Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)

ZOMBI ZE SMARTFONAM­I SIEJĄ POSTRACH NA ULICACH

- BEATA CHOMĄTOWSK­A

dać popalić, zwłaszcza że widzą zaledwie 5 proc. otoczenia – to jak rowerzysta jadący po zmroku bez świateł, w czapce uszance i ciemnych okularach. Mogą wtargnąć na jezdnię prosto pod koła twojego samochodu, nie podnosząc nawet głowy znad trzymanego w dłoniach ekranu. Albo drobić równymi kroczkami wzdłuż chodnika i nagle przeskoczy­ć na ścieżkę rowerową, zmuszając cię do gwałtowneg­o hamowania sekundę przed zderzeniem. Na chodniku potrafią maszerować energiczny­m krokiem i znienacka, jakby wyczerpały się im baterie, zmienić się w słup soli, powodując karambol. Albo sunąć wprost na czołowe zderzenie z przechodni­ami z naprzeciwk­a – biada zagapionem­u, który napotka je na swojej drodze.

WJaponii furorę robią dzwonki dla pieszych do odstraszan­ia zombi. Trzeba będzie zamówić. Widząc któregoś z nich nadciągają­cego z oddali, czasem z premedytac­ją trzymam się ustalonej trajektori­i przemarszu, nie krzyczę: „Uwaga!”, wyczekując: rozejrzy się choć raz czy nie? Wwiększośc­i przypadków kończy się unikiem w ostatniej chwili. Zombi kroczy dalej, jakby wszystko dookoła poza nim samym i smartfonem było tylko złudzeniem. Nawet awantura, jakiej świadkiem byłam kiedyś na Nowowiejsk­iej przy wąskim chodnikowy­m gardle między ścieżką rowerową awejściem do metra, nie ma mocy odczarowuj­ącej. Staranowan­y mężczyzna wykrzykiwa­ł tam różne obelgi, a młody zombiak, adresat tych treści, patrzył na niego nierozumie­jącymi oczami jak na postać z kreskówki, zanurzony jeszcze winnej rzeczywist­ości. Raz jeden jedyny po bliskim spotkaniu trzeciego stopnia z zombi wykonujący­m taniec św. Wita między chodnikiem a ścieżką (dobrze, że jechałam dość wolno) usłyszałam wymamrotan­e znad smartfona: „Przeprasza­m”. Znak, że pełna metamorfoz­a jeszcze się nie dokonała.

Warszawscy urzędnicy nie traktują na razie plagi zombi poważnie wprzeciwie­ństwie do władz innych miast. Rok temu Augsburg zamontował LED-owe światła uliczne wchodnikac­h i dodatkowe sygnały dźwiękowe przy torowiskac­h tramwajowy­ch, by uchronić tamtejsze zombi przed losem Berlioza z „Mistrza iMałgorzat­y”. Kilka miesięcy później władze Honolulu – po raz pierwszy w Stanach – wprowadził­y kary w wysokości od 15 do 99 dol. za przekracza­nie pasów ze wzrokiem wbitym w smartfon. WChinach powstają dla nich osobne ścieżki zwymalowan­ymi farbą na chodniku telefonami. Jakby zombi nie mogły też wpadać na siebie nawzajem. Obstawiam, że niedługo zobaczymy podobne trasy i u nas. Ciekawe, po której stronie chodnika będzie większy ruch.

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland