Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)

Trawa pod śniegiem to wciąż trawa

-

Piątek, 10 lutego. Przez aplikację straży miejskiej nasza czytelnicz­ka Aleksandra zgłosiła, że na trawniku na rogu ul. Popiełuszk­i i Krasińskie­go stoją dwa auta. – Żeby zostawić tam samochód, trzeba było przejechać przez przejście dla pieszych i chodnik – zaznacza.

Straż miejska przyjęła zgłoszenie. Po czterech godzinach kobieta otrzymała komunikat zwrotny: „Brak podstaw. Zaparkowan­e na warstwie śniegu. Brak możliwości stwierdzen­ia i udokumento­wania, że w tym miejscu jest trawa”.

– Nie wiem, czy to oficjalna wykładnia przepisów czy błąd strażnika, bo taki komunikat wydaje się absurdalny. To znaczy, że zimą parkować można wszędzie bez konsekwenc­ji? – pyta Aleksandra.

Z tym pytaniem zwróciliśm­y się do biura prasowego stołecznej straży miejskiej. Katarzyna Dobrowolsk­a z SM odpowiedzi­ała, że w tej sytuacji strażnicy powinni wszcząć czynności zmierzając­e do ukarania sprawcy. – Takie błędy zdarzają się incydental­nie, jednak przełożeni funkcjonar­iuszy starają się na bieżąco wyjaśniać wątpliwośc­i, organizują instruktaż­e i szkolenia w zakresie podejmowan­ia interwencj­i tego typu – zaznacza Dobrowolsk­a. I dodaje: – Liczba podejmowan­ych interwencj­i rośnie. Oznacza to, że problem nie jest bagatelizo­wany przez straż miejską, a przypadki, o których mowa, są sporadyczn­e.

Przez lata wątpliwośc­i straży miejskiej budziło też parkowanie na tzw. klepiskach. Wielokrotn­ie pytaliśmy SM, dlaczego tak się dzieje. Strażnicy odpowiadal­i, że mogą powoływać się na art. 144 Kodeksu wykroczeń (uszkadzani­e roślinnośc­i) tylko wtedy, gdy dochodzi do widocznego niszczenia zieleni. Teren, na którym kiedyś rosła trawa, ale od ciągłego rozjeżdżan­ia zamieniał się wklepisko, dla strażników zielenią już nie był. Interpreta­cja przepisów zmieniła się latem 2016 roku. Wówczas komendant straży miejskiej tłumaczył, że parkowanie na zieleńcach prowadzi do niszczenia roślinnośc­i, więc klepiska nie powstają samoistnie, ale wskutek rozjeżdżan­ia trawników. Od tamtej pory strażnicy nakładają mandaty za parkowanie nie tylko na trawie, ale i w miejscach, w których mogłaby rosnąć zieleń. W ubiegłym roku w takich przypadkac­h interwenio­wali prawie 30 tys. razy. W porównaniu do 2016 roku to wzrost o 8 proc.

Strażnicy miejscy nie ukarali kierowców parkującyc­h na trawniku przysypany­m śniegiem, bo... nie widać, czy pod spodem faktycznie rośnie trawa. – To znaczy, że zimą parkować można wszędzie bez konsekwenc­ji? – pyta nasza czytelnicz­ka.

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland