Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)
USTAWA MARTWA JAK PAPUGA
Stara zasada głosi, że ufać należy tylko informacjom oficjalnie zdementowanym. Dlatego mam przykre wrażenie, że już po ustawie reprywatyzacyjnej firmowanej przez Patryka Jakiego.
Sekwencja wydarzeń jest taka: trzy dni temu Patryk Jaki mówił wRadiu Maryja, że ustawa reprywatyzacyjna jest już praktycznie gotowa, a konsultacje projektu zakończyły się. Wweekend zaś wwywiadzie dla portalu wPolityce.pl Jacek Sasin, szef komitetu stałego Rady Ministrów, stwierdził, że projekt „budziwątpliwości”. „Popierwsze, finansowe. Realizacja przepisów projektu ustawy reprywatyzacyjnej przekracza możliwości budżetu państwa” – powiedział Sasin. Wręcz brutalnie dodał: „Trudno mi teraz powiedzieć, wjakim terminie będziemy rozmawiać nad ustawą reprywatyzacyjną iczy wogóle nad ustawą wtakim kształcie będziemy rozmawiać”. Poinformował, że projekt ustawy został odesłany do poprawek w Ministerstwie Sprawiedliwości, macierzystym resorcie Jakiego. Dopowiedział: „Wzależności od tego, jak te prace będą przebiegać, będziemy mogli mówić opodjęciu finałowych prac legislacyjnych na poziomie rządowym, czyli na Komitecie Stałym iewentualnie na Radzie Ministrów. Obecnie nie przewiduję, żeby nastąpiło to wnajbliższych dniach czy tygodniach, bo – jak rozumiem – wyjaśnienia tych wątpliwości muszą potrwać jakiś czas”.
Mam przykre wrażenie, że ustawa reprywatyzacyjna Jakiego jest martwa jak papuga ze skeczu Monty Pythona, a politycy PiS zachowują się jak sprzedawca z tego dowcipu, który bez mrugnięcia okiem mówił, że papuga jest żywa, tylko odpoczywa.
Przypomnijmy: projekt ustawy reprywatyzacyjnej Patryk Jaki przedstawił jesienią. Miała zakończyć zwroty nieruchomości wnaturze. Spadkobiercy dawnych właścicieli mieli dostać maksymalnie 25 proc. rekompensaty utraconego majątku. Wypłaty tylko dla osób, które w chwili nacjonalizacji mieszkały wPolsce imają dziś polskie obywatelstwo. Oprócz dawnych właścicieli mogłaby na nie liczyć wyłącznie wąska grupa spadkobierców ustawowych, a nie np. kupcy roszczeń i dalsza rodzina. Pieniądze miałyby być wypłacane „wmiarę możliwości z budżetu państwa”. Koszt ustawy szacowano na 15-20 mld zł.
– Jej koszt nie będzie istotnym problemem dla budżetu, projekt był konsultowany – mówił w październiku 2017 r. ówczesny wicepremier, minister rozwoju i finansów Mateusz Morawiecki. Patryk Jaki wwywiadach mówił z pasją: „Naszego państwa nie stać na brak tej ustawy. Polska traci miliardy rocznie, nie mając ustawy reprywatyzacyjnej, bo co roku oddajemy zasoby skarbu państwa warte miliardy decyzjami sądów, samorządów, odszkodowaniami skarbu państwa etc.” – mówił w październiku 2017 r. w rozmowie z „Dziennikiem Gazetą Prawną”.
Po tych wszystkich zapewnieniach okazuje się jednak, że na reprywatyzację nas nie stać.
Wniedzielę Sasin dobił ustawę tweetem, w którym napisał: „Nie ma decyzji o zaprzestaniu prac nad ustawą reprywatyzacyjną”, odpowiadając na pytanie, którego nikt głośno nie zadał. Zabrzmiał trochę jak porucznik Frank Drebin z „Nagiej broni”, który stojąc na tle wybuchającej fabryki fajerwerków, mówił do gapiów: „Proszę się rozejść, tu nie ma nic do oglądania”.
Patryk Jaki mówił z pasją: „Naszego państwa nie stać na brak tej ustawy”. Okazuje się, że jednak na reprywatyzację nas nie stać