Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)
Odpady garbarskie jeszcze poleżą
Urząd miejski już półtora miesiąca temu nakazał Fundacji Ochrony Dziedzictwa Żydowskiego usunięcie strużyny garbarskiej porzuconej pod murem cmentarza żydowskiego. Odpady jednak nadal tam pozostaną, bo fundacja od decyzji odwołała się do SKO. Właśnie minął rok, odkąd ktoś porzucił odpady garbarskie przy ul. Twardej, tuż przy murze otaczającym cmentarz żydowski. Przez ten czas sprawą zajmowała się straż miejska, policja, prokuratura, sąd, radni i kilka urzędów.
Ponieważ nie ustalono sprawcy, zgodnie z przepisami do usunięcia strużyny wezwano Fundację Ochrony Dziedzictwa Żydowskiego zWarszawy, która jest właścicielem działki wzdłuż muru. Ta wodpowiedzi zawiadomiła prokuraturę. Prokuratura uznała, że podrzucenie odpadów na cudzy teren to wykroczenie i sprawę umorzyła. Fundacja zaskarżyła postanowienie do sądu, który w połowie marca br. decyzję prokuratury podtrzymał.
Policja sprawcy podrzucenia strużyny nie znalazła iwydział ochrony środowiska i rolnictwa urzędu miejskiego wszczął postępowanie administracyjne wsprawie nałożenia na właściciela terenu, czyli Fundację, obowiązku usunięcia odpadów. Decyzja taka została wydana 14 września br. zterminem wykonania 30 dni od momentu, w którym stanie się ostateczna. Ale ostateczna nie jest, bo Fundacja zaskarżyła decyzję do Samorządowego Kolegium Odwoławczego. Jeżeli decyzja SKO będzie dla Fundacji niekorzystna, przysługuje jej skarga do WSA, apotem do NSA. To wszystko wstrzymuje wykonanie decyzji i odsuwa termin posprzątania odpadów.
Jak wyjaśnia wydział ochrony środowiska, zaleganie strużyny przez kilka miesięcy nie stanowi zagrożenia dla życia i zdrowia mieszkańców, nie powoduje też istotnego obniżenia jakości wody, powietrza czy gleby. Natomiast wlecie, przy wysokich temperaturach, odpady mogą wydzielać nieprzyjemny zapach.