Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)
100 OSÓB ODESZŁO Z PRACY
Za niedokończoną inwestycję firma wini podwykonawcę. Podwykonawca ma pretensje do firmy. Wtym wszystkim są pracownicy, którzy nie dostali wynagrodzenia za parę miesięcy
Chodzi o sytuację w płockiej firmie Temax, która jako podwykonawca realizowała prace budowlano-montażowe dla Orlen Projektu. Chodziło o roboty podziemne na terenie koncernu, w zakresie kanalizacji. Trwało to od kwietnia do 7 grudnia ub.r., czyli do wypowiedzenia przez Orlen Projekt umowy. Ale problemy zaczęły się już parę miesięcy wcześniej.
Jeden zbyłych już pracowników Temaksu poinformował nas, że firma pod koniec ub.r. przestała płacić pracownikom. Niektórzy nie dostali pensji za trzy, inni za cztery miesiące pracy. – Firma nie była w stanie dokończyć inwestycji. Nie dostała zapłaty, więc imy jej nie otrzymaliśmy. Zwolniło się ok. 100 osób. Baliśmy się, że jak sami odejdziemy zpracy, to nie będzie nam przysługiwał zasiłek dla bezrobotnych. Ale bez pensji i tak nie mieliśmy już za co żyć – opowiada mężczyzna. Dodaje, że oproblemach zpracodawcą ludzie poinformowali Państwową Inspekcję Pracy izałożyli sprawę wsądzie.
WOkręgowym Inspektoracie Pracy wWarszawie potwierdzili: w Temaksie w grudniu ubiegłego roku została przeprowadzona kontrola i rzeczywiście pracownicy nie otrzymali wynagrodzenia za parę miesięcy. Inspektor nakazał wypłatę pieniędzy, bo firma nie ogłosiła jeszcze wtedy upadłości. W planach było przeprowadzenie rekontroli.
Jak tę sytuację tłumaczą w Temaksie?
– 12 stycznia złożyliśmy wniosek o ogłoszenie upadłości, bo od kilku miesięcy nie otrzymaliśmy wynagrodzenia za wykonywane roboty. Komornik zablokował nasze konta. Wmomencie, gdy sprawązajmie się syndyk, pracownicy będą mieli zagwarantowane wypłaty pieniędzy. Wtej chwili i tak nie możemy nic więcej zrobić przy zablokowanych kontach – tłumaczy Janusz Lipczewski, prezes firmy. Mówi, że Temax nie pierwszy raz realizował tak duże i trudne inwestycje na terenie PKN Orlen, a na tym rynku działa już od ponad 25 lat. Dodaje, że firma realizowała różne, często duże inwestycje m.in. na terenie Orlenu. – Np. odsiarczanie komina, uzbrojenie, kanalizację ogólnospławną. Specjalizowaliśmy się w robotach podziemnych – wylicza Lipczewski.
Jego zdaniem o aktualnej sytuacji finansowej firmy zadecydowała właśnie inwestycja wykonywana dla Orlen Projektu. Uważa, że jej założenia projektowe okazały się nieaktualne.
– Przyjęte technologie wykonania robót były właściwie niewykonalne wzaistniałych warunkach. Zmieniano kilkukrotnie przebieg trasy rurociągów, a za wykonane wcześniej roboty wstrzymano wypłatę wynagrodzenia. Roboty były prowadzone na głębokości 6-8 m przy bardzo dużym nawodnieniu gruntu, a ulewne deszcze i inne warunki jeszcze pogarszały sytuację – tłumaczy prezes Temaksu. Dodaje, że inwestycja okazała się bardzo trudna do realizowania i wiele firm specjalistycznych odmówiło podjęcia się robót w tych warunkach.
Prezes Temaksu mówi, że firma zatrudniała 100 osób, które po pojawieniu się problemów z robotami iwypłatą wynagrodzenia przeszły do konkurencji. W firmie zostało jeszcze kilka osób, głównie pracowników biurowych.
Owyjaśnienie sprawy poprosiliśmy też Orlen Projekt. – Za zrealizowane prace, zgodnie z zasadami zapisanymi w umowie, spółka Temax otrzymywała wypłacane terminowo i rzetelnie wynagrodzenie – przekonuje Piotr Szpakowicz, prezes Orlen Projektu. Tłumaczy, że 7 grudnia OP odstąpił w części od realizacji umowy i jako przyczyny wskazał: nieuzasadnione opóźnienia wrealizacji prac, nienależyte wykonanie umowy i utracenie przez Temax zdolności do wykonania przedmiotu umowy.
Odpowiada też na argumenty Temaksu dotyczące złych warunków atmosferycznych i tego, że inne firmy odmówiły wykonania prac. – Temax został wybrany przez spółkę Orlen Projekt spośród wielu firm działających na rynku jako partner do złożenia wspólnej oferty przetargowej. Rozmowy owspółpracy były prowadzone z kilkoma wykonawcami prac, którzy także deklarowali chęć podjęcia realizacji zadania. Zdecydowaliśmy się jednak na współpracę z firmą Temax, bo przedstawiła najkorzystniejsze warunki i zapewniła wykonanie prac z najwyższą starannością oraz dbałością o jakość i bezpieczeństwo. Według posiadanych przez nas informacji wiele firm, w tym specjalistycznych, odmówiło współpracy przy tym projekcie jako podwykonawcy Temaksu – komentuje Piotr Szpakowicz.
Podkreśla też, że sposobu zarządzania projektem nie można zrzucać na pogodę. Uważa, że pogoda miała marginalny wpływ na czas ipostęp robót, akorekty tras rurociągów były korzystne dla wykonawcy. – Pozostałe zmiany tras były spowodowane m.in. błędami i usterkami leżącymi po stronie wykonawcy – twierdzi prezes.
Zaznacza też, że Orlen Projekt był wstałym kontakcie ze spółką Temax istarał się wspierać tego podwykonawcę wrealizacji prac. Tłumaczy, że umowa przewidywała płatności za wykonane etapy „zdefiniowane wumowie”, anie wtrybie miesięcznym. Czyli podwykonawca miał otrzymywać pieniądze za konkretną, wykonaną i odebraną pracę. Piotr Szpakowicz przekonuje, że takie wypłaty były realizowane.
– Inaczej mówiąc: za to, co było możliwe, co wykonała firma Temax, Orlen Projekt zapłacił. Teraz pracujemy nad inwentaryzacją przerwanych robót. Czekamy na spotkanie negocjacyjne zTemaksem wzakresie wyceny tych ostatnich prac, które nie zostały zakończone jako etap i nie mogły być wcześniej zafakturowane i zapłacone – wyjaśnia prezes Orlen Projektu.