Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)
NIE MAJĄ SIĘ GDZIE UMYĆ
Wczynnej w nocy ogrzewalni nie ma gdzie się umyć. – W dzień żeby się ogrzać, jeździmy autobusami, ale nic dziwnego, że ludzie się od nas odsuwają – mówią bezdomni
Ogrzewalnia stanęła wlistopadzie obok Schroniska dla Bezdomnych przy ul. Słowackiego 188. To ocieplony kontener mieszkalny. Wewnątrz jest 19 stopni, ustawiono krzesła. Otwarty jest od godz. 18 do 8 rano i przeznaczony dla osób, które chcą się ogrzać, a nie oczekują żadnej innej pomocy.
Osoba, która tam przyjdzie, musi być trzeźwa, powinna się zgłosić do pracownika dyżurującego wschronisku. Wkontenerze może maksymalnie przebywać 30 osób. Można przynieść swój koc lub śpiwór i położyć się na podłodze. Problemem są sprawy higieniczne. Dla mieszkańców ogrzewalni na zewnątrz ustawiono toi-toi. Nie ma ani prysznica, ani nawet umywalki.
– Nie mamy nawet gdzie twarzy rano przemyć, owykąpaniu się nie wspominając. Poszliśmy obok do schroniska, chcieliśmy się wykąpać, ale nas przegoniono. Skarpetek też nie ma gdzie przeprać. W tej sytuacji nic dziwnego, że śmierdzimy – mówi mężczyzna, który korzysta z ogrzewalni. Spędza tam noce, bo miejsc w schroniskach dla bezdomnych, gdzie mógłby dostać łóżko, wyżywienie i możliwość kąpieli, nie ma. Jak dodaje, ogrzewalnia wdodatku zamyka się o godz. 8, pracownik wyprasza wszystkich na zewnątrz. Można wrócić dopiero po godz. 18.
– Przez te osiem godzin tułamy się po mieście, jeździmy autobusami, żeby się ogrzać. Widzimy, jak ludzie się od nas odsuwają. Do baru czy sklepu też nie wejdziemy, bo nas wypraszają – mówi mężczyzna.
Elżbieta Kocon, kierowniczka Schroniska dla Bezdomnych, wyjaśnia, że ogrzewalnia to miejsce interwencyjne, ma służyć tylko temu, aby ktoś się mógł w nocy zagrzać.
– Była stawiana na szybko, chcieliśmy zdążyć przed zimą. Nie udało się wtedy doprowadzić mediów, aby wewnątrz mogła być choćby umywalka – mówi. Przyznaje też, że z korzystaniem przez panów zogrzewalni zpryszniców wschronisku jest spory kłopot i mogło się zdarzyć, że im odmówiono. Wbudynku są tylko dwa natryski na 40 mieszkańców ijeden piec, który jednocześnie dostarcza ciepło do kaloryferów i kranów. – Urządzenie mogłoby nie dać rady przy kolejnych osobach. Ważniejszym powodem są względy zdrowotne. Nasi mieszkańcy są badani przez lekarza pod kątem chorób czy pasożytów, którymi mogliby zarazić pozostałe osoby. Proszę mi wierzyć, jest to poważny problem. Wpuszczając do naszych łazienek panów zogrzewalni, powinnam od nich żądać takiego zaświadczenia lekarskiego. Ajak oni są tylko na jedną noc? To niewykonalne. Panom zogrzewalni proponujemy skorzystanie z prysznica wmisji charytatywnej na ulicy 25 Czerwca – mówi Elżbieta Kocon. Izdradza, że ogrzewalnia zpowodów higienicznych już raz musiała być odkażana.
Jeżeli chodzi o zamykanie ogrzewalni wciągu dnia, kierowniczka przypomina, że taki jest zamysł tego miejsca: ma służyć do ogrzania się nocą. – Ten czas jest potrzebny, żeby przeprowadzić prace porządkowe, przewietrzyć pomieszczenie. Gdy temperatury wciągu dnia spadają dużo poniżej zera, nikt nikogo nie wyprasza – mówi Elżbieta Kocon.
Marcin Gierczak, dyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej wRadomiu, przypomina, że ogrzewalnia wkontenerze to
budowla tymczasowa, umowę najmu zawarto na pół roku. – Jeżeli rozwiązanie się sprawdzi, to wrócimy do idei ogrzewalni wprzyszłym roku być może rozszerzonej omoduł sanitarny – mówi Marcin Gierczak. Wzałożeniu to rozwiązanie do czasu zbudowania Centrum Pomocy Osobom Bezdomnym, które miałoby powstać przy ul. Zagłoby. Szacowany koszt to około 3 mln zł.