Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)
SKĄD TA SŁABOŚĆ DO LITEWSKICH NAZW
Warszawiacy nie tylko zgłaszają propozycje nowych nazw ulic, zdarza się też, że mają uwagi do tych istniejących. Niedawno ktoś wytykał Zespołowi Nazewnictwa Miejskiego, że na peryferiach Białołęki powstało osiedle z ulicami włoskich kompozytorów, podczas gdy w kolejce do honorów wciąż czekają polscy. Eksperci przyjęli to do wiadomości, a przy okazji uznali, że należałoby skorygować pisownię imion artystów z Italii. Radni mają przegłosować ponownie ulice: Giacoma Pucciniego i Gioacchina Rossiego. Jest też problem z deklinacją nazwisk innych patronów, wtym rodzimych. Zgodnie znowymi zasadami poprawnej polszczyzny na Mokotowie powinien być park gen. Gustawa Orlicza-Dreszera, na Żoliborzu – ulica Józefa HaukegoBosaka, na Ochocie – ul. Walentego Skorochoda-Majewskiego, a na Ursynowie – plac Ferenca Keresztesa-Fischera. Wcześniej pierwsze człony tych nazwisk były nieodmienne.
Inna nauka płynie po interwencji mieszkańca, który zadał pytanie: „Skąd wnaszym mieście taka słabość do litewskich patronów ulic?”. Wymienił m.in. Giedymina, Kiejstuta i Birutę. Wwyjaśnieniach dla radnych eksperci przypomnieli, że po odzyskaniu niepodległości w1918 r. na terenach przyłączanych do Warszawy istniał zwyczaj nadawania nazw przypominających historię Polski iwydarzenia czy postaci związane z dziejami naszego kraju. I tak np. na Grochowie zdecydowano upamiętnić Litwę, która wsojuszu z nami walczyła z Krzyżakami. Najsłynniejsze zwycięstwo króla Władysława Łokietka przeciwko temu zakonowi to bitwa pod Płowcami, stąd ulica Płowiecka na przedłużeniu Grochowskiej. W jej okolicach znajdziemy zaś ulice: Gedymina (z charakterystycznym dla Warszawy brakiem zmiękczenia, bo wrzeczywistości dziad Władysława Jagiełły to Giedymin), Perkuna ( jedno znajważniejszych bóstw starożytnych Bałtów), Znicza (niegasnący święty ogień), ale też związane zWilnem – Ostrobramską, Łukiską, Filomatów, Budrysów. Ta ostatnia nazwa powtarza się zresztą na Ochocie, gdzie ulica Trzech Budrysów odnosi się już do ballady Adama Mickiewicza: „Stary Budrys trzech synów, tęgich jak sam Litwinów, na dziedziniec przyzywa...”. Kiejstut, Olgierd iSkirgiłł wyprawieni po łupy na trzy strony świata przywieźli do domu synowe Polki („Bo nad wszystkich ziem branki milsze Laszki kochanki”). Spośród trzech Budrysów tylko Skirgiłł nie doczekał się własnej ulicy wWarszawie.