Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)
Sprawa Jolanty Brzeskiej: 26 tomów akt, podejrzanych brak
Komisja weryfikacyjna prześledzi dziś reprywatyzację domu przy ul. Nabielaka, gdzie do tragicznej śmierci mieszkała Jolanta Brzeska. Prokuraturze dotąd nie udało się ustalić, kto stoi za jej zabójstwem. Za śledztwo w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej, spalonej w marcu 2011 r. działaczki lokatorskiej, odpowiada Prokuratura Regionalna wGdańsku. Prowadzi je warszawskie Centralne Biuro Śledcze Policji. Sprawa była już umorzona, ale postępowanie wznowił minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro.
Bilans śledztwa na dziś to 26 tomów akt sprawy, prawie 2 tys. kart załączników, materiały niejawne. I ok. 150 osób na liście przesłuchanych. Do tego kilkadziesiąt opinii biegłych różnych specjalności, m.in. z zakresu psychologii, informatyki, daktyloskopii. W październiku odbyły się przeszukania w kilku miejscach, m.in. wWarszawie iokolicach oraz na Podkarpaciu. Prokuratorom nie udało się jednak nikomu postawić zarzutów. – Przy sprawie cały czas pracują analitycy kryminalni – mówi Maciej Załęcki, rzecznik Prokuratury Regionalnej w Gdańsku.
Jolanta Brzeska kilkadziesiąt lat mieszkała w kamienicy przy ul. Nabielaka 9. Miasto w 2006 r. zdecydowało o przekazaniu budynku z lokatorami spadkobiercom dawnych właścicieli oraz znanemu reprywatyzatorowi Markowi M. W marcu 2011 r. Jolanta Brzeska, wtedy już mocno zaangażowana wWarszawskie Stowarzyszenie Lokatorów, została spalona. Jej ciało odkrył w Lesie Kabackim przypadkowy przechodzień.