Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)
CZY MASZYNISTA MA DOBRZE?
„Stres, odpowiedzialność za tysiące pasażerów. Maszyniści mają dość i zapowiadają, że któregoś dnia metro może nie wyjechać” – napisał maszynista metra do jednej z redakcji. List był szerowany w sieci. Władze metra wydały oświadczenie, by uspokoić pasażerów.
Niepokój pasażerów idyskusje w internecie wywołał szczególnie fragment listu, w którym maszynista napisał o możliwości wybuchu strajku i paraliżu komunikacji. Powód? „Nieodpowiednie traktowanie przez pracodawcę maszynistów”.
List został opublikowany na portalu warszawawpigulce.pl.
Paweł Siedlecki z biura prasowego Metra Warszawskiego (MW) zapewniał wczoraj wieczorem „Wyborczą”, że pasażerowie mogą czuć się bezpiecznie. – List jest traktowany jako stanowisko jednego maszynisty, a nie wszystkich pracowników – podkreśla. Ale władze MW wydały wtej sprawie oświadczenie.
Maszyniści w metrze: chętnych nie brakuje
Metro Warszawskie zatrudnia ok. 250 maszynistów. Podczas naboru zbierane są aplikacje iCV zainteresowanych. Spośród chętnych wybieranych jest do kilkudziesięciu „stażystów”, którzy przechodzą sześciomiesięczny kurs. Wtym czasie zatrudniani są na umowy opracę idostają wypłaty. Kurs kończy się egzaminem. – Wwarszawskim metrze na stanowisku maszynisty pracują tylko mężczyźni, ale nie ma obostrzeń ze względu na płeć. Są tylko zdrowotne – tłumaczy Siedlecki.
I tak: osoba nosząca okulary nie może przystąpić do kursu. Liczą się także psychologiczne predyspozycje. Ważne, aby kandydat miał wykształcenie techniczne (dyplom technika lub technika elektronika) i mieszkał wWarszawie lub okolicach.
I choć anonimowy maszynista przestrzega w swoim liście, że od roku nie udało się zorganizować kursu przez brak zainteresowania, okazuje się, że chętnych nie brakuje. Podczas ostatnich dwóch rekrutacji zgłosiło się ponad tysiąc osób: dokładnie 672 we wrześniu 2017 r. i 436 w styczniu 2018 r.
Zarobki? Ponad 6 tys. zł brutto
Mężczyzna, który napisał list, zarzuca także firmie, że zarobki nie są adekwatne do ilości obowiązków. Do tego: szkodliwe warunki, czyli praca wciemności, nagła zmiana oświetlenia, hałas, pył. „Nie otrzymujemy z powodu szkodliwych dla nas warunków żadnych przywilejów, chociażby wcześniejszej emerytury, (...) nie posiadamy dodatkowych dni wolnych. Pociągi metra w większości nie posiadają klimatyzacji, co jest odczuwalne szczególnie latem nie tylko przez pasażerów, ale i maszynistów” – pisze. I skarży się na pracodawcę, że ten wprowadził zakaz otwierania okien w kabinie, a temperatury w lecie przekraczają niekiedy 30 stopni.
Siedlecki przyznaje, że warunki pracy są specyficzne, ale maszyniście wośmiogodzinnym trybie pracy przysługuje przynajmniej godzina na odpoczynek iregenerację. – Na pierwszej i drugiej linii znajdują się tzw. maszyniści zmiennicy na wypadek zmęczenia czy jakiejkolwiek potrzeby – tłumaczy. Idodaje: – Otwieranie okien jest możliwe, chodzi tylko o to, aby maszyniści nie robili tego w drugiej, pustej kabinie, do której przesiadają się, gdy zmieniają kierunek jazdy. To kwestia bezpieczeństwa. Stwierdzenia, które padają w liście, nie mają odzwierciedlenia wrzeczywistości. Maszyniści to szanowana grupa, o którą firma dba. Wzeszłym roku dostali podwyżki, w tym roku też są planowane. Zarobki? Średnie wynagrodzenie za 2017 r. wynosiło 6 tys. zł brutto.
Brak klimatyzacji, o której pisze anonimowy maszynista, dotyczy niewielu pociągów. W większości z nich już ona jest, w kolejnych będzie montowana w tym roku. Nie ma jej jedynie w najstarszych, rosyjskich składach. Ale te będą wycofywane.
Wliście pada także poważny zarzut wobec jednej z pracownic Metra Warszawskiego. „Jedna osoba zostaje w pracy, choć złapana pod wpływem alkoholu powinna ponieść karę, zaś druga bez możliwości jakichkolwiek wyjaśnień zostaje zwolniona po prawie 10 latach pracy”.
– To kolejne przykre pomówienia, które są bezpodstawne. Sprawa tego maszynisty była dokładnie analizowana. Miał pełne prawo złożenia wyjaśnień, co uczynił pisemnie – dodaje Siedlecki.
Maszyniści, z którymi udało nam się skontaktować, nie chcą sprawy komentować. – Jesteśmy świadomi konsekwencji z tym związanych – mówił jeden z nich. – Przede wszystkim jednak nie mamy żadnych informacji, jakoby związki zawodowe szykowały strajk.
Inny dodał: – Na pracę czasem się narzeka, ale nie ma co narzekać. Zarobki są w porządku, bilety na dwie strefy, multisport, wczasy. Choć prawdą jest, że po latach wzrok siada iwtedy oczywiście nawet umowa na czas nieokreślony nikomu nie pomoże.