch żądań finansowyc­h. Awładze na budowie składu musiały oszczędzać.

– Jeśli awansujemy do Ligi Mistrzów, wówczas cieplej spojrzymy na zespół koszykarzy – mówił przed sezonem Jarosław Jankowski zzarządu „dużej” Legii. Awansować się nie udało, a budżet stanął na 3,5 mln zł.

Choć to piąty wynik w lidze (najwięcej – 9 mln zł – ma Stelmet, najmniej GTK Gliwice – 2 mln zł), nie daje Legii optycznej przewagi. Klub ponosi bowiem dużo większe koszta niż inne – płaci za Torwar (ok. 30 tys. zł za mecz), opłaca mieszkania, dużo droższe niż np. w Krośnie.

Dlatego Legia oszczędził­a także na obcokrajow­cach. Ma jednak rezerwę budżetową na wzmocnieni­a wtrakcie sezonu.

Czy będzie musiała uruchomić ją po kilku pierwszych kolejkach ekstraklas­y?

 ??  ?? Isaiah Wilkerson (z numerem 13) miał być liderem Legii, ale na razie gra słabo
Isaiah Wilkerson (z numerem 13) miał być liderem Legii, ale na razie gra słabo

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland