Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)
Liga otwarta dla wszystkich
Afrykanie, kobiety, Czeczeni, kibice Legii grają razem w futbol. Pochodzenie, kolor skóry, wyznanie, płeć nie mają znaczenia. W sobotę finał Etnoligi – najbardziej różnorodnej ligi piłkarskiej w Polsce.
Na pomysł zorganizowania turnieju piłki nożnej z udziałem polskich uczniów i studentów oraz uchodźców zCzeczenii iAfryki wpadł w2005 r. Krzysztof Jarymowicz z Fundacji dla Wolności. Do międzykulturowego projektu dołączyli wkrótce Wietnamczycy, później kolejni cudzoziemcy, reprezentacja gminy żydowskiej i kibice Legii zBródna. Od 2010 r. rozgrywki są organizowane pod nazwą „Etnoliga”. Wiosną odbywają się na boisku piłkarskim, jesienią w hali sportowej na Pradze.
Zawodnicy z 95 krajów
Zgodnie zregulaminem wkażdej drużynie muszą być osoby przynajmniej trzech narodowości itrzy kobiety. Waktualnej edycji Etnoligi, która kończy się w sobotę, w 19 zespołach gra prawie 300 osób. – Przez wszystkie drużyny przewinęło się wsumie do 1,5 tys. osób z 95 krajów. Tydzień temu lista powiększyła się okolejny tysiąc, bo dołączyła do nas dziewczyna zPapui-Nowej Gwinei – mówi Jarymowicz.
Najwięcej cudzoziemców pochodzi zTurcji, Ukrainy i Białorusi, sporo jest zawodników zKolumbii iAmeryki Środkowej, Afrykę najczęściej reprezentują Egipcjanie i Sudańczycy.
Etnoliga to nie tylko piłka nożna, ale też konkursy, warsztaty. Zawiązują nowe znajomości. Niedawno grupa chłopaków z różnych drużyn umówiła się na wspólny wyjazd na mecz do Madrytu, bo okazało się, że wszyscy są kibicami Realu.
Bez rasistowskich dowcipów
Wciągu 12 lat od pierwszego turnieju wiele się zmieniło w Etnolidze. – Jednym z największych sukcesów było to, że udało nam się włączyć do gry dziewczyny. Zaczynaliśmy od jednej, teraz jest ich kilkadziesiąt. Przestały się bać gry z chłopakami. Kiedyś ludzie się dziwili, że dziewczyny grają z nami w piłkę, a teraz wszystkie drużyny wEtnolidze mają wskładach kobiety. Co więcej, teraz budzi zdziwienie, że zespół nie ma dziewczyny wskładzie – podkreśla Jarymowicz.
Przed finałową kolejką na pierwszym miejscu listy najlepszych strzelców Etnoligi jest Anna Kaźmierczak z drużyny The Pro’s (37 goli, tyle samo co Ukrainiec Oleksandr Zadorożnyj z ekipy Turka). Jest trenerką piłki nożnej, skończyła AWF. W Etnolidze jest kilka takich dziewczyn.
Zmieniło się też zachowanie ekipy legionistów zBródna. Jarymowicz przyznaje, że kiedy ci zgłosili się do Etnoligi, nie był pewien, po co kibice chcą brać udział w takim projekcie. – Jeszcze parę lat temu niektórzy nie reagowali na żarciki antysemickie albo rasistowskie, a teraz wielu przyznaje, że im przeszkadzają. Kibice zwracają uwagę kolegom na niewłaściwe zachowanie, tłumaczą, że to, że ktoś jest czarny, nie znaczy, że można go obrażać. To dla mnie duży sukces – mówi Jarymowicz.
Pomoc dla dzieci uchodźców
Jarymowicz przyznaje, że nie jest łatwo zebrać fundusze na prowadzenie rozgrywek, bo miasto raczej nie dotuje sportu amatorskiego. Dlatego większość rzeczy robi sam z piłkarzami, którzy pomagają jako wolontariusze. Jeden prowadzi stronę internetową, inny przywozi wodę na halę, kolejny pilnuje porządku podczas meczów, ale i tak trzeba zapłacić za wynajem sali, sędziów, ratowników medycznych.
Wstyczniu Etnoliga organizuje charytatywny turniej noworoczny, podczas którego będzie zbierać pieniądze na inne projekty fundacji, m.in. pracę z dziećmi w ośrodku dla cudzoziemców na Targówku. – Trudno uzyskać dziś wsparcie finansowe dla projektów skierowanych do uchodźców – mówi Jarymowicz. – W świetlicy na Targówku nasi pracownicy iwolontariusze prowadzą prawie codziennie zajęcia dla dzieci. Niektóre mają ciężkie traumy, przeżyły bombardowanie, śmierć bliskich.
Wświetlicy jest około setki dzieci, głównie z krajów Kaukazu, Azji Środkowej i Ukrainy. Fundacja pomaga im w odrabianiu zadań domowych, organizuje wycieczki, lekcje muzealne i spotkania z polskimi rówieśnikami, organizuje międzynarodową wymianę młodzieży.
Wsobotę, 16 grudnia, finałowa kolejka Etnoligi. Początek o godz. 10 w hali DOSiR, ul. Jagiellońska 7.