Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)

PRAGA NADAL GORSZA

- MARTYNA ŚMIGIEL

To nie będzie agitacja za własnym projektem do budżetu partycypac­yjnego. Urzędnicy i tak go zweryfikuj­ą negatywnie i nie trafi pod głosowanie. A najlepiej – sugerują – byłoby go wogóle wycofać. Owszem, jest świadomie przeskalow­any – zułańską fantazją, chyba wręcz szalony. Bo kto o zdrowych zmysłach wymyśliłby sobie drugą ulicę Świętokrzy­ską na Pradze, gdzie straszą odrapane kamienice, a porządne inwestycje są rzadkością? Razem z sąsiadami z ul. Wileńskiej marzymy o takiej zmianie od lat. Żeby najszersza i reprezenta­cyjna (przynajmni­ej w teorii) ulica w tej części Pragi, gdzie powstaje metro, stała się najprawdzi­wszym salonem tej okolicy z równymi chodnikami, zwężoną jezdnią, ścieżkami rowerowymi, szpalerem zieleni, LED-owym oświetleni­em, miejscem na ogródki kawiarnian­e i ławkami. Żeby przestała być komunikacy­jnym ściekiem z kilkoma pasami ruchu, dzikim przystanki­em autobusów podmiejski­ch, chodnikami z połamanej kostki służącymi jako parking i drzewami w rolach epizodyczn­ych. Żeby z tej zaniedbane­j okolicy wydrzeć choć kawałek dobrej przestrzen­i do życia. Takiej, jaką mają na Mokotowie czy Żoliborzu.

Przymierza­liśmy się dwa lata ipowtarzal­iśmy: „Przecież się nie da”, nie tutaj, nie z budżetu partycypac­yjnego. Aż w końcu zaczęliśmy działać. Złożyliśmy projekt iwyceniliś­my go na maksymalną kwotę, jaka przypada naszemu obszarowi (1 mln zł). Pewnie, że za mało, zabraknie nawet na wymianę chodnika, ale 500 tys. zł z górką na posadzenie drzew wzdłuż Świętokrzy­skiej też nie wystarczył­o. Ajednak tamten projekt przeszedł (z przygodami), ratusz dołożył 5 mln zł, a drzewa i krzewy mają się dobrze, choć podobno nie miały szans, żeby zapuścić korzenie wtym miejscu. Udało się dzięki brawurowem­u pomysłowi do budżetu partycypac­yjnego.

Urzędnicy nas nie zaskoczyli. Ocenili, że projekt dotyczący ul. Wileńskiej jest mocno niedoszaco­wany, aprace mogą potrwać dłużej niż rok. To przecież poważna inwestycja, a z budżetu partycypac­yjnego możemy sobie najwyżej postawić ławkę. Weryfikacj­a będzie więc negatywna. Jest jednak inne wyjście: najlepiej wogóle wycofać projekt – zasugerowa­li urzędnicy, nim zdążyliśmy o nim opowiedzie­ć. Okazuje się, że Wileńską zamierza przebudowa­ć Zarząd Dróg Miejskich, ito wtakim duchu, jaki sobie wymarzyliś­my. Nie ma więc oco kruszyć kopii. Projekt wycofać, temat zakończyć – poradzono nam. Takich propozycji urzędnicy mieli więcej. Usłyszały je dwie licealistk­i, które zgłosiły pomysł podświetle­nia przejść dla pieszych koło szkoły przy Kowelskiej, żeby było tam bezpieczni­ej.

My swojego projektu nie wycofamy. Niech sobie będzie na stronie internetow­ej ratusza wsmutnej kategorii: „Zweryfikow­ane negatywnie”. Dotąd ZDM deklarował tylko kosmetyczn­e prace na Wileńskiej, czyli weekendowe frezowanie. Nasz projekt to sygnał dla urzędników, że na tej odrapanej Pradze chcemy czegoś więcej – inwestycji z rozmachem jak po lewej stronie Wisły. Budżet partycypac­yjny działa przecież jak kontrola społeczna: co zostało wybrane przez mieszkańcó­w, musi zostać zrealizowa­ne. Choćby się waliło i paliło, a podziemne kable plątały w węzeł gordyjski jak na Świętokrzy­skiej. Projekt przebudowy Wileńskiej mógłby powstać jeszcze w tym roku, a prace zaczęłyby się w przyszłym. To ma być „kompleksow­a rewitaliza­cja” – usłyszeliś­my od urzędników. Trzymamy więc za słowo.

 ??  ?? Zniszczona ul. Wileńska czeka na grubszy remont
Zniszczona ul. Wileńska czeka na grubszy remont
 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland