Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)
POTENCJAŁ PRZY KANALE
Strategicznym decyzjom planistycznym władz miasta towarzyszyły dotąd zarzuty braku transparentności i ignorowania opinii publicznej. Rozmowy o terenach wokół Portu Żerańskiego (półdziki park na cyplach czy wielofunkcyjna zabudowa z zielenią na drugim planie?) ratusz prowadził z otwartą przyłbicą.
– Zaprosiliśmy podobną liczbę reprezentantów strony miejskiej, społecznej i właścicieli nieruchomości. Na terenie, o którym mamy decydować, ubłociliśmy buty do kostek. Przez trzy dni prawie 70 osób starało się znaleźć spójne kierunki myślenia albo warianty, co do których mamy różne zdania – podsumowała naczelna architektka miasta Marlena Happach. Stała przy wielkiej makiecie, na której dyskutanci ustawiali kolorowe klocki symbolizujące zabudowę, zieleń iulice. Nad stołem wisiała kartka z zasadami, m.in.: „Pracujemy dla efektu”, „Szanujmy innych”, „Nie krytykujemy dla samej krytyki”. Uwagi zapisywano na kartkach: pozytywne na zielonych, pytania na żółtych, krytyczne na czerwonych. Tych ostatnich było najwięcej, ale i tak w niczym nie przypominało to typowej dyskusji na komisji ładu przestrzennego w Radzie Warszawy. Tam wszyscy są uprzedzeni do siebie nawzajem już na początku, potem się obrażają, na koniec wychodzą wprzekonaniu, że „oni” i tak zrobią to, co będą chcieli.
Oco toczy się gra? 88 hektarów Portu Żerańskiego ma ogromny potencjał. Malowniczo położone trzy cyple wdzierające się wwody kanału. Z jednej strony linia kolejowa, z drugiej – Trasa Toruńska, z trzeciej – woda, za którą rozrasta się archipelag osiedli w rejonie ul. Kowalczyka i rozkręca się budowa gazociągu do elektrociepłowni Żerań. Z powodu tej ostatniej inwestycji wycięto tysiące drzew. Ocalał tylko wąski pasek, który miejski Zarząd Zieleni niedawno obiecał przekształcić w park po konkursie architektonicznym.
Mieszkańcy okolic ul. Kowalczyka i władze Białołęki wypowiadali się sceptycznie o nowej zabudowie w porcie. Według burmistrz dzielnicy Ilony Soi-Kozłowskiej (PO) wymagałoby to rozległych inwestycji zbudżetu miasta, a Białołęka ma pilniejsze potrzeby. Marlena Happach wskazywała, że to rejon relatywnie bliski zurbanizowanej części miasta. Kusiła wizją idealnie skomponowanych osiedli na miejskich działkach, z mieszkaniami komunalnymi i na wynajem, z usługami w parterach, z dobrym dostępem do komunikacji publicznej. Naciskali też deweloperzy. Osiedle chce zbudować potężna firma Ghelamco, która kupiła siedem hektarów na jednym z cypli, gdzie działają hałaśliwa kruszarnia betonu i skład złomu. Teren bliżej Trasy Toruńskiej należy do firmy deweloperskiej Okam. Auchan chce przebudować stary supermarket na galerię handlową ze sklepami dostępnymi zzewnątrz. Firmy skorzystały na tym, że gazociąg zostanie przerzucony na drugą stronę Kanału Żerańskiego.
Łukasz Pancewicz z zespołu moderującego warsztaty relacjonował: – Była zgoda, że należy wspierać sport wodny na kanale, że powinna nad nim powstać pieszo-rowerowa kładka i trzeba zachować dużo zieleni. Pilne jest przedłużenie linii tramwajowej z Żerania na Tarchomin wzdłuż ul. Modlińskiej i trzeba ułatwić dojście do przystanków PKP.
Według Pancewicza większych zastrzeżeń nie budzą też plany Auchan. Jednak w sprawie zabudowy na cyplach w porcie nie udało się zbliżyć stanowisk deweloperów i społeczników. Po warsztatach aktywiści ze stowarzyszenia Ocalmy Tereny nad Kanałem Żerańskim ogłosili na Facebooku, że „Platforma Deweloperska” chce zniszczyć port, otwierając drogę do jego zabudowy poprzez wytyczenie nowej ulicy prostopadłej do ul. Elektronowej. Z kolei deweloperzy na czerwonych karteczkach skarżyli się na „agresywną narrację” aktywistów. – Na koniec trzydniowego warsztatu byliśmy w stanie ustalić tylko to, co do czego się nie zgadzamy. To też ważne – podsumował Łukasz Pancewicz.
Wyniki trzydniowych warsztatów ratusz chce wykorzystać jako punkt wyjścia do poszerzonych konsultacji ze wszystkimi mieszkańcami. Ich głosy (przekazane m.in. e-mailem: osiedlawarszawy@um.warszawa.pl) mają być podstawą do zmian w studium zagospodarowania miasta, co może potrwać nawet dwa lata. Potem powstanie plan zagospodarowania Portu Żerańskiego. Dopiero ten dokument będzie podstawą do wydawania pozwoleń na budowę. Teraz jego teren nie ma dostępu do drogi publicznej, co jest warunkiem udzielenia zgody na inwestycje.