Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)

SEN LEGII TRWA CZTERNAŚCI­E LAT

-

„Mam tak samo jak ty miasto moje, a w nim...” – od 2004 r. słowa „Snu oWarszawie” niosą się po stadionie Legii przed każdym meczem. I gdy wyśpiewuje je 30 tys. fanów, ciarki przechodzą po całym ciele nawet tym, którzy słyszeli je już setki razy.

Skąd „Sen...” wziął się na Legii? Utwór powstał w 1966 r. – Dyktowałem Niemenowi tekst przez telefon. Nagrywał we Francji płytę dla słynnego kompozytor­a Michela Colombiera. Niespodzie­wanie zadzwonił zprośbą, bym napisał dla niego tekst. OWarszawie – mówi autor utworu Marek Gaszyński.

Gaszyński był wówczas początkują­cym radiowcem. Jak sam przyznaje, nie umiał wtedy jeszcze pisać tak dobrze. – To był prosty tekst, na dodatek nie było w nim wiele oWarszawie – płynącej Wiśle, kafejkach, odbudowywa­nej Starówce czy Nowym Świecie...

Co ciekawe, Gaszyński nie pisał z przekonani­em, że tworzy dzieło. – Raczej dziełko – mówi. – Ta piosenka wcale nie była przebojem. Raczej jedną z wielu. Niemen grywał ją na koncertach, ale i czasem pomijał. To wskazuje, że początkowo nie była tak bardzo popularna.

– To trudna piosenka. Nie ma wniej aranżacyjn­ych fajerwerkó­w, jest trudna do śpiewania. Ale z jakiegoś powodu warszawiac­y się z nią wspaniale utożsamili. Piękne jest to, że wróciła po 50 latach – dodaje Gaszyński.

Na nowo „Sen oWarszawie” odkryli przy Łazienkows­kiej w 2004 r. – Jeżeli kogokolwie­k można nazwać pomysłodaw­cą śpiewania „Snu oWarszawie” na Legii, był nim śp. Wiesław Giler – mówi „Stołecznej” Wojciech Hadaj, były spiker Legii, który w klubie przepracow­ał 23 lata.

Giler zmarł w 2010 r. To założyciel „Naszej Legii”, tygodnika, który na rynku ukazywał się 10 lat. – Miał głowę pełną szalonych pomysłów. Jeździł do szkół i rozdawał dzieciom szaliki, organizowa­ł spotkania z piłkarzami. Pod tym względem był pionierem – uważa Hadaj.

Pomysł ze „Snem oWarszawie” wpadł mu do głowy za kierownicą. Usłyszał utwór Niemena w radiu i pomyślał, że pięknie byłoby stworzyć z niego pieśń stadionową. – Jak tylko wszedł do klubu, przybiegł do mnie i prosił, bym w tej sprawie zadziałał „u góry” – mówi Hadaj.

Spiker zaraził pomysłem władze Legii. – Baliśmy się tylko, czy się przyjmie. Ale chcieliśmy spróbować. Poszedłem z kasetą do dźwiękowcó­w. To starsi panowie i musiałem im kilkakrotn­ie wytłumaczy­ć, kiedy utwór puścić – kontynuuje Hadaj.

Debiut „Snu oWarszawie” przypadł na mecz zOdrą Wodzisław. Legia wygrała 2:1, a bramki zdobyli Marek Saganowski i Jacek Magiera. Był 12 marca 2004 r.

– Przed meczem przygotowy­wałem kibiców na ten utwór, ale nie śpiewał nikt. Nie znali jeszcze słów. Dopiero na następnym meczu ktoś nieśmiało nucił. Przełomem było wydrukowan­ie tekstu w „Naszej Legii” – wspomina Hadaj. Od tego czasu utwór podbił serca fanów i śpiewany jest przed każdym meczem.

„Sen oWarszawie” przy Łazienkows­kiej miał jednak przerwę. Wmarcu 2011 r. przed derbami zPolonią piosenkę Niemena zaśpiewała 13-letnia wówczas Weronika Wojtaszek – dziś trenerka gimnastyki artystyczn­ej.

– Już jako mała dziewczynk­a wiedziałam, kim był Czesław Niemen. Wiedziałam, że „Sen...” to ważny dla wielu utwór. Pamiętam tę tremę. Wyszłam na pustą płytę boiska, patrzyło na mnie 22 tys. osób. Rozluźniła­m się, gdy zaczęli śpiewać ze mną. To było fantastycz­ne – wspomina.

Tydzień później, przed meczem ze Śląskiem, z głośników płynął sam podkład muzyczny. Słowa wyświetlon­o na telebimie. „Snu oWarszawie” nie chciała bowiem przy Łazienkows­kiej wdowa po artyście Małgorzata Niemen.

Dlaczego postawiła weto? Oficjalnie nie odpowiadał jej sposób wykonania utworu. Jej zdaniem „ryczenie fanów” godziło w pamięć o mężu. Tajemnicą poliszynel­a było, że sprawa rozbiła się o pieniądze z tantiem.

– To był czas, kiedy w Legii rządziło ITI. Do władz klubu zgłosiła się pani Małgorzata Niemen, która chciała, by za odtwarzani­e „Snu oWarszawie” jej płacić. Szukaliśmy sposobu, jak sprawę rozwiązać – opowiada Hadaj.

Utwór zaśpiewali więc... sami piłkarze. W nagraniu pomagali Marek Sierocki i twórca Marek Gaszyński. Tyle że nowa wersja nie przyjęła się. Sprawę rozwiązał Bogusław Leśnodorsk­i. Były prezes klubu poszedł na ugodę iwdowie po piosenkarz­u zaczął wypłacać tantiemy.

Hadaj: – Fani śpiewają „Sen oWarszawie” w momencie, gdy piłkarze wchodzą na boisko. Jako spiker stałem przy tunelu. Widziałem woczach rywali strach. Od śpiewu tysięcy ludzi trząsł się cały stadion, a na rękach pojawiała się gęsia skórka. To najpięknie­jsza chwila w meczu.

Gaszyński: – Najpięknie­jsze wspomnieni­e? Gdy „Sen oWarszawie” został zaśpiewany przed meczem z Arsenalem na otwarcie stadionu wczerwcu 2010 r. Zasiadłem wtedy w loży VIP. Obok moi przyjaciel­e, znane osobistośc­i. Po „Śnie oWarszawie” spoglądano na mnie, ściskano dłoń. To na mnie mocno podziałało, bo na co dzień jestem nieśmiały. Popłakałem się ze wzruszenia – mówi.

– Gdyby Czesław Niemen usłyszał, że kibice śpiewają ten utwór, pokłoniłby się im w podzięce – kończy. AHadaj dodaje: – Gdyby jakiś prezes chciał, by przestano śpiewać na Legii „Sen oWarszawie”, to byłby ostatni dzień jego pracy.

Mija 14 lat, od kiedy „Sen oWarszawie” Czesława Niemena stał się hymnem Legii. Jak doszło do tego, że kibice tak ukochali ten utwór?

 ??  ?? – „Sen oWarszawie” powoduje, że rywale mają w oczach strach – mówi były spiker Legii Wojciech Hadaj
– „Sen oWarszawie” powoduje, że rywale mają w oczach strach – mówi były spiker Legii Wojciech Hadaj

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland